8 hod tamu žurnalist «Svabody» Źmicier Bartosik pabyvaŭ u vioscy Babrovičy Ivacevickaha rajonu. Tych samych Babrovičach, što nabyli ahulnanacyjanalnuju viadomaść na minułym tydni, paśla taho jak viaskoviec pačaŭ stralać pa milicyjantach. Adnym z hierojaŭ prahramy «Padarožžy z Bartosikam» vaśmihadovaj daŭnaści akazaŭsia viaskoviec Siarhiej, suprać jakoha ciapier Śledčy kamitet raspačaŭ kryminalnuju spravu za zabojstva milicyjanta. Aŭtar «Svabody» vypraviŭsia ŭ hłybiniu Paleśsia iznoŭ, kab supastavić pačutaje i pabačanaje tady z trahiedyjaj, jakaja zdaryłasia tut ciapier.

Vioska Babrovičy

Vioska Babrovičy.

U vioscy Babrovičy žychar pa imieni Siarhiej na svaim panadvorku stralaŭ pa milicyjantach, jakija pryjšli praviarać zakonnaść zachoŭvańnia zbroi. Adnaho zabiŭ, druhoha paraniŭ. Zvyčajnaja historyja. Dla pavajennaj Biełarusi. Dzie supracoŭniki Ministerstva ŭnutranych spraŭ i Ministerstva dziaržaŭnaj biaśpieki hinuli jak ad byłych palicyjantaŭ, što nie paśpieli ŭciačy na Zachad, tak i ad biełaruskich nacyjanalistaŭ, što nie prymali savieckuju ŭładu. Ale kab u našy spakojnyja dy stabilnyja časy…

Interviju z budučym zabojcam

Viosku Babrovičy, kudy ja jeździŭ uvosień 2010 hodu, zabyć niemahčyma. Bo heta sapraŭdny kraj śvietu. Ad miastečka Cielachany daroha spačatku idzie ŭzdoŭž zakinutaha Ahinskaha kanału, zatym praz husty sasnovy les i skančajecca tut, u Babrovičach. Za vioskaj raskinułasia abkružanaje lesam Babrovickaje voziera. Stojačy na jahonym bierazie dy pazirajučy na piasčanaje dno ŭ prazrystaj vadzie, mienš za ŭsio chočacca dumać pra śmierć.

Zaintryhavany, ja prasłuchaŭ svoj stary materyjał pra Babrovičy. Tady pažyłaja žančyna skardziłasia na žyćcio.

«Nie dajuć łavić rybakam. To ž rybaki łavili, nabirali. A ciapieraka nie dazvalajuć. A ŭ nas raboty niama. Choć rybakami byli. Raboty ž niama. A kala starych žyvie syn ci dačka. Kałhas raskidaŭsia. Ludzi paraźjaždžalisia. Zasialajucca čužyja. Dačniki».

Siarhiej na fota

Siarhiej na fota.

A jaje syn Siarhiej nijak nia moh zvyknucca z dumkaj, što ŭ voziery ŭžo nie pałoviš rybu sietkaj. Jak raniej, za savietami.

«Nie dajuć. A łodki zhaniajuć tudy, dzie ludzi nie žyvuć. Na toj chutar. Abryvajuć łancuhi hvałtam, — kazaŭ mnie Siarhiej. — My žyviem na bierazie voziera — ryby nia bačym. Idzi na vudačku siadzi. A što z toj vudački? Nam nie dazvalajuć sietkami łavić. Nam, miascovym žycharam, kali nam siadzieć z toj vudačkaj? Niejak ža my pavinny charčavacca rybaj? Nam treba siena kasić, harody, haspadarka. Kali nam siadzieć z hetaj vudačkaj? Kałhasa ŭ nas nia stała. Razvalili kałhas. Fermu razvalili, źnieśli. Pracy nia stała. Ni ŭ susiedniaj vioscy, ni ŭ nas. Jak chočaš, tak i žyvi. Ja cełaje leta chadžu, žuraviny źbiraju. Kab pražyć. Treba płyć piać kilametraŭ pa voziery ŭ luboje nadvorje, kab sabrać žuraviny. Na svajoj draŭlanaj łodcy».

Toj Siarhiej zarablaŭ na žuravinach miljon rubloŭ u miesiac za sezon. Što raŭniałasia piacistam dalaram. Tady ž u mianie adbyŭsia viasioły dyjaloh ź inspektarami rybnahladu, jakija viartalisia z voziera paśla słužby.

Inspektar: «Spačatku abilećciesia — i łavicie, nijakich pytańniaŭ nichto nia stavić».

Karespandent: «A raniej možna było sietkami łavić…»

Inspektar: «Dyk možna i zaraz, pakul my tut. Pamožam vam dastać. I dastać, i paličyć».

Karespandent: «Tolki za savietami štraf byŭ 20 rubloŭ, a zaraz — miljonaŭ dziesiać».

Inspektar: «Heta hledziačy kolki nałovicie. Treba zaŭždy mnoha łavić».

Karespandent: «Raskidaŭsia kałhas. Maładym mužykam raboty niama. Jany z hetaj ryby žyli. Paśla ŭviali dzikija štrafy. I što im rabić? Śpivacca. Pravilna?»

Inspektar: «Možna i vudačkaj nałavić, kab sabie pajeści. Kožny dzień pa piać kilahram łavi. Usie jany žyvuć pobač. Pajšoŭ, złaviŭ piać kilahram. Zanios dachaty — i znoŭ łavi piać kilahram. Ale ž nia chočuć. A siadziać, łoviać 10, 15 kilahram».

La voziera ŭ Babrovičach

La voziera ŭ Babrovičach.

Ja niekalki razoŭ prasłuchaŭ stužku. Ciažka było pavieryć, što ja tady hutaryŭ z budučym zabojcam. Ja havaryŭ z absalutna adekvatnym, miarkujučy pa hołasie, čałaviekam. Niaŭžo heta zrabiŭ jon? Z takim pytańniem ja pajechaŭ u Babrovičy ciapier.

Asablivy śviet

Toj stary materyjał nazyvaŭsia «Paleśsie — asablivy śviet». Heta słovy žychara Babrovičaŭ Vienijamina Byčkoŭskaha. Byłoha instruktara pa turyźmie, uradženca Rasiei, jaki viarnuŭsia žyć na ziamlu dziadoŭ.

Vienijamin la carkvy

Vienijamin la carkvy.

Vienijamin stvaryŭ u Babrovičach muzej materyjalnaj paleskaj kultury i adzin pabudavaŭ nievialikuju carkvu. Ja pierš-napierš nakiravaŭsia da jaho. Za hetyja hady muzej papoŭniŭsia novymi manetami i ručnikami. Ale mianie cikaviła najpierš staroje interviju. Ja ŭklučyŭ tuju pieradaču. I pačuŭ ad surazmoŭcy ćviordaje: «Tak. Heta jon». I dalej cichim dy spakojnym hołasam Vienijamin razburaŭ idyličnaść navakolnaha krajavidu.

— Kali ja zadumvajusia, vakoł čaho heta ŭsio adbyłosia, adkaz adzin. Vakoł žyvata. Tym patrebnaja ryba i dzičyna. Jehieram i nabližanym. I hetym treba toje samaje. I dajšło da zabojstva. Vakoł dzičyny, ryby i jahad idzie vajna. Žycharam nie padabajecca, što im pierakryli brakańjerstva. A hetyja — haspadary. Jany jak pany stali. Im možna bolš. Bo jany ž kormiać statusnych ludziej. Hety kanflikt — jak naryŭ. Vyjšaŭ hnoj, ale sam naryŭ zastaŭsia. I ŭ tym ci inšym vyhladzie heta budzie praciahvacca. Nie ŭ pramym sensie buduć stralać. Ale ludzi ŭ takoj nianaviści žyvuć. Vajna mirnych žycharoŭ ź ludźmi pry ŭładzie.

— Ja zaŭždy ŭsprymaŭ frazu pra strelbu na ścianie jak litaraturny štamp. Nu visić jana i visić. I nikoli moža nia strelić.

— Stralaje. Ja razumieju jahonyja emocyi. Ale zabivać čałavieka… I nieviadoma, jak z druhim budzie. Bo jon surjozna jaho paraniŭ. Siarhiej — prafesijny palaŭničy. I jon pra heta lubiŭ raskazvać. Palaŭničy — heta patencyjny zabojca. Palaŭničyja vielmi pryhoža i žyvapisna apisvajuć svajo palavańnie. U mianie niedaloka jama, kudy ja vykidaju adkidy. I časta prychodziać tudy kazuli, łasi. Ja z vakna hladžu na ich. U kazuli dziciačyja vočy. Jak heta možna zabivać i smakavać paśla? A tut heta było paŭsiul. Ciapier vioska apuścieła. A raniej amal kožny babroviec staviŭ pietli na kazul. Heta było normaj. Va ŭsich była na stale dzičyna. I kali traplaje strelba ŭ ruki, spracoŭvaje instynkt palaŭničaha.

Vienijamin

Vienijamin.

— Ale ž mnie jon padaŭsia adekvatnym i zdarovym čałaviekam.

— A jak vy dumajecie, ci dali b jamu dazvoł na zbroju, kali b jon byŭ nieadekvatny? Ja vam bolš skažu, jon vielmi adekvatny i abdumvaje ŭčynki.

«Čoknuty»

Staryja kabiety ŭ viaskovych chustkach zdaloku hladziacca amal adnolkava. Ale varta padyjści bližej, pahladzieć u zmorščany tvar, i ŭžo hetuju asobu nikoli ni z kim nia zbłytaješ.

Susiedka Siarhieja, 90-hadovaja Nasta biaduje, abyjakava hledziačy pierad saboj. Niby ślapaja. Jana niadaŭna pachavała syna, što pamior ad ankalohii. Ale raskazała sioje-toje pra kruty noraŭ Siarhieja. Toj streł byŭ kulminacyjaj vielmi daŭniaha kanfliktu.

Nasta

Nasta.

«Jon užo daŭno byŭ čoknuty. Kaliści na palavańni biŭsia ź jehierami. Jamu tam i hałavu pradziaŭbli. U jaho była žonka. I dačka jość. Razyšlisia. Taja dačka pajechała ŭ Miensk, jak darosłaja stała. Vyjšła zamuž. U ich svaja krama była. Handlavali. A baćku ŭziała achoŭnikam u tuju kramu. Dyk jon tam niadoŭha prarabiŭ. Kamuści pa patylicy daŭ. Naskandaliŭ. Dačka nie zachacieła ź im spravy mieć. Viarnuŭsia siudy. Byŭ taki, što ni da koha», — kaža susiedka.

Chata Siarhieja ŭ Babrovičach

Chata Siarhieja ŭ Babrovičach.

Kanflikt viaskoŭca ź milicyjantam

Alaksandra Andronaŭna, maci Siarhieja, u toj fatalny dzień była ŭ dački ŭ Ivacevičach. I pra toje, što adbyłosia, viedaje sa słovaŭ susiedziaŭ. 

Alaksandra Andronaŭna, maci Siarhieja

Alaksandra Andronaŭna, maci Siarhieja.

Siarhiej doŭhi čas atrymlivaŭ hrašovuju dapamohu ad dziaržavy za toje, što hladzieŭ staruju maci. Za niekalki miesiacaŭ da trahiedyi jaho hetaj dapamohi pazbavili. Što nie dadało łahodnaści ŭ adnosinach da pradstaŭnikoŭ ułady.

— Adniali ŭ jaho dohlad za mnoju. Bo ja nie była časam doma. Ukoły mnie dočka rabiła. I zabrali tuju dapamohu. A majho za serca ŭziało. Biez kapieječki chodzić takaja siła. Nia złodziej, nie kurec, nia pjanica. A poŭzaj pa lesie i šukaj jahadu. A tyja žaruć rybu, i im vola! Ja b u starcy lepš pajšła, kab tolki hetaha nie było. A ciapier što? Turma majmu synu? — kaža Siarhiejeva maci.

U chacie Siarhieja

U chacie Siarhieja.

— A jaho nakiravali da ŭrača-psychijatra pa daviedku. Jon pajšoŭ. Tam usie dakumenty byli ŭ rajsabiesie. A ŭrač nia daŭ. Voś jakoje hora. Tamu ziamla syraja, a moj synok u turmie budzie hnić. Usio łapatačkaj pierakapaŭ, usio padvorje. Tut kłubnicy, tam bulba.

Harod tut sapraŭdy dahledžany. A jašče Siarhiej zrabiŭ raskošny kvietnik. I siarod kvietak pastaviŭ vysačezny pravasłaŭny kryž. Dastatkova zirnuć u jahony pakoj ź bieźličču ikon, kab zrazumieć, što haspadar vielmi relihijny. Ale relihijnaść nie zaścierahła ad zabojstva. Słovy milicyjanta Siarhiej uspryniaŭ, vidać, usurjoz. I jechać ad svaich kvietak dy ikon u varjatniu jamu było jak pahroza žyćciu. Inspektar Łukaševič zvaliŭsia prosta ŭ kvietki. U cień pravasłaŭnaha kryža. Karcina dla Styvena Kinha.

«Ci była karta pamiaci?»

Plamieńnik Siarhieja Siamion — z tych ludziej, kaho možna nazvać śviadomymi viaskoŭcami. Jon, narodžany ŭ susiedniaj vioscy, bolšuju častku žyćcia pražyŭ u horadzie. Ale vyrašyŭ žyć u Babrovičach. Pryčym žyć niezaležna ad kałhasnych načalnikaŭ.

Siamion haduje barančykaŭ. A jašče maje svoj jutjub-kanał. Na jakim raspaviadaje pra ŭsio, što jaho cikavić u žyćci. U suviazi z hetaj trahiedyjaj hledačoŭ u jaho paboleła.

Plamieńnik Siarhieja Siamion

Plamieńnik Siarhieja Siamion.

Jahonaja litaraturnaja mova mianie nie ździŭlaje. Siamion kaža, što Siarhiej pisaŭ skarhi na milicyju. Cikava, ci buduć tyja skarhi fihuravać u sudzie?

I jašče adna detal. Usie viedajuć pra kanflikt na voziery. Ale ci była ŭ Siarhieja z saboj kamera?

«U fotaaparacie, jaki lažyć u chacie, niama karty pamiaci, — kaža Siamion. — Chutčej za ŭsio, jany jaje zabrali. I kali jany pryjaždžali pravakavać Siarhieja, jany ž pavinny byli pravakavać na videafiksatar. U milicyi pavinien być zapis usiaho. Chaj hramadztva damahajecca, što tam. Kab nie było sudu zakrytaha. Kab ludzi bačyli, što tam było. U aficyjnych ŚMI kazali, što z ružžom chadziŭ pa vioscy, teraryzavaŭ usiu viosku. Užo chłuśnia niejkaja. Kali jaho zatrymali, pa BT nie skazali, što jon sam zdaŭsia. Što jon vykinuŭ strelbu na vulicu. «Ałmaz» bliskuča pravioŭ aperacyju. Mnie amapaviec skazaŭ, što Siarhiej sam vyskačyŭ na vulicu i kryknuŭ «Zdajusia!».

Kanał Siamiona nazyvajecca «Car hary». Tyja kamentary, što pišucca tam ciapier, zusim nie na karyść palehłaha inspektara.

«U kamentarach ludzi vielmi złyja na milicyju. Nastolki złyja! Zapisvaju treciaje videa i kažu, što tak nielha. Ja tolki ciapier zrazumieŭ, nakolki ludzi złyja na milicyju», — dzielicca Siamion.

Kali ja skančaŭ materyjał, daviedaŭsia, što Siamionu ŭžo pačynajuć pahražać u sacsietkach.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?