«Akramia dyktatury palityčnaj, jość jašče i dyktatura času, jana budzie dyktavać i rasstaŭlać usio pa svaich miescach». Aleś Maračkin śviatkuje 70‑hodździe.

Va ŭsie časy mastaki znachodzili natchnieńnie ŭ žanočaj pryhažości ci krajavidach pryrody. Chto bieźlič razoŭ malavaŭ hracyjoznych naturnicaŭ, chto samazabyŭna stvaraŭ 36 pejzažaŭ z Fudzijamaj. Biełaruski mastak Alaksiej Maračkin pryznajecca, što jaho natchniaje — dyktatura, a tamu bieź jaje, rodnaj, jon svajho mastactva nie ŭjaŭlaje. 30 sakavika stvaralniku i pieršamu staršyni mastackaj supołki «Pahonia» spaŭniajecca 70 hadoŭ.

Michaś Skobła: «Spadar Alaksiej, vy ščaślivy čałaviek, u vas dva dni narodzinaŭ — 10 i 30 sakavika. Prynamsi, u roznych encyklapedyjach i daviednikach nazyvajucca dźvie roznyja daty. Adkul uźnikła hetaja błytanina?»

Alaksiej Maračkin: «Tak užo atrymałasia, dakumenty ab maim dni narodzinaŭ nie zachavalisia. Kali ja pajšoŭ u škołu, to mianie paprasili zapoŭnić ankietu. Ja viedaŭ, ź jakoha ja hodu, i miesiac sakavik pamiataŭ, jon dla mianie byŭ zaŭsiody źviazany z hukańniem viasny, a datu ja nazvaŭ prybliznuju. Potym užo maci skazała, što ja naradziŭsia ŭ dzień śviatoha Alaksieja — Božaha čałavieka. I tady ja vyličyŭ, što dzień hety prypadaje na 30 sakavika. Tak što ja śviatkuju cełych dvaccać dzion — ad 10 da 30 sakavika…»

Michaś Skobła: «A ŭ jakim uzroście vy kančatkova zrazumieli, u čym vašaje pryzvańnie? Skažam, kali vy vykładali malavańnie ŭ siaredniaj škole vioski Rubiel na Stolinščynie, vy ŭśviedamlali, što vam treba jechać i zavajoŭvać stalicu?»

Maračkin: «Ja heta absalutna dakładna ŭśviedamlaŭ i viedaŭ, što stalica ad mianie nikudy nie ŭciače. I mnie było abyjakava, kudy mianie raźmiarkujuć paśla Viciebskaha pedahahičnaha instytutu. Kali ja pryjšoŭ u dekanat, i mnie tam skazali, što mianie nakiroŭvajuć na Paleśsie, u Rubiel, ja z radaściu pahadziŭsia. Tam takaja kalarytnaja mova! I kali ja pryjechaŭ u toj Rubiel (a heta samaja vialikaja vioska ŭ Biełarusi!), to navat nia ŭsio razumieŭ. Skažam, pakazvaju dzieciam svaje malunki, a jany kažuć: «Jak chvajno!». Jedučy ŭ Rubiel, ja ŭžo viedaŭ, što pajdu ŭ vojska. Słužyŭ ja ŭ znakamitych Piačach, dzie spaliŭ tank, nienaŭmysna, viadoma. I toj tank jašče doŭha stajaŭ, abhareły. A aficery ŭvieś čas pakazvali: «Voś hladzicie, što natvaryŭ kursant Maračkin!».

Skobła: «Dyk vy jašče tady pastavili pad pahrozu abaronazdolnaść Savieckaha Sajuzu?»

Maračkin: «Jašče tady, u 1963 hodzie. Ja šmat vydurniaŭsia ŭ vojsku, pakolki byŭ nia tolki tankistam, ale i mastakom. Ja pavinien byŭ afarmlać usiakija «leninskija pakoi«, pisać na plakatach maralny kodeks budaŭnika kamunizmu… A heta była takaja nudota! Kab paviesialicca, ja časam specyjalna rabiŭ pamyłki. Naprykład, na adnym plakacie zamiest: «voin, bud́ bditielen« ja napisaŭ: «voin, bud́ spokojen«. I nichto hetaha nie zaŭvažyŭ, bo nichto tych plakataŭ nie čytaŭ. Pakul ja sam nie pakazaŭ nampalitu. Za «dyversiju« mianie adpravili na śvinafermu, dzie ja dziažuryŭ, uzbrojeny štykom. Paśla «dyversii« mnie aŭtamat nie daviarali, tolki štyk‑nož».

Skobła: «Kažuć, što pieršuju častku žyćcia mastak pracuje na svajo imia, a druhuju častku — imia na mastaka. Ci dasiahnuli vy taho parohu, za jakim možna i rassłabicca, bo na vas i za vas pracuje vaša imia?»

Maračkin: «Pra imia — heta zanadta hučna skazana. Viadomaje imia, nieviadomaje… U siońniašniaj Biełarusi mastak kali i viadomy, to pieravažna siarod siabroŭ i adnadumcaŭ. Nia budu chavać, u mastakoŭskim asiarodździ jość i takija, jakija luta mianie nienavidziać, starajucca sa mnoj nie vitacca, abychodziać. Zrazumieła, što pryŭładnyja arhanizacyi mianie taksama starajucca nie zaŭvažajuć. Heta śmiešna, ale byvajuć prosta niedarečnyja vypadki. Naprykład, kolki hadoŭ tamu vyjšła kniha pamiaci Mikoły Sieleščuka, i tam źmieščany hrupavy fotazdymak, na jakim znakamityja ludzi: Sielaščuk, Haŭryła Vaščanka, Leanid Ščamialoŭ… Dyk mianie z taho zdymka… vycierli! I nikoha heta nie aburyła, było spakojna ŭspryniata ŭ našym Sajuzie mastakoŭ… Što ž, čas va ŭsim raźbiarecca. Bo akramia dyktatury palityčnaj, jość jašče i dyktatura času, jana budzie dyktavać i rasstaŭlać usio pa svaich miescach.

Mikałaj Chalezin, kiraŭnik Svabodnaha teatru, vielmi choraša skazaŭ, što «siońniašniaja ŭłada nie naradžaje hienijaŭ«. I heta sapraŭdy tak. Mnie časam zakidvajuć: «Alaksiej, ty narmalny mastak, malavaŭ by kvietački, krajavidy, nia lez by ŭ palityku«. Ja hetaha nie prymaju. Vidać, niekamu vielmi chočacca, kab našy ludzi dumali pra što zaŭhodna, tolki nie pra palityku. Dumali‑hadali, naprykład, adkul uziaŭsia chłopčyk Mikołka ŭ našaha pravadyra? A dzie jaho maci? Voś pra što dumajcie, a pra los Baćkaŭščyny — nielha, bo heta palityka… Mnie ŭspaminajucca słova Kazimiera Maleviča: «Forma — heta i jość źmiest«. Kali ja baču ŭ «Našaj Nivie« zdymak «amonaŭca« ŭ čornaj mascy, to adčuvaju, što čornaja forma dyktuje jamu i jahony «źmiest«. Apranicie ŭ takuju formu vas, mianie, adzieńcie masku, prydušycie našu volnaść, i — chočaš nie chočaš — niešta nialudzkaje ŭčynić zachočacca. Pryjšoŭ «amonaviec« u mascy ŭ maju majsterniu i hłumiŭsia nad maimi tvorami… Adkryvajcie svoj tvar, havarycie. Lepš vieści dyjaloh, čym spadziavacca na svaje bicepsy i kułaki».

Skobła: «Svoj znakamity vierš «Načnaja pieśnia vandroŭnika« Hiote napisaŭ na dźviarach palaŭničaj chatki. Vy taksama časam malujecie na dźviarach, na praśnicach».

Maračkin: «Na heta mianie natchniŭ Jazep Drazdovič. Ja doŭhija hady źbiraŭ jahonuju spadčynu, i kali znachodziŭ novy tvor, to hladzieŭ na druhi bok pałatna — a što tam napisana? A jon zapisvaŭ bieźlič usiakaj infarmacyi: čyj partret, pry jakich abstavinach malavaŭ i h.d. I voś ja taksama spakusiŭsia i na niekatorych tvorach niby dziońnik pisaŭ, časam navat vieršavanyja radki. Niejak moj siabra i vučań Mikoła Isajonak taksama adnojčy niby papraknuŭ: «Ty maluješ non‑kanfarmiscskija tvory, a ŭłada ž hetaha nia lubić. A ja voś pišu krajavidy, bałotcy, biarozki«. Ja pra Mikołu skłaŭ takija radki: «Štodnia maluju chmyźniaki i zastajusia na viaki«. A kali ja siadzieŭ na na Akreścina, to chadziŭ tudy‑siudy pa kamery, i raptam baču — dźviery jak tvor mastactva! Na ich byli vydrapanyja imiony, niejkija słovy… Dźviery tyja, kaniešnie, farbavalisia, ale reljefy zastavalisia. I mnie było cikava ich rasčytvać. Paśla ŭ mianie naradziłasia «Paema pra Akreścina«. Tak što dla tvorcy navat karysna pabyć u turemnych ścienach. Mastactva — heta maja spoviedź, bo nia kožny dzień budzieš chadzić da śviatara spaviadacca. My z vami, Michaś, ščaślivyja ludzi — spaviadajemsia na papiery, na pałatnie».

Skobła: «Jak ni dziŭna, ale ŭ historyi zastajucca i tyja, chto čyniŭ i pamnažaŭ zło. Toj ža Stalin. Jak vy ličycie, čamu historyja pabłažlivaja da zła?»

Maračkin: «Ja dumaju, historyja da zła nie pabłažlivaja. Jana prosta vyśviatlaje minułyja zaciemnienyja staronki. I vyśviatlaje praŭdziva, choć časam i tendencyjna. U kožnaj krainy svaja historyja, u Biełarusi svaja, u Rasiei svaja. Što da Stalina, to tut ja padtrymlivaju Rasiejskuju pravasłaŭnuju carkvu, jakaja zaklajmiła stalinizm jak strašennaje zło. Stalin — heta ludajed, jon stolki biaźvinnych ludziej zahubiŭ! Samaje hniusnaje, praz što my pryjšli, — heta pabudova kamunizmu. «Praletaryi ŭsich krain, jadnajciesia!« Kab hetyja praletaryi zajmieli b usiaśvietnuju ŭładu, heta byŭ by chaos, strašniejšy za atamnuju vajnu. Dziakuj Bohu, što ŭsio heta lasnułasia. Ja liču, što kamunistyčnaja ideja naradžała zło».

Skobła: «Vaš siabar Alaksandar Rodzin žyvie ŭ Niamieččynie, Aleś Šaternik usio daŭžej zatrymlivajecca ŭ ZŠA… Pry jakich umovach vy taksama zmahli b pakinuć Biełaruś?»

Maračkin: «Tolki tady, kali mianie vycisnuć siłkom. Ale pakul ja trymajusia, mnie tut kamfortna, tut maje siabry. Ja navat žartuju: «Nu, a kali nas usich pasadziać? Razam siadziem — dobraja kampanija budzie!» Što z taho, što ja budu pisać u Amerycy ci Niamieččynie svaje non‑kanfarmiscskija tvory? Kamu jany tam patrebnyja? Tam heta možna lohka rabić. A siońnia ŭ Biełarusi napišy «Płošču Kalinoŭskaha», ci »Zvyčajny naturmort, ci «Za elehantnuju pobiedu«… Prabačcie, heta vymahaje i mužnaści, i adkaznaści za toje, što ty robiš. Ja nie mazachist, ale dyktatura mianie natchniaje».

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?