U natatkach piśmieńnika Alaksandra Hienisa, jaki žyvie ŭ ZŠA, jość epizod, padhledžany im u Centralnym parku ŭŃju-Jorku . Piacihadovy chłopčyk padbiahaje da svajoj maci, jakija siadzić na łavačcy, i hołasna kryčyć: «Daj! Daj! Daj!» Vypadkovaja susiedka ŭ šoku ad hetaj sceny.
Dziejasłoŭ «daj»
Jak časta ŭ žyćci słovy, što hučać adnolkava, aznačajuć zusim roznyja paniaćci — navat kali imi karystajucca ludzi, jakija havorać, jak byccam, na adnoj movie.
Za piatnaccać hadoŭ łukašenkaŭskaj Biełarusi mova bolšaści niezaležnych srodkaŭ masavaj infarmacyi stała nie toje, što ezopavaj movaj — heta było b narmalna va ŭmovach cenzury. Ale pakolki sapraŭdnaj i tatalnaj cenzury ŭ Biełarusi niama (asabliva kali havorka viadziecca pra niedziaržaŭnyja ŚMI), a jość prablemy sa zdabyvańniem adekvatnaj infarmacyi, z dostupam da pieršakrynicaŭ i h.d., ezopavu movu z značnaj stupieni zamianiŭ žurnaliscki ściob. Jon zamianiaje saboj nie tolki infarmacyju, ale i analityku.
Jak tolki stała viadoma, što prezidenckija vybary pryznačany na 19 śniežnia, amal usie niezaležnyja ŚMI biez vyklučeńnia — papiarovyja i elektronnyja, adhuknulisia na heta adnolkava.
Hałoŭnaje, što padkreślivałasia ŭ paviedamleńniach — heta toje, što vybary adbuducca ŭ dzień śviatoha Mikoły. Ładna, kali b kamientary nakont Mikoły Cudatvorca i šaścihadovaha syna Alaksandra Łukašenki Mikołki sychodzili tolki z vusnaŭ palitykaŭ — jany mohuć kazać usio, što ličać patrebnym u toj ci inšaj situacyi, albo prosta nie mohuć znajści patrebnych słovaŭ. Ale padobnym čynam vyznačylisia i žurnalisty.
Praca reparcioraŭ «Abjektyva» na Biełsacie, naprykład, vyklikaje pavahu choć by ŭžo tym, što jany vymušany pracavać u nadzvyčaj składanych umovach, biez aficyjnaj akredytacyi. Ale heta nie vyzvalaje ad abaviazku rychtavacca da značnych padziej. Chiba pryznačeńnie vybaraŭ mienavita na 19 śniežnia stała siensacyjaj? Apazicyja, a taksama žurnalisty nie čakali takoha raźvićcia padziej? Tym nie mienš, u jakaści hałoŭnaj dumki ŭ siužecie, jakim adkryvałasia u toj viečar hałoŭnaja infarmacyjnaja prahrama na Biełsacie, prahučała — pryznačanaja pałataj pradstaŭnikoŭ data vybaraŭ maksimalna zručnaja dla ŭłady. Dalej prahučała i sientencyja pra Mikołku dy pryjemny siurpryz, jaki padrychtavaŭ dla svajho małodšaha syna dziejny kiraŭnik dziaržavy. A čym kankretna hetaja data nie zadavalniaje apazicyju, zastałosia nieviadomym.
Chaču padkreślić — nie pra Biełsat havorka. Heta ŭsiaho tolki maleniečki epizod u mory taho adnastajnaha ściobu, jaki pačuli ci pabačyli, ci pračytali my ŭ toj dzień pryznačeńnia vybaraŭ.
Navat u surjoznym kamientary na Radyjo Svaboda byŭ zhadany — nie, nie śviaty Mikałaj, ale Dziadula Maroz. Maŭlaŭ, napiaredadni kaladnych śviataŭ narod budzie nastrojeny śviatočna, rassłabicca i pojdzie masava hałasavać za hałoŭnaha cudatvorcu krainy. Hetkaha Dziadulu Maroza ź miecham, poŭnym padarunkaŭ.
Miž inšym, kali ŭžo havaryć pra prahnozy, dyk polskija
Prablema palahaje ŭ tym, što kali niezaležnaja presa pačynaje masava ściabacca ŭ suviazi z absalutna druhasnymi palityčnymi pytańniami — naprykład, nakont daty vybaraŭ (možna ž jašče ŭspomnić, što ŭ hety dzień naradziŭsia Leanid Brežnieŭ i šmat čaho jašče), heta aznačaje, što jana dziejničaje ŭ paradyhmie, naviazanaj uładami Biełarusi. U hetaj paradyhmie jość Alaksandr Łukašenka i ŭsie astatnija. (Tolki b dzień pačynaŭsia i skančaŭsia taboj!)
Toje, što padavałsia ściobnym
Sprava nie ŭ tym, ci možna krytykavać apazicyju albo asobnych kandydataŭ. Heta abaviazak žurnalistaŭ. Ale patrebna surjoznaja arhumientavanaja razmova, a nie ściob.