Studzionki
U vioscy nie čuvać ni sabak, ni pieŭniaŭ. Ale žyćcio ŭ Studzionkach usio ž taki jość. Na hanku draŭlanaha doma žurnalistaŭ sustrakaje 87-hadovaja Maryja Vasileŭna. U Studzionkach zimujuć jana i Kościa, a kaliści tut kipieła žyćcio i hulała moładź.
— Usie ci razjechalisia, ci paŭmirali. Vo, jak žyzń źviała — ja adna zastałasia, — kaža žančyna.
Paśla vajny jana jeździła na zarobki i piłavała les, a potym padymała kałhas i pracavała pabolej za mužykoŭ «i na siejałcy, i na palavych«. Navat na došku honaru trapiła i miedali atrymała.
«A jak piensiju pałučać, dyk samuju mienšuju dali — voś vam i miedali, ni *** nie dali», — rahoča babula.
Kot, sabaka, chata, aŭtałaŭka — tak možna apisać budni. U razmovie Maryja Vasileŭna ni na što nie skardzicca, akramia koštaŭ.
U dvary ŭ Kości na vietry «hajdajecca» adzieńnie. Na haryzoncie zjaŭlajecca vysoki čałaviek u kamuflažnaj kurtcy. Kościa — apošniaja nadzieja na adradžeńnie vioski.
U Studzionkach Kościa pasialiŭsia piać hadoŭ tamu. Žyvie ŭ domie babuli. Sam z Kuranca. Kaža, što dom pierabuduje, «kab atrymlivać asałodu ad žyćcia na vioscy».
— Mnie padabajecca na vioscy, razumiejecie? Svaboda tut, pavietra, — zahavorvajučy pra žyćcio, Kościa zaviaršaje svaju fiłasofiju słovami «jak jość, tak jość» i nazyvaje siabie siratoj.
— Tamu što biez žonki, kinuła, — kaža jon i dadaje, što ŭ susiedniaj vioscy Kazany «taksama jość taki» — biez žonki.
Na žyćcio ŭ Kości płany jość. Punkt №1 — budoŭla.
— Vaźmusia za dobraŭparadkavańnie mohiłak, pačniecca abarot hrošaj, kuplu cemient, pačnu dom pierabudoŭvać. Padmurak pad łaźniu ŭžo zaliŭ, — pieraličvaje jon i zahavorvaje pra žančyn.
— Znajści — nie prablema, pytańnie — u jakaści.
— A jakasnaja — heta jakaja? — pytajemsia.
— Kab haspadarlivaja była, jakaja razumieje i «palanu» chutka nakryła, — farmuluje Kościa.
Praciahvajučy žyćciovyja temy, jon zapeŭnivaje, što žyćcio na vioscy abychodzicca tańniej za haradskoje.
— A dzie tut farsić u modnych šmotkach? — hučyć rytaryčnaje pytańnie. — Ježy mnie adnamu taksama šmat nie treba. Ja i na sto rubloŭ pražyvu, — raspaviadaje Kościa pra bałans vydatkaŭ.
Kazany
U Kazanach — vioscy z adnoj vulicaj — zimujuć dva čałavieki. Babula Nina i Siarhiej, jaki zjechaŭ u Kazany paśla «niaŭdałaha šlubu». Haspadar raspaviadaje, jak jamu žyviecca.
— Vydatna! Nie zasmučany i ź niervami spakojnymi. Vy pahladzicie na ludziej u horadzie: z roznym kłopatam, zamardavanyja, ź imi ž razmaŭlać niemahčyma: hrošy, biznes, padmanuć, urvać — razmovy pra adno i toje ž.
Siarhiej — zvyčajny biełarus. Kaža, što da jaho ŭzrostu ŭ kožnaha pavinna być prybytkovaja prafiesija i što sam jon — stanočnik šyrokaha profilu. Pracuje na fabrycy pad Minskam pa hrafiku 2 praz 2 — i asabista jon ščaślivy.
— Łaźniu i haraž pabudavaŭ, ciapier viasna, bulbu pasadžu. Mnie heta ŭ radaść. Ja — mužyk ziamli, — i znoŭ pačynaje havaryć na luboŭnuju temu.
— Paśla 40 hadoŭ treba razvodzicca i žyć asobna, tamu što žyćcio ŭ hetyja hady tolki pačynajecca, — niečakana kidaje jon.
— A z žančynami, atrymlivajecca, žyćcio paśla 40 zakančvajecca?
— Žančyna — niervy. Kali da hetaha času nie skłałasia, navošta tryvać? Ja tryvaŭ, a da 40 hadoŭ zrazumieŭ: nie toje. I reč nie ŭ tym, što žančyna ŭvieś čas niešta prosić. Heta duraść.
— A ŭ čym?
— Jana stanovicca nievynosnaj z-za svaich prablem i pavodzin, — udakładniaje Siarhiej. — U Siaredniavieččy jak było? Žančynie dazvalali skazać, davali słova. A ciapier zarobak adbirajuć i «razhaniajucca» tak, što na «try hałavy» mužyka «abskokvajuć». Moža, mužyki i sami vinavatyja, — zdajecca, stereatyp Siarhieja ab patryjarchacie raźbivajecca ab «skału».
Žyvie Siarhiej biez zvykłych haradskich vyhod, i, kaža, praz 3—4 dni sielskija budni nahaniajuć tuhu.
— Ciahnie ŭ horad. Chočacca źmianić abstanoŭku: zajści ŭ kaviarniu, na ludziej pahladzieć. Mnie treba rassłabicca. Ale pierajazdžać u horad nie chaču. Tut ža svaboda.





