Antonij Bokun: Čamu nichto nie spyniaje chryścijanafobiju?

06.11.2019 / 14:11

Burapiennyja dyskusii ŭ PEN-centry zmusili zadumacca pra raspaŭsiudžany siarod adukavanych ludziej strach pierad chryścijanami i, navat bolš za toje, strach, kab niechta nie padumaŭ, što ty padzialaješ chryścijanskija pohlady. Niamała pavažanych ludziej, vykazvajučy svaju zakłapočanaść situacyjaj u PEN-centry, dadavali słovy: «Kali što, ja Sieviarynca nie padtrymlivaju». U hety samy čas abvinavačvańniaŭ u ciemrašalstvie, «chrystanutaści» i h. d. liłosia niamała, i heta nibyta ničoha, nikoha paśla hetaha nie nazavuć chryścijanafobam. Čamu?

Adzin adkaz daje «Noč rastralanych paetaŭ»: budzieš zaŭvažany ŭ relihijnaści, trapiš u Kurapaty, u Sibir. Tak było dziesiacihoddziami.

Ale jość i druhi, novy trend, bo najbolšaja ahresija suprać chryścijanstva sychodzić ad maładziejšych ludziej. I heta pachodzić z «kulturnaha marksizmu», abo, kali niekamu nie padabajecca hety termin, z «novych levych». Hierbert Markuze prapahandavaŭ «represiŭnuju talerantnaść», jakaja talerantnaja tolki da levych, i nietalerantnaja da pravych, pryčym nie tolki da ich dziejańniaŭ, ale navat da dumak i słovaŭ.