U hetym hodzie ŭ minskaj kniharni «Śvietač» (AAT «Biełkniha») adbyŭsia cikavy prajekt «Sustrečy z Karatkievičam»: viadomyja ludzi raspaviadali pra svoj dośvied znajomstva z kłasikam i jahonaj tvorčaściu. Adna z samych cikavych hutarak atrymałasia sa słynnym paetam, piśmiennikam, daśledčykam Leanidam Drańko-Majsiukom. Spadar Leanid uvohule ŭmieje apaviadać pra ŭsio jarka, vobrazna i zapaminalna, a jašče znachodzić niečakanyja rakursy. Tamu siońnia, admysłova dla čytačoŭ «Źviazdy», novaja hutarka z paetam pra Uładzimira Karatkieviča, adnosiny pamiž piśmiennikami i, viadoma, pra biełaruskuju litaraturu.

— Čaściakom kažuć, što piśmiennikaŭ varta lubić na adlehłasci. Što vy viedali pra Uładzimira Karatkieviča da asabistaha znajomstva z im? Nakolki supali ŭjaŭlenni z realnaściu?

— Adlehłaść ratuje ad lišniaha, a ŭ lišnim šmat niepatrebnaha, a to i niebiaśpiečnaha. Mušu skazać, što nie tolki piśmiennikaŭ varta lubić na adlehłasci. Naohuł, pra čałavieka viedać šmat — nie zaŭsiody dobra. Adnak ža my imkniomsia da praźmiernasci i praz heta zahruvaščvajem svaju dušu. Časam mnie zdajecca, što abmiežavańnie i źjaŭlajecca metaj žyćcia. U 1989 hodzie ja trapiŭ u Hrecyju. Našy ludzi, scisnutyja scipłym savieckim pobytam, u bahatych Afinach kidalisia na ŭsio — na kaściumy, na futry, na abutak, na radyjoaparaturu. Znajomy hrek, askietyčnaha vyhladu fiłosaf, zdziŭlaŭsia: «Navošta vam heta ŭsio?! Jość na plačach kašula i dosyć!» Hety pryhožy hrek byŭ padobny na Uładzimira Karatkieviča…

Što ja viedaŭ pra Karatkieviča da asabistaha znajomstva?

Čytaŭ jahonyja tvory. Pierš za ŭsio narys «Zvany ŭ pradońniach azior», nadrukavany ŭ časopisie «Maładość» z cudoŭnymi zdymkami Valancina Ždanoviča. U hetym narysie Karatkievič vielmi dobra napisaŭ pra moj Davyd-Haradok, pra maju raku Haryń, pra Zamkavuju haru ź jaje «karkazłomnymi schiłami». Trochi paźniej ja ŭbačyŭ knihu «Voka tajfuna», jaje sa školnaj biblijateki pryniesła maja ciotka Tasia. A ŭ škole nastaŭnica biełaruskaj litaratury Nadzieja Dzmitryjeŭna Vasiljeva nam, dzieciam, adkryła bliskučy vierš «Zajac varyć piva». Spadarynia Nadzieja raskazała mnie pra raman «Kałasy pad siarpom tvaim» i, darečy, dała hety tvor pračytać. A tady ŭ časopisie «Nioman» ubačyŭ ja i apovieść «Dzikaje palavańnie karala Stacha», jakuju na ruskuju movu pierakłała Valancina Ščadryna.

Daroŭnyja nadpisy Leanidu Drańko-Majsiuku i Valancinie Ščadrynoj

Daroŭnyja nadpisy Leanidu Drańko-Majsiuku i Valancinie Ščadrynoj

Kali ja vučyŭsia ŭ Litaraturnym instytucie i časta byvaŭ u haściach u piśmiennicy Lidzii Abuchavaj, to my havaryli najbolš pra Karatkieviča. Abuchava nazyvała aŭtara «Kałasoŭ» najlepšym biełaruskim prazaikam.

A kali ja ŭvajšoŭ u siamju Valanciny Ščadrynoj, staŭšy mužam jaje małodšaj dački Volhi, to hetaja vialikaja tema «Žyćcio i tvorčaść Uładzimira Karatkieviča» ŭzbahaciłasia samymi cikavymi padrabiaznaściami. Valancina Ščadryna ŭvieś čas škadavała, što ŭ dušy vydatnaha tvorcy emocyi i pačucci zaŭsiody pieravažali nad spakojem. Joj pa-žanočamu chaciełasia, kab žyćcio našaha dzivosnaha piśmiennika było krychu spakajniejšaje.

A maje ŭjaŭlenni pra Karatkieviča i nie dumali supadać z realnym voblikam tvorcy. I pa siońniašni dzień nie supadajuć.

— Kažuć, što Uładzimir Karatkievič nie lubiŭ, kali jaho nazyvali ramantykam.

— Niekali ŭ mianie, studenta, vykładčyk na ekzamienie spytaŭsia: «Što takoje ramantyzm?» Amal nie dumajučy adkazaŭ: «Heta imknieńnie žyć radasna!» Ja tolki što viarnuŭsia z armii, tamu pa-inšamu, napeŭna, i adkazać nie moh. Vykładčyk, pamiataju, doŭha śmiajaŭsia z majho adkazu. Ciapier ja čamuści ŭpeŭnieny: takaja studenckaja traktoŭka Karatkieviču spadabałasia b. Nazyvać ža tvorcu (jarkaha mastaka!) tolki ramantykam, ci tolki bytaapisalnikam, ci tolki satyrykam, ci, skažam, niejkim lirykam — značyć, śviadoma zdrabniać fiłasofski maštab hetaha tvorcy. Miarkuju, adsiul i nieluboŭ Karatkieviča da takich kłasifikacyj. Kali mastak sapraŭdny, to ŭ jahonym talencie adnačasova jość usio — i ramantyzm, i realizm, i ekspresija, i ŭstojlivaja vielič. Kim byŭ Karatkievič? Adnačasova biełaruskim ducham i biełaruskaj sutnaściu!

— Jak Valancina Ščadryna pačała pierakładać tvory Uładzimira Karatkieviča? I jak piśmienik staviŭsia da pracesu pierakładu — ci mocna ŭmiešvaŭsia?

— Zdajecca, paspryjaŭ ščaslivy vypadak. Karatkievič znachodziŭsia sa svajoj žonkaj Valancinaj Branisłavaŭnaj u Kaktebieli, u toj ža krymski dom tvorčasci z Maskvy pryjechała i Valancina Ščadryna. Jana tady pracavała ŭ Sajuzie piśmiennikaŭ SSSR kansultantam pa biełaruskaj litaratury. Adbyłosia znajomstva, viancom jakoha stała niečakanaja prapanova sarakahadovaha piśmiennika: «Vy budziecie pierakładać moj raman «Kałasy pad siarpom tvaim»!» Prapanova prahučała jak patrabavańnie! Słovam, usio adbyłosia ŭ styli rašučaha, časam i naohuł bieskampramisnaha Karatkieviča. Nad abjomnym rukapisam Ščadryna pracavała niekalki hadoŭ. Rabota była i składanaja, i nadzvyčaj plonnaja. I sapraŭdy, Karatkievič adstojvaŭ svaje redkija słoŭcy i vobrazy, sakavityja detali, zmahaŭsia za toje, kab u ruskim varyjancie ramana čytač, daloki ad biełaruščyny, adčuvaŭ hłybinnuju psichałohiju biełaruskaj kultury. U svaich listach prasiŭ pierakładčycu, kab jana leksična zachavała toje niaŭłoŭna-dakładnaje, što ŭłasciva charaktaram našych sialan, miaščan, šlachty — narešcie, našych arystakrataŭ. Pierakładčyckaja rabota Valanciny Ščadrynoj jamu spadabałasia.

— Znajšła cikavuju cytatu — list Karatkieviča da Valanciny Ščadrynoj ad 20 studzienia 1972 h.: «Sriedi moich druziej ksiendzy iz Višnieva i Pinska, rybaki iz Koktiebiela, źmiejełov iz Moskvy, sozdatiel novoj fiłosofskoj sistiemy — mužik iz-pod Lubči, da mało li jeŝio kto. I čtoby ja stał tratiť dorohoje vriemia nie na nich, iz družby s kotorymi ja nie izvlekaju nikakoj vyhody, kromie družby i žiźni, a na opriedielenije «kto jesť kto», «kto s kiem», «kto za koho», nakoniec «kto koho» — ja proklał by samoho siebia!» Jak by vy heta prakamientavali? Darečy, ci mahčymaje ščyraje siabroŭstva pamiž piśmiennikami, tvorčymi asobami, jakim jość što dzialić?

— Vypadkova ci nievypadkova, ale hetymi słovami Karatkievič stvaryŭ svoj vielmi dakładny aŭtapartret. Jon lubiŭ ludziej admietnych i adkrytych, bo sam byŭ i dastatkova admietny, i dastatkova adkryty. Jon imknuŭsia da takich ludziej, jamu było z imi cikava. Jon vieryŭ u mocny intelihientny charaktar. Jon chacieŭ, kab čałaviečyja dušy nie hnulisia, tamu i caniŭ ksiandzoŭ i stvaralnikaŭ novych fiłasofskich sistem — zaŭvažu, takija ludzi ŭ Savieckim Sajuzie byli na padazrenni!

Zrablu akcent i na tym, što va ŭmovach SSSR Karatkievič caniŭ mienavita rybakoŭ i źmiejałovaŭ, a nie kabinietnych partorhaŭ!

Heta vielmi jaskravy štrych, jaki vydatna charaktaryzuje našaha tvorcu!

Viadoma, Karatkievič nie ŭłaziŭ u svarki, paźbiahaŭ ich, adčuvaŭ, što inšyja jamu vielmi zajzdrościać; jon nie adšturchoŭvaŭ, adšturchoŭvali jaho, tamu zusim nievypadkova, što pry žycci jon tak i nie atrymaŭ Dziaržaŭnuju premiju — łaŭreatami ž Dziaržaŭnaj premii stali tyja, jakija paźniej u miemuarach i dzionnikach nazvali siabie «siabrami» Uładzimira Karatkieviča.

«Siabry» Karatkieviča lubili prykidvacca biednymi — Karatkievič nikoli nie prykidvaŭsia…

A što da siabroŭstva pamiž piśmiennikami, to nijakaha ščyraha siabroŭstva być nie moža. Ludziej zvyčajna abjadnoŭvaje časovaja ŭzajemnaja vyhada — materyjalnaja ci maralnaja. Siabrujuć zvyčajna z tymi, chto ciabie chvalić.

— Uładzimir Karatkievič mieŭ ulubiony typaž žančyny… Navat dva typažy, dva baki adnoj hieraini, jakija isnujuć paralelna: Hielena Majeŭskaja i Majka Raŭbič z «Kałasoŭ», Iryna Horava i jaje siastra-mastačka Hanna z «Nielha zabyć», Aneja i Maryna Kryvic z ramana «Chrystos pryziamliŭsia ŭ Harodni»… Kachanaja — i taja, što kachaje, žorstkaja — i addanaja… Dziela adnoj hieroj hinie, druhaja achviaruje ŭsim dziela jaho; adna jaho mučyć — druhuju mučyć jon sam.

— Kali havaryć pra «dva typažy» (a jany, darečy, mohuć isnavać razam, u adnym charaktary!), to, mahčyma, adkaz treba pašukać u paemie Janki Kupały «Mahiła lva». Adnojčy z vusnaŭ Karatkieviča ja pačuŭ čatyry radki z hetaha hienijalnaha tvora:

Na biełaruskuju dziaŭčynu,
Kali tut praŭdu joj addać,
Nichto jšče kamieniem nie kinuŭ
I nie pavažycca kidać…

Dyk chto ž jana, heta idealnaja biełaruskaja dziaŭčyna?!

Zdradlivaja Natalka!

Taja Natalka, jakaja pakinuła svajho davierlivaha Mašeku i

«…sama k biadzie pajšła svajoj…»

Karatkievič viedaŭ pra žanočy charaktar usio, ale jon uzvyšaŭ žančynu, bo byŭ sapraŭdny mužčyna, i tamu zusim nievypadkova toje, što ź jahonych vusnaŭ ja nie pačuŭ, skažam, nastupnyja radki:

Zabyła ŭsie Mašeki łaski,
Kachańnie ščyraje jaho, —
Pad čaram vorahavaj kazki
Zrakłasia miłaha svajho…

Hetyja Kupałavy radki nibyta raźvienčvajuć žančynu, što nie zusim adpaviadała etycy Karatkieviča — słovam, jon cytavaŭ Janku Kupału pa-svojmu i, viadoma ž, mieŭ racyju…

— A možacie abmalavać vaš ulubiony typaž hieraini?

— Maja litaraturnaja hierainia ŭsio bolš i bolš robicca padobnaj da majoj žonki Volhi, i ŭ hetym nadziejnaje majo ščaście!

— Čuła mierkavańnie, što rycarstva Karatkieviča ŭ adnosinach da dam — nie bolej, čym mif… Kłasik, zdajecca, uvohule amatar byŭ stvarać vakoł siabie mify… Heta ad žadańnia raskviecić žyćcio ci dziela pryciahnieńnia ŭvahi, jak siońnia pryniata rabić?

— Jość kniha, jakuju cikava čytać, i vakoł hetaj knihi źjaŭlajucca historyi ci, jak vy skazali, mify. Jość kinakarcina, jakuju cikava hladzieć, i vakoł hetaj kinakarciny taksama vyrastajuć mify. Jość niejkaja pryrodnaja źjava, znoŭ ža ŭzbahačanaja cikavymi tajamnicami…

Asnoŭnaje paniaćcie tut — cikavaść!

Dyk voś, Uładzimir Karatkievič sam pa sabie byŭ cikavy!

Ja paznajomiŭsia z im, kali vučyŭsia ŭ Litaraturnym instytucie, i kali słuchaŭ jaho, to ŭ hety momant byŭ upeŭnieny: Karatkievič cikaviejšy za ŭsich maich vykładčykaŭ!

Ci stvaraŭ jon mify vakoł siabie?

Stvaraŭ!

I rabiŭ heta artystyčna, amal niezaŭvažna, lohka, naturalna!

Nie budu abviarhać niapeŭnaje, ci ŭjaŭnaje, mierkavańnie adnosna jahonaha rycarstva, bo heta ŭsio adno što dakazvać: biełaruski ałfavit pačynajecca nie z litary «A», a z litary «Ja»!

Kali ja kazaŭ: «Karatkievič uzvyšaŭ žančynu…» — heta značyć, ja skazaŭ: «Karatkievič — rycar!»

Tak, jon lubiŭ być u centry ŭvahi i dziela hetaha šerym žyćciovym vobrazam nadavaŭ jaskravyja kolery!

Zdajecca, ničym Karatkievič mianie nie rasčaravaŭ — naadvarot, natchniaŭ na ŭłasnyja mify.

— I jašče pra adzin mif… Dyk ci byŭ napisany praciah «Kałasoŭ»?

— Chaj na heta adkažuć litaraturaznaŭcy. Ja ž mahu voś što zhadać. Karatkievič lubiŭ svaich hierojaŭ, nie chacieŭ, kab jany pamirali. Niejak maja Volha spytała ŭ jaho, kali budzie zavieršany raman «Kałasy pad siarpom tvaim»?

— Kali?! — litaralna ŭskinuŭsia piśmiennik. — Skončyć raman, heta značyć, uźviesci na ešafot Alesia Zahorskaha! A ja nie mahu heta zrabić…

— Nakolki Karatkievič išoŭ u žycci na kampramisy? Hetaje «ni koski ź miesca nie zrušu» — taksama mif?

— «Ni koski ŭ svaim rukapisie nie zrušu!» — pra hetu Karatkievičavu frazu mnie raskazvali, kali ja pracavaŭ u vydaviectvie «Mastackaja litaratura». A z taho, što čuŭ ad Valanciny Ščadrynoj, vychodziła, što Karatkievič byŭ davoli ŭparty i ŭ maskoŭskich vydaviectvach, vielmi nie lubiŭ, kab jahonyja teksty padlahali praŭcy.

A što da kampramisaŭ naohuł, to varta nie zabyvać nastupnaje: Karatkievič naradziŭsia i pamior u Savieckim Sajuzie. Pražyć usio svajo žyćcio ŭ tatalitarnaj dziaržavie ź jaje mahutnaj cenzuraj, drukavacca ŭ dziaržaŭnych (pryvatnych ža nie było!) časopisach i vydaviectvach, jakija źjaŭlalisia ideałahičnymi strukturami, i paźbiehnuć kampramisaŭ prosta było niemahčyma!

Adnak Karatkievič nie ŭstupiŭ u kamunistyčnuju partyju, nie zasiadaŭ u biaskoncych prezidyumach, nie pramaŭlaŭ z načalnickich trybun.

Jon zastavaŭsia vyklučna tvorcam, jak, darečy, i Michaś Stralcoŭ.

Možna skazać, što ŭ niejkaj stupieni jamu pašancavała — u jaho, dziakavać bohu, byli ŭ Minsku nadziejnyja abaroncy. Heta i Alaksandr Kuźmin, i Siarhiej Zakonnikaŭ, i Michaś Dubianiecki. A ŭ Maskvie — Valancina Mikanoraŭna Ščadryna. Karatkievič, napeŭna ž, adčuvaŭ, što jamu dazvolena krychu bolš pakazvać svoj naravisty charaktar, čym inšym.

— Nakolki lohka było jaho pakryŭdzić? A nakolki lohka padmanuć?

— Zdajecca, tut jon byŭ krychu padobny da Maksima Horkaha. Darečy, pierad Maksimam Horkim ja zaŭsiody schilaju hałavu, bo ŭ pačatku XX stahodździa jon, užo ŭpłyvovy ŭ śviecie piśmiennik, padtrymaŭ Janku Kupału i Jakuba Kołasa!

Pavodle miemuarnaj litaratury, šmat ludziej karystalisia z dabryni Maksima Horkaha, byli i takija, što jaho padmanvali.

Što da Karatkieviča, to jaho padmanvali «blizkija siabry», ale hetaja tema pakul nie dla našaha intervju.

Naohuł ža, kryŭdlivaść — załataja jakaść vialikaha talentu, i Karatkievič vałodaŭ hetaj jakaściu.

— Jakuju sustreču z Karatkievičam vy mahli b nazvać samaj sumnaj, a jakuju — samaj viasiołaj?

— Samaja sumnaja adbyłasia ŭ kancy červienia 1984 hoda. Ja zbiraŭsia ŭ Bracisłavu i chacieŭ svajmu siabru, słavackamu paetu Teadoru Kryžku, pryviezci ŭ jakasci padarunka raman «Čorny zamak Alšanski» z daroŭnym nadpisam aŭtara. Tady ja bačyŭ Karatkieviča apošni raz, viadoma ž, nie viedajučy, što jon apošni — piśmiennik lažaŭ na kanapie, nakryty kalarovaj, karaleŭskaj, jak mnie zdałosia, koŭdraj…

Byli i viasiołyja momanty.

Adnojčy zranku ja jamu pazvaniŭ, i jon mnie skazaŭ:

— Loniečka, ty tak rana pazvaniŭ, što ja jašče nie paśpieŭ abmyć abličča!

Padčas «Sustreč z Karatkievičam» u «Śvietačy»: dyrektar vydaviectva «Mastackaja litaratura» Aleś Badak i paet Leanid Drańko-Majsiuk

Padčas «Sustreč z Karatkievičam» u «Śvietačy»: dyrektar vydaviectva «Mastackaja litaratura» Aleś Badak i paet Leanid Drańko-Majsiuk

— Ci jość u vas tvory, pryśviečanyja Uładzimiru Karatkieviču, natchnionyja im?

— Maju tvory, mienavita natchnionyja jaho tvorčaściu — naprykład, paemu «Adam Niadzielka». Reč hetaja adkryvajecca epihrafam z ramana «Čorny zamak Alšanski»: «Z čaho mnie, čort pabiraj, pačać?»; krasamoŭnaja, darečy, pieršaja strafa paemy:

I drabiaza hniacie, i vielič —
Z čaho pačać?
Va ŭsim — padman.
Pra toje dumaŭ Karatkievič,
Svoj pačynajučy raman…

A pavodle znakamitaj apoviesci «Ładździa Rospačy» ja skłaŭ adnajmiennuju dramatyčnuju paemu z charakternym žanravym vyznačeńniem «Uśled za Uładzimiram Karatkievičam».

A jašče ŭ majoj apoviesci «Horad Bony i Davyda» možna znajsci aluzii na tvorčaść aŭtara «Kałasoŭ».

Naohuł ža dla majoj siam'i Karatkievič, možna skazać, tvorča rodny; skažam, kali majmu synu Vasilu było try hady i jamu prapisali akulary, Karatkievič, ubačyŭšy Vasila, skazaŭ: «Chvalujusia za jahonyja vočy!»

Ciapier Vasilu sorak hadoŭ, i jon jak teatralny režysior stavić śpiektakl pavodle paezii Karatkieviča — takaja jana na novym etapie, tvorčaja suviaź z nacyjanalnym hienijem!

— Jašče adzin cikavy fakt, jaki znajšła ŭ siecivie: Karatkievič adnojčy napisaŭ dla vas daroŭny nadpis — «Leanid, viartajsia da ziamli!» Heta jon prosta abyhryvaŭ nazvu svajho ramana, albo ŭkładvaŭ jašče niejki sens?

— Pra toje ščaslivaje dla mianie «adnojčy» ja časta dumaŭ, i tolki sioleta ŭ svajoj «Pamiatnaj knižcy» zanatavaŭ: «27 sakavika 2020 h., piatnica». U tvorcy Karatkievič caniŭ pierš za ŭsio čałaviečyja jakasci, a jahony talent staviŭ na druhoje miesca.

Miarkuju, heta važnaja asablivaść.

Etyka vyšej za estetyku!

Tak, heta, zdajecca, jahonaje praviła.

7 červienia 1984 hoda ja zajšoŭ da jaho, i na tytulnym liście svajho ramana «Nielha zabyć» jon, zakuryŭšy, napisaŭ:

«Talenavitamu paetu, a, samaje hałoŭnaje, dobramu chłopcu Leanidu Drańko-Majsiuku na dobry ŭspamin. Uładzimir Karatkievič. P.S. Leanid! Viartajsia da ziamli».

Što važna, słovy «…samaje hałoŭnaje…» jon nie tolki vyłučyŭ koskami, a jašče i padkresliŭ!

— Kali b vam dali mahčymaść, jaki pomnik Uładzimiru Karatkieviču ci jahonamu hieroju i dzie b vy pastavili?

— Miesca — Minsk, Kastryčnickaja płošča. U centry płoščy — pomnik samomu Uładzimiru Karatkieviču, pryčym — maładomu, bo ŭ vobliku maładoha Karatkieviča — usia jahonaja niaŭrymslivaja duša! A bližej, skažam, da Pałaca Respubliki pavinien źjavicca pomnik i jahonamu słaŭnamu hieroju z apoviesci «Ładździa Rospačy» Hiervasiju Vylivachu! Čamu mienavita Hiervasiju Vylivachu? Dy tamu, što praz hety vobraz Karatkievič pakazaŭ biełaruskuju ryzykoŭnaść.

Vynachodlivy na žarty viesiałun Hiervasij Vylivacha nie pabajaŭsia zhulać u šachmaty z samoj Śmierciu! Spabornictva było ciažkaje (a jak ža inakš?!), ale achvotnik paviesialicca Hiervasij Vylivacha vyjhraŭ u Śmierci šachmatnuju partyju — zaviaršalnuju asnoŭnuju partyju!

I tut dumka davoli prazrystaja: na praciahu svajho doŭhaha isnavańnia biełarusy baranilisia ad biady nie tolki zbrojaj, ale i ryzykoŭnymi ŭčynkami!

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?