Jana — dzicia vialikaj vajny, naradziłasia ŭ daŭniuju paru masavych zabojstvaŭ, pra jakija my amal ničoha nie viedajem. Jana — adna z apošnich śviedak pieršaha hienacydu minułaha stahodździa. Hetaja žančyna siadzić pierad nami ŭ svajoj invalidnym vazočku, uśmichajecca nam, kaža pra Isusa i ab armianskich dzieciach, jakich palicyja ściabała bizunami. Jana nazirała za ŭsim hetym praz ščyliny dźviarej svajho doma. Nie kožny dzień možna sustreć takoha vidavočcu čałaviečaj historyi. I na žal, apošnija padobnyja joj ludzi chutka ŭžo syduć z žyćcia.

Na minułym tydni mianie advieźli na sustreču ź Jaŭnihaj Salibian ŭ kalifarnijski Mišni-Chiłs, čyje ciopłyja viatry i palmy čymści nahadvajuć haradok Ajntap, dzie bolš za sto hadoŭ tamu naradziłasia hetaja žančyna. Zaraz Jaŭnihe Salibian žyvie ŭ domie dla sastarełych, ale ŭ jaje biezdakornaja pamiać, a taksama strašny šnar na nazie, jaki jana pakazvaje biez saramlivaści. Heta ad konskich pavadoŭ, na jakich jana visieła, pakul ledź nie pamierła ad krovastraty. Zdaryłasia heta padčas jaje uciokaŭ z rodnaj Armienii. «Chaššš, chaššš, — kaža jana. — Taki byŭ huk, kali ź mianie vyciakała kroŭ». Ja da hetaha času pamiataju heta: «Chaššš, chaššš».

Fakty pra armianski chałakost hetak ža jasnyja i realnyja, jak i pra bolš poźni chałakost habrejaŭ. Ale pra ich treba kazać pastajanna, tamu što tureckaja dziaržava pa-raniejšamu admaŭlaje chałakost armian, nastojvajučy na tym, što asmanski ŭrad nie zajmaŭsia hienacydam, jaki zabraŭ kala sta hadoŭ tamu žyćci paŭtary miljonaŭ armianskich chryścijanaŭ. Armianaŭ dziesiatkami tysiač siekli siakierami, rezali nažami i rasstrelvali. Žančyn i dziaciej hnali na śmierć u pustyni paŭnočnaj Siryi, dzie jany haładavali, dzie ich hvałtavali i pa-źviersku zabivali. Turki vykarystoŭvali prymityŭnyja hazavyja kamiery, i hety ŭrok paźniej zasvoili niemcy. Vielmi chutka ŭ śviecie ŭžo nie zastaniecca takich ludziej, jak Jaŭnthe, kab raspavieści historyju svajho žyćcia.

Jana naradziłasia 14 studzienia 1914 ŭ siamji Apoša Apašana, handlara miedździu z Ajntapa. Hety čałaviek čytaŭ svaim piaciarym dzieciam historyju Isusa pa vialikaj Biblii, trymajučy jaje na kaleniach i siedziačy razam ź imi ŭ siabie doma na dyvanie. Jany, jak i mnohija armianie, byli siamjoj ź siaredniaha kłasa.

U Apoša byli tureckija siabry, i choć Jaŭnihe pra heta nie kaža, padobna, što jon handlavaŭ z Asmanskaj armijaj. Mahčyma, mienavita heta vyratavała im žyćcio. Kali pačalisia pieršyja departacyi, Apašany zastavalisia ŭ svaim domie; a hienacyd doŭžyŭsia da samych apošnich miesiacaŭ toj vajny, pačaŭšysia amal adrazu paśla vysadki sajuźnikaŭ na Halipolskim paŭvostravie.

Tamu ŭ 1917 hodzie turki praciahvali spustašać Ajntap, zabivajučy i vyhaniajučy armian. Mienavita tady trochhadovaja Jaŭnihe padyšła da dźviarej svajho doma, pačuŭšy kryki i płač.

«Heta byli staryja draŭlanaja dźviery, u ich byli ščyliny, i ja hladzieła ŭ hetyja ščyliny, — uzhadvaje žančyna. — Zvonku było šmat bosych dziaciej, a tureckija žandary hnali ich bizunami pa vulicy. Niekatoryja byli z baćkami. Nam było zabaroniena pieradavać im ježu. Tureckaja palicyja źbivała dziaciej bizunami i vialikimi pałkami. Chto kryčać, chto płača — ja da hetaha času čuju hetyja kryki jak tady, kali hladzieła praz ščyliny ŭ dźviery».

U pieršy hod hienacydu armian-baćkoŭ zahinuła tak šmat, što sirot, jakija natoŭpami błukali pa armianskaj ziamli, turki departavali ŭžo paźniej. Heta jak raz i byli tyja maleńkija aryštanty, jakich bačyła Jaŭnihe. Adnak Apašanam atrymałasia dažyć da źjaŭleńnia va ŭschodniaj Turcyi francuzskaj armii paśla kapitulacyi asmanaŭ. Ale kali Mustafa Kiamal Ataciurk pačaŭ u svajoj krainie partyzanskuju vajnu suprać francuzskich zachopnikaŭ, francuzy adstupili, i ŭ 1921 hodzie vyžyłyja armianie biehli razam ź imi ŭ Siryju. Siarod ich była i siamja Jaŭnihe, jakaja vypraviłasia ŭ šlach na dvuch kołach, pahruziŭšy na ich svoj skarb. Jany stali adnymi z apošnich chryścijan, jakija pakinuli rodnuju Armieniju.

«Maja siamja raźmiaściłasia na dvuch kołach. Ja mianiałasia miescami z babulaj. Była noč, my jechali nad ciaśninaj, našy koni spałochalisia, koły pierakulilisia, i babulku zabiła žaleznym prutam. Mianie skinuła z mosta, i ja ŭratavałasia tolki dziakujučy konskim pavodździam, jakimi mianie zachlisnuła za nahu. Mianie vyratavaŭ Isus. Ja visieła tam, a ź mianie vyciakała kroŭ, voś tak — chašš, chašš».

Jaŭnihe pakazvaje strašny šnar na nazie, jaki hłyboka ŭrezaŭsia ŭ myšcy. Dziaŭčynka dva dni była biez prytomnaści, a potym doŭha papraŭlałasia ŭ Alepa, zatym u Damasku, i narešcie ŭ prytułku ŭ Biejrucie.

Jana raspaviadaje, što ŭsio svajo žyćcio addała Bohu i mužu, pieražyŭšy ŭ 1953 hodzie jašče adnu trahiedyju, kali adzin ź jaje synoŭ zahinuŭ u Livanie ŭ avaryi na darozie. Na fotazdymku, zroblenym u momant pryjezdu ŭ Biejrut, vidać, što ŭ dziavoctvie Jaŭnihe była vielmi pryhožaj, i pa jaje słovach, da jaje mnohija sprabavali zalacacca. Ale jana addała pieravahu łysamu pratestanckamu śviataru pa imieni Vahran Salibian, u jakoha była cudoŭnaja ŭśmieška i čyjo proźvišča pierakładajecca jak kryžyk (salibi). «U jaho nie było vałasoŭ na hałavie, ale zatoje ŭ jaho byŭ Boh u sercy», — zajaŭlaje mnie Jaŭnihe. Vahran pamior u 1995 hodzie, 60 hadoŭ pražyŭšy ŭ šlubie, i žančyna ŭžo straciła lik svaim praŭnukam (ich ciapier pa mienšaj miery 22). Jana ščaślivaja ŭ svaim śvietłym armianskaj domie dla sastarełych.

«Niadobra žyć u dalečyni ad svajakoŭ, ale mnie padabajecca hetaje miesca. Tut u mianie vialikaja siamja». Pa słovach Jaŭnihe, jana lubić Amieryku. Jaje siamja pierajechała ŭ ZŠA, kali ŭ Livanie ŭ 1976 hodzie pačałasia hramadzianskaja vajna. «Heta svabodnaja kraina. Ludzi pryjazdžajuć u Amieryku adusiul. Ale čamu naš prezident musulmanin?»

Ja sprabuju pierakanać jaje, što heta niapraŭda. Jaŭnihe kožny dzień čytaje Novy Zapaviet i ŭvieś čas kaža pra svaju luboŭ da Isusa. Mnie zdajecca, što hetaja babulka budzie pamirać z uśmieškaj. Ja pytajusia jaje, jakija ŭ jaje pačućci da turkaŭ, jakija sprabavali źniščyć armian. Jana adkazvaje nieadkładna: «Ja malusia za Turcyju. Ja malusia za tureckich kiraŭnikoŭ, kab jany zmahli ŭbačyć Isusa. Ad Praroka Muchamieda zastaŭsia tolki prach. A Isus žyvy, i jon na niabiosach».

Mianie ašałamlajuć jaje słovy, ale ja raptam razumieju, što čuju hołas nie stohadovaj babulki. Ja słuchaju trochhadovuju armianskuju dziaŭčynku, baćka jakoj čytaje Bibliju, siedziačy na padłozie svajho doma ŭ Ajntapie. Hetaja dziaŭčynka hladzić u ščyliny draŭlanych dźviarej i bačyć, jak padviarhajuć hanieńniam jaje narod.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?