Tjo samy bałkon

Tjo samy bałkon

U siamji minčanki Volhi žyvie piać čałaviek. I tolki adzin ź ich — jaje baćka — padtrymlivaje Alaksandra Łukašenku. Takaja situacyja skłałasia nie ŭčora, ale niadaŭna ŭžo zanadta nakaliłasia. U niadzielu, 6 śniežnia, baćka žančyny vyklikaŭ milicyju va ŭłasnuju kvateru, kab supracoŭniki paŭpłyvali na Volhu i jana źniała štory ŭ bieł-čyrvonaj-biełaj hamie. Proźvišča siamji nie publikujecca z etyčnych mierkavańniaŭ, ale Tut.by raskazvaje padrabiaznaści.

Što adbyłosia ŭ niadzielu

Volha žyvie ŭ spalnym rajonie Minska. U kvatery — cełaja siamja: jaje baćka, jana sama, jaje brat z žonkaj i ich synam.

U niadzielu, 6 śniežnia, pad voknami doma, dzie žyvie Volha, biehali amapaŭcy — zatrymlivali ludziej. Takoje ŭ hetym rajonie było ŭpieršyniu.

— Baćka na heta pahladzieŭ, pasłuchaŭ našy razmovy pra toje, što biehaje milicyja, haniaje ludziej. Jon u nas za Łukašenku, a našy palityčnyja pohlady my vykazali, paviesiŭšy štorku. Jaho, napeŭna, usio ŭ toj dzień raźjušyła kančatkova, — miarkuje Volha. — Raptam baćka pryjšoŭ da nas i skazaŭ: «Ja vyklikaŭ milicyju». My spačatku padumali, što heta žart, ale kali pačuŭsia zvanok u dźviery i za joj byli dvoje milicyjantaŭ u cyvilnym, my byli ŭ šoku.

Supracoŭniki spytali, što zdaryłasia. Baćka Volhi, pa jaje słovach, skazaŭ prama: «Voś, maja siamja tut vyviesiła ściahi». Choć, padkreślivaje žančyna, heta nielha nazvać ściahami: zvyčajnyja biełyja štorki z namalavanymi ad ruki čyrvonymi pałoskami.

Milicyjanty sfatahrafavali bałkon Volhi.

— Skazali, što rasceńvajuć heta jak adzinočny pikiet. Ale my damovilisia: zdymajem štory pry milicyjantach i razychodzimsia — kaža miančanka. — Nijakaj adkaznaści da nas prymianiać nie buduć, prynamsi, jany tak skazali. Da taho ž paśla taho, jak my źniali štory, milicyjanty vydalili fatahrafiju bałkona. Ale chto viedaje: moža, potym jany jaje adnoviać?

Pa słovach žančyny, milicyjanty byli «dobryja chłopcy», razmaŭlali narmalna, kulturna. Navat razulisia, kali zachodzili ŭ kvateru.

— Mnie zdajecca, jany prosta ŭbačyli, što nas natoŭp suprać adnaho, i paškadavali jaho — śmiajecca surazmoŭca. — Kali sychodzili, navat skazali nam: «Nie kryŭdzicie jaho bolš». Ale my ž i tak nie kryŭdzim jaho.

«Takoha nie čakali: u nas narmalnyja adnosiny»

Volha nie chavaje: kanfliktnyja situacyi ŭ siamji ŭźnikali i raniej.

— Naturalna, byli sprečki, mahli navat troški pasvarycca, ale ŭsio heta było spakojna. Viadoma, baćka zaŭsiody vystupaŭ suprać našych pohladaŭ, padymaŭ hołas, kazaŭ: «Kudy vy chodzicie na mitynhi, ściahi hetyja vyviešvajecie, vam heta treba?» — pieraličvaje žančyna. — Ale takoha, kab vyklikać milicyju, nikoli nie było.

Adnojčy baćka ŭžo zryvaŭ hetyja štory samastojna. Tady astatnija členy siamji paviesili ich nazad.

— Choć takoha my ad jaho nie čakali. U nas narmalnyja adnosiny, usie siamiejnyja śviaty pravodzim razam: Novy hod, dni naradžeńnia. Jašče ŭ nas jość dača — my tudy jeździli kožnyja vychadnyja razam. Zhodnaja — sprečki byli, ja heta ŭžo skazała. Ale kab na rodnych dziaciej vyklikać milicyju? — ździŭlajecca žančyna. — Ja b jašče mahła zrazumieć, kali b jon na maju maci vyklikaŭ: jany ŭ razvodzie. Ale kab na syna, dačku i rodnaha ŭnuka … Nam vielmi kryŭdna. Nie strach, nie złość, nie nianaviść, a voś prosta biare kryŭda.

Pa słovach surazmoŭnicy, u ich kvatery kožny viečar hučna ŭklučanyja dziaržkanały pa telebačańni. I jana zaŭvažyła: asabliva razdražnialnym baćka stanovicca paśla ich prahladu.

— Kali pačynajuć pakazvać pa dziaržkanałach maršy, šeści, jak ludziej zatrymlivajuć, jaho heta jak byccam budaražyć. Raniej takoj ahresii nie było, — ličyć Volha. —Navat i da hetych vybaraŭ, my zaŭsiody, usioj siamjoj, suprać ułady. Ale da 9 žniŭnia takoha pavodzinaŭ my nie bačyli. Ja z bratam taksama mahła i lichtarykami pamachać, i z susiedziami na harbatu sustrecca —baćka ŭsio heta viedaŭ. I ničoha.

Volha padkreślivaje, što pry hetym va ŭsioj siamji pohlady supadajuć ź siabrami, susiedziami. A z baćkam — nie.

— Moža, jak raz heta jaho tak jatryć? My ŭžo tydzień nie kantaktujem. Tak i žyviom — niby vialikaj siamjoj, a na samaj spravie atrymlivajecca, što jon prosta «zdaŭ» svaich blizkich.

Tut.by sprabavaŭ datelefanavacca ŭ adździeł hramadskaha punkta achovy pravaparadku pa miescy žycharstva hieraini, kab vyśvietlić padrabiaznaści historyi, adnak zrabić heta nie ŭdałosia. Nie atrymałasia datelefanavacca i ŭ Kastryčnicki RUUS, da jakoha naležyć rajon čytački.

Atrymać kamientar u pres-słužbie HUUS z nahody situacyi i daviedacca statystyku padobnych vypadkaŭ pa Minsku taksama nie ŭdałosia.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?