Ivan Kaniavieha

Ivan Kaniavieha

Ivana identyfikavali pa adbitkach palcaŭ na mašynie DAI: unačy 10 žniŭnia jon dvojčy stuknuŭ pa joj, kab pryciahnuć uvahu daišnikaŭ i spynić jaje pierad natoŭpam. U vyniku jaho abvinavacili pa troch artykułach Kryminalnaha kodeksa: spačatku za naŭmysnaje paškodžańnie majomaści, a paźniej jašče za hrubaje parušeńnie hramadskaha paradku i navat za hvałt u dačynieńni supracoŭnika orhanaŭ unutranych spraŭ. Paciarpiełymi vystupili daišniki Ramanoŭski i Ratkievič, jakija pryznalisia na sudzie, što z-za situacyi, u jakoj natoŭp akružyŭ ich mašynu, jany zaznali strach, biassońnie i pavyšany cisk. «Ja adčuŭ maralnuju škodu», — skazaŭ adzin ź ich.

Siastra Maryna i niaviesta Taćciana

Siastra Maryna i niaviesta Taćciana

12 žniŭnia mama Ivana atrymała ad jaho paviedamleńnie: «Za mnoj pryjšli». Niekalki dzion blizkija nie viedali, što z chłopcam. Jany raździalilisia i stali šukać jaho pa RUUSach dy IČU, znajšli advakata, napisali zajavu ab źniknieńni čałavieka.

«My z mamaj pajechali da Akreścina, — raskazvaje Maryna. — Tam było šmat baćkoŭ, jakija šukali svaich dziaciej, adna žančyna płakała i kazała, što lepš by zabrali jaje, čym dačku. Niekatoryja z hetych ludziej dahetul stajać pierad vačyma, jany chadzili tam takija zhublenyja. A kali my ŭ pryhniečanym stanie viartalisia, uzdoŭž daroh stajali dziaŭčaty ŭ biełym adzieńni, i mama ledź nie kožnaj ź ich kłaniałasia, dla jaje heta była vialikaja padtrymka. U mianie nie było času padumać, pakul ja była zaniataja i niešta rabiła. A potym nastupiła paŭza — pomniu, ja išła na sustreču ź siabrami i ŭ niejki momant razrydałasia tak, što zabyła, jak dychać».

Praź niekatory čas pazvaniŭ śledčy i skazaŭ, što rodnyja mohuć sustreć Ivana. Chłopiec vyjšaŭ i nie moh zrazumieć, čamu da jaho ŭsie kinulisia i stali ahladać cieła: na ščaście, hvałt za ścienami Akreścina jaho nie zakranuŭ.

Niekalki miesiacaŭ siamji zdavałasia, byccam usio syšło na ništo, dumali navat, što spravu zakryjuć: jana ž biazhłuzdaja. Akazałasia, što naadvarot, usio tolki zakručvałasia, i ŭ śniežni pačalisia aktyŭnyja dziejańni — na dopyty ŭ Śledčy kamitet vyklikali samoha Ivana, a taksama jaho svajakoŭ, siabroŭ dy ŭsich, z kim jon razmaŭlaŭ pa telefonie ŭ tuju noč. Maci dapytvali try hadziny. Urešcie Ivana zaprasili aznajomicca z materyjałami spravy i tam ža zatrymali.

«My nie čakali zatrymańnia, — kaža Taćciana. — Heta byŭ adziny raz, kali Vania išoŭ u Śledčy kamitet, i ni ŭ mianie, ni ŭ jaho mamy nie było durnoha pradčuvańnia. Raniej ja kožny raz chadziła ź im — pravodziła i sustrakała, a hetym razam tolki spytała, u kolki jon budzie, Vania napisaŭ, što vierniecca a vasiamnaccataj, a ja adkazała: «Da sustrečy». U Śledčym kamitecie jamu prapanavali pryznać vinu, a kali jon admoviŭsia, skazali, što jon niebiaśpiečny, moža źjechać z krainy, i źmianili mieru strymańnia na ŭtrymańnie pad vartaj. Jaho ŭžo čakaŭ kanvoj».

Dziaŭčyny viedajuć, što źjazdžać Ivan nikudy nie źbiraŭsia: navošta źjazdžać, kali ty nievinavaty i tvajo sumleńnie čystaje. Z chłopcami ŭ kamiery jon syšoŭsia ŭ mierkavańni, što za kratami im spakajniej, čym kali b jany źjechali. Miž tym dośvied žyćcia za miažoj u Ivana jość. Ale ŭ 2014 hodzie jon viarnuŭsia ŭ Biełaruś, kab dahladać za baćkam paśla insultu.

Padyšła da krataŭ i kažu: «Zhodny?»

«U našaj siamji ja piesimist, a Vania — aptymist, — raskazvaje Maryna. — Pierad sudom Ivan pisaŭ: «Chutka pabačymsia, sud adbudziecca, ja vyjdu i my abnimiemsia». A ja sačyła, što kamu prysudžajuć, i napisała, što nie była b takoj aptymistyčnaj. Ale navat ja — piesimist — nie dumała, što jamu zaprosiać try hady, tamu była ŭ šoku».

Abviaščeńnie pastanovy suda było pryznačana na nastupny dzień. Taćciana razumieła, što cud adbudziecca naŭrad ci, tamu vyrašyła stvaryć jaho sama — pryniała dla siabie rašeńnie i napisała chłopcu list, u jakim prapanavała ažanicca.

«A potym ja idu dadomu i dumaju: «Navošta list, kali ja mahu zrabić jamu prapanovu na sudzie?». Ja rychtavałasia, malavała viečaram płakaty, vybirała, jaki budzie lepš vidać zdalok. Kali sudździa začytała prysud i vyjšła z zały, ja dastała płakat i pakazała Vaniu. Z adnaho boku było napisana, što ja jaho kachaju, a na druhim: «Vaniuša, stań maim mužam, kali zhodny, kiŭni ŭ adkaz». Jon z takimi vialikimi vačyma stajaŭ i hladzieŭ na mianie. I tut jon kiŭnuŭ. Ja padyšła da krataŭ i kažu: «Zhodny?», — a jon mnie adkazvaje: «Tak!». Jaho vyvodziŭ kanvoj, ale jon byŭ u pryŭźniatym nastroi».

Potym chłopiec raspaviadaŭ, što kali pryjšoŭ u kamieru, jamu skazali: «Ty, kaniečnie, prabač, ale my rady, što ty viarnuŭsia». A na navinu pra žanićbu: «Tady davaj adznačać, zavarvaj harbatu».

Kali Maryna pryjšła na abviaščeńnie suda, pierad dźviaryma ŭ zału zrazumieła, što nie moža tudy zajści. «Navošta siadzieć i rydać pierad bratam, navošta jamu heta bačyć. Raptam usie pačali vychodzić. Ja padumała, što pierapynak, a akazałasia, usio — dali stolki, kolki zaprošvaŭ prakuror. Ja i da hetaha byccam była padrychtavanaja, ale ŭsio roŭna mianie padkasiła».

«Pierad sudom było ciažka, — dzielicca Taćciana, — Prosta baleła i hareła ŭsio unutry, ale čamuści kali prysud ahučyli, mianie byccam adpuściła, navat apietyt źjaviŭsia, choć ja ŭžo try dni nie mahła prymusić siabie źjeści łyžku johurta. Raniej byŭ strach nieviadomaści, a tut usio zrazumieła, možna składać punkty, što rabić dalej, kab dapamahčy Vaniu i kab jamu było bolš kamfortna».

Taćcianie ŭdałosia atrymać dazvoł na try spatkańni ź Ivanam. Pieršaje prajšło 30 śniežnia, druhoje — na nastupny dzień paśla prapanovy ažanicca. «Na pieršym my, kaniečnie, krychu papłakali: było baluča, niezrazumieła, my nie viedali, čaho čakać. A na druhim naadvarot śmiajalisia, jon padziakavaŭ mnie, skazaŭ, što mocna kachaje i ŭ nas rana ci pozna ŭsio budzie dobra. Samaje cikavaje, što ŭ hety ž dzień jaho siabru pryjšoŭ list, u jakim dziaŭčyna taksama zrabiła prapanovu ažanicca, — tak u kamiery źjaviłasia adrazu dva žanichi. Ja jamu skazała: «Try hady dyk try hady». Ja hatovaja da luboha terminu. Hałoŭnaje, kab jon nie złamaŭsia ducham, i ja budu rabić dla hetaha ŭsio, što ad mianie zaležyć».

«Užo dumaju, moža, daremna pierajechała ŭ Kijeŭ»

«Ja vieru, što jon nie budzie siadzieć try hady, — kaža siastra. — Ivan vielmi svabodny, žyćciaradasny, jon dapamahaje ludziam, namahajecca zrabić śviet lepšym. U jaho stolki siabroŭ, što kali ź im idzieš pa horadzie, možna nie dajści. Na abviaščeńnie prysudu pryjšli tolki samyja blizkija, i toje ich było stolki, što navat tata, u jakoha zaŭsiody było šmat siabroŭ, ździviŭsia. Ivan dakładna nie toj čałaviek, jaki pavinien siadzieć u turmie. Na prateście jon naadvarot supakoŭvaŭ inšych i adciahvaŭ ad mahčymych sutyčak. Artykuł za hvałt — heta absalutna nie pra jaho, jon nie zdolny na ahresiju. Mnie ciažka pryniać, što moj brat pazbaŭleny voli, pazbaŭleny knih, jakija jamu nielha pieradać, heta niespraviadliva i vielmi baluča. Ci vyjdzie jon takim ža praz try hady? Mnie zdajecca, taki dośvied adbivajecca na psichicy luboha čałavieka, navat samaha mocnaha». 

Paśla žniŭnia Maryna pierajechała ŭ Kijeŭ i stała arhanizoŭvać žyćcio ŭ novym horadzie, ale zatrymańnie i prysud brata pastavili jaje płany pad pytańnie. Ciapier joj treba rychtavać pieradačy, padtrymlivać baćkoŭ, zajmacca spravami Ivana. «Žyćcio źmianiłasia i ŭ asabistym płanie, i ŭ emacyjnym, bo ŭsio heta treba niejak pieranosić i niejak z hetym žyć. Źjaviłasia šmat kłopataŭ, jakich dahetul nie było. Užo dumaješ, moža, daremna pajechała ŭ Kijeŭ, moža, treba viartacca. Pakul mnie dazvolili viarnucca ŭ Minsk i pracavać dystancyjna, a tam budzie bačna».

Niekalki razoŭ Maryna łaviła siabie na tym, što biare telefon i choča niečym padzialicca z bratam albo adpravić jamu fatahrafiju. «Jość adčuvańnie, što jon niedzie pobač, moža tabie adkazać, padtrymać ciabie. Napeŭna, ja źviarnusia da psichołaha, bo naziraju za saboj nieadekvatnyja reakcyi: mahu myć posud i razrydacca. Mnie stała składana pracavać — spravy Ivana vymahajuć času, da taho ž ciažka ŭvajści ŭ adpaviedny stan, tamu časta davodzicca pracavać viečaram ci nočču».

«My z Vaniem kožny dzień byli razam, u nas byli svaje maleńkija radaści, štodzionnyja rytuały, — kaža niaviesta, — Mnie jaho vielmi nie chapaje: ciapier i duchoŭnuju blizkaść my možam padtrymlivać tolki praź listy, i fizična ja jaho nie adčuvaju. Ale ja ŭvieś čas ź im razmaŭlaju, rajusia».

Ivan kaža, što raspaviadać jamu asabliva niama čaho, tamu časam piša ahulnyja listy dla siastry i niaviesty. I hetyja listy dziaŭčynam vielmi dapamahajuć. «Jany ŭsie śvietłyja, jon padtrymlivaje nas, navat kali siadzić u SIZA, maŭlaŭ, u jaho tam usio dobra, ledź nie sanatoryj. Takoje adčuvańnie, što jon bolš pieražyvaje ab tym, kab my tut nie pieražyvali za jaho. Jon choča, kab my žyli tym ža žyćciom, jamu budzie pryjemna viedać, što my ščaślivyja, uśmichajemsia i čakajem jaho».

U pieradačach dziaŭčyny rychtujuć chłopcu šmat zielaniny, harodniny, śviežaj vypiečki. «Jon prosić niešta niezvyčajnaje. Ja pieradavała jamu sušanyja imbir i manha — jon skazaŭ, što kajfanuŭ. Viedaju, što kiedravymi areškami raźličvaŭsia za madelnuju stryžku», — raskazvaje Maryna, a Taćciana praciahvaje: «Jaho tam niechta pačastavaŭ nuhoj, i jon paprasiŭ nuhu biez arechaŭ. My šukali-šukali, pieradali, ale ŭ vyniku jon skazaŭ, što heta nie toje, davajcie žełacinki. My atrymlivajem šmat novaha dośviedu — sustrakać siabroŭ u čarzie na pieradaču, brać dazvoł na šlub u sudździ».

Aryšt i prysud rodnamu čałavieku prymusiŭ dziaŭčyn pa-inšamu pahladzieć na śviet. Taćciana straciła vieru ŭ ludziej i stała bolš aściarožnaj. A Maryna nie razumieje, jak ź niekatorymi dalej žyć pobač: «My viedali, u jakoj krainie žyviem, ale ciapier niešta byccam padkałupnuli i adtul palezła hnil. Raniej ty ad jaje sychodziŭ va ŭnutranuju emihracyju, maŭlaŭ, jość my, a jość niejkija ludzi, voś naša muzyka i kaviarni, a ŭ ich Baskaŭ i traktary. I ciapier ciabie prymušajuć lubić Baskava i traktary, vybiraj, ty z nami ci nie z nami, a kali nie z nami, to ty lišni čałaviek. My razumiejem, što ŭsio heta palityčna matyvavanyja terminy, što heta pomsta ŭłady za mierkavańnie, za toje, što paśmieŭ, vyjšaŭ, skazaŭ, i heta patrebna dla zastrašvańnia inšych». 

Taćciana jašče nie vyrašyła, što nadzienie na rośpis, ale ŭ jaje budzie bukiecik, a ŭ žanicha butańjerka. A piarścionki jany abiaruć razam, kali Ivan vyjdzie na svabodu. Paśla rehistracyi šlubu im musiać dać piatnaccać chvilin pahavaryć. «Fatahrafavacca nielha, nie viedaju, što tam nakont pacałunka», — śmiajecca. U kamieru jana pieradaść što-niebudź smačnaje. Chłopcy zavarać harbatu.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?