U «Dvuboi» Vitala Cyhankova, pryśviečanym budučamu statusu biełaruskaj movy (jasna, što hetaje pytańnie moža być pastaŭlena tolki ŭ pakul hipatetyčnaj novaj Biełarusi, a nie ŭ toj, jakuju my majem ciapier), pamiž saboj spračajucca Dźmitryj Bałkuniec i Źmicier Łukašuk.

Nu, Łukašuk jasna za što topić — za adzinuju dziaržaŭnuju biełaruskuju movu. A voś u Dźmitryja Bałkunca pazicyja nibyta bolš składanaja.

Jak piša viadučy Cyhankoŭ u anonsie: «Dźmitryj Bałkuniec zajaŭlaje: Mova — žyvy arhanizm. U Biełarusi pavinna być niekalki moŭ: biełaruskaja, ruskaja, anhlijskaja. Nie pavinna być prymusu, na jakoj movie razmaŭlać».

Bolš składanaja, praŭda, hetaja pazicyja tolki na pieršy pohlad. Na samaj spravie to tut taksama ŭsio hranična prosta: hetaja pazicyja za zachavańnie status-kvo, kab ničoha ŭ moŭnaj śfiery nie mianiałasia. Kab ruskaja była de fakta adzinaj funkcyjanalna dziaržaŭnaj, a biełaruskaja błytałasia pad nahami i absłuhoŭvała častkova i vielmi abmiežavana niejkija małaznačnyja śfiery. Jakija jana i pry Łukašenku absłuhoŭvała, dy navat i ciapier, padčas razhułu antybiełaruskaha dziaržaŭnaha hvałtu, krychu absłuhoŭvaje. Kostku joj kidać pry luboj uładzie buduć niejkuju, fasady afarmlać nie admoviacca, jak pradmiet nikomu nie patrebny ŭ školnaj prahramie zastavacca budzie — ale kab bolš, to prabačcie…

Nu a anhlijskaja Bałkuncom, kaniešnie, pryplecienaja «dla krasnaha słaŭca», dla padkreślivańnia iścinnaha demakratyzmu. Maŭlaŭ, nie za panavańnie ruskaj movy ja ruplusia, jak vy mahli padumać.

Nie raŭnujučy, jak toj Maa Czedun — «Chaj raśćvitajuć sto kvietak…». Adnak Maa Czedun, kali heta kazaŭ, kryvadušničaŭ, nijakija sotni kvietak jamu nie byli patrebnyja, chapała adnoj-adzinaj. To hetkaja samaja kryvadušnaść i tut.

Uplatańnie ŭ kanvu razvažańniaŭ pra ruska-biełaruskaje dvuchmoŭje zhadki pra anhlijskuju movu — heta ž nie niejkaja aŭtarskaja vynachodka Bałkunca. Heta całkam adpaviadaje peŭnaj «mietadyčcy», jakoj karystajucca ŭsie šmatlikija kulturnyja «ruskamircy» na ŭsich nieachopnych prastorach kolišniaha «vialikaha i mahučaha».

«Mietadyčku» ja biaru ŭ dvukośsie tamu, što jana nie ŭ litaralnym sensie prymianiajecca tut, kaniešnie. Jasna, što nichto nie dyktuje kazać takoje niepasredna z Kramla. Ale za hady i dziesiacihodździ arhumientacyja praciŭnikaŭ raźvićcia, a dzie-nidzie i adradžeńnia nacyjanalnych moŭ adšlifavałasia tak, što stała «ahulnym miescam».

I hety nibyta šyroki demakratyzm prychilnikaŭ status-kvo staŭ vielmi zručnym instrumientam, kab stavić pałki ŭ koły raźvićciu nacyjanalnych moŭ.

Reč u tym, što navat idejnym ruskamircam kab užo adkryta kazać, što nam plavać na los niejkaj niaruskaj movy i my nie źbirajemsia asabliva rupicca pra palapšeńnie jaje stanu — nie nadta kamilfo. Na słovach usim chočacca pakazać siabie demakratami.

Jak u maim lubimym padručniku pa historyi SSSR pisali pra Alaksandra I: «Lubił ŝieholnuť libieralnoj frazoj, prikryvaja jej svoju kriepostničieskuju suŝnosť». Voś i tut hetak ža sama lubiać.

Tamu i pryplatajuć absalutna štučna da ŭnutranaha moŭnaha pytańnia, jakoje va ŭsich biez vyklučeńnia krainach, što paŭstali na ruinach SSSR, stajała i staić (dzie bolš vostra, dzie mienš, a niedzie za 30 hod užo i zusim pierastała stajać) u płoskaści padziełu rolaŭ pamiž miascovaj nacyjanalnaj movaj i ruskaj, jašče i pytańnie vyvučeńnia zamiežnych moŭ. Plus jašče asobnaja fiška — tudy ž, u hety ahulny kacioł, dadatkova kidać «kłopat» pra movy inšych narodaŭ krainy, movy nacyjanalnych mienšaściaŭ.

I vychodziać tady jany takija ŭsie ŭ biełym — my ž nie pra zachavańnie daminavańnia ruskaj kłapocimsia, jak vy mahli padumać. Nam ža jašče i lepšaje avałodańnie našymi suhramadzianami mižnarodnaj anhlijskaj nievynosna balić. A jašče ž nam balić i toje, kab biełaruskija palaki polskuju viedali, a litoŭcy — litoŭskuju. Nu to davajcie ŭsio heta zakiniem u adzin kacioł, staranna pieramiašajem pamiž saboj, zvarym i na vychadzie atrymajem tryumf demakratyi.

Na samaj spravie ničoha dobraha my hatavańniem hetaha ŭsiaho ŭ adnoj pasudzinie nikoli nie atrymajem. Kali ŭsio miašać u adnym katle, to na vychadzie ŭsio zadušyć samy mocny elemient (u našym vypadku heta ruskaja mova), a inšyja chiba tolki niejki pach daduć, jaki nie budzie mianiać sutnaści.

U kankretna hetaj halinie, kab pryjści da sapraŭdy kanstruktyŭnaha i stanoŭčaha vyniku, usie moŭnyja prablemy pavinny być stroha raźmiežavanyja i vyrašacca ŭ roznych pakietach: sprava statusu biełaruskaj i ruskaj movy asobna, spravy vyvučeńnia zamiežnych moŭ, pieradusim anhlijskaj — asobna, a spravy moŭ nacyjanalnych mienšaściaŭ — znoŭ ža asobna. Bo hetyja ŭsie prablemy nibyta i padobnyja, pakolki ŭsie movaŭ tyčacca, ale na samaj spravie jany vielmi roznyja. Adpaviedna vielmi roznyja dla ich pazityŭnaha ŭrehulavańnia patrabujucca i miechanizmy.

Nie dumaju, što prychilniki źmiešvańnia nakštałt Bałkunca hetaha nie razumiejuć. Razumiejuć, dumaju.

Prablema tut vyklučna ŭ tym, što dekłaravanyja imi mety roźniacca ad realnych. To-bok, rychtyk jak impieratar Alaksandr, jany farsiać frazaj, prykryvajučy sutnaść.

Клас
116
Панылы сорам
10
Ха-ха
1
Ого
2
Сумна
2
Абуральна
9