Mienia zovut Bakšiet, ja rabotaju na stroitielstvie kirpičnoho zavoda v Podmoskovje, živu v obŝiežitii. V odnoj komnatie so mnoj živiot parień Źmitier. Kak-to raz ja uhostił jeho pachłavoj ot mamy, a on protianuł mnie tariełku zołotistych lepiošiek, skazał, čto eto "draniki". Ja otłomił kusočiek, połožił jeho v rot i tut byccam cud niejki ździejsniŭsia, zaraz usio stała pryjemnym, jak podych vietryka letnim viečaram, nibyta ptuški lotajuć blizieńka-blizieńka i tak duchmiana pachnuć kvietki, što razam žadaješ płakać i śmiajacca.

Клас
Панылы сорам
Ха-ха
Ого
Сумна
Абуральна