Padčas vystupu na cyrymonii ŭručeńnia premii šviedskaha
«My žyviom na vielmi vialikaj adlehłaści: intelektuały, intelihiencyja i narod. Jość i strach, i dubinki, i Płošča. Ale aproč hetaha isnuje vialikaja ździełka, što samaje strašnaje».
Biełaruski narod — razumny i talenavity.
Usie razumiejuć, što ŭ krainie dyktatura i što ŭłada niespraviadlivaja, Ale pahadžajucca z takimi praviłami hulni ŭ abmien na narmalny zarobak, aŭtamabil i adpačynak u Turcyi ci Jehipcie.I pakul nie pačaŭsia ekanamičny kryzis, kali stała žyć drenna, ludzi ŭvohule nie zadumvalisia nakont niejkich pieramienaŭ, ličyć Aleksijevič.
«I heta ŭsie ludzi, jakich ja lublu. Ja vyrasła ŭ vioscy. Maje baćki — sielskija nastaŭniki. Moj baćka razmaŭlaŭ z kožnaj babulkaj, i mianie navučyŭ tak žyć. Kali ja pryjazdžaju ŭ Biełaruś (
hałoŭnaje nie strach, a «aby było cicha», «aby nie było horš, čym jość».
Razmovy pra svabodu słova i samavyražeńnia nie vyklikajuć vodhuka ŭ prostych ludziej. Jak i pra toje, što
na «Płošču» iduć dzieci, a ich baćki siadziać na kuchniachci ŭ viaskovych chatach.
«Ludzi zaŭsiody kažuć adno i toje ž: «Pahladzi, kramy — poŭnyja kiłbasy, syra. A raniej ža ničoha nie było».
Jak byccam, kiłbasa — heta svaboda.Niejkaja mietafizičnaja kiłbasa».
«Stanovicca vidavočnym, choć hetaha nie razumiejem my sami, nie razumiejuć na Zachadzie — my skatyvajemsia da hramadzianskaha kanfliktu, da kryvi. Mała taho, što ŭ turmach jašče dziasiatki ludziej, prymajucca novyja zakony. Ułada hatovaja vajavać z narodam».
S.Aleksijevič uzhadała niadaŭki zakon pra KDB, a taksama vykazvańni kiraŭnika dziaržavy pra stvareńnie terytaryjalnaj armii.
U razmovach ź dziasiatkami maładzionaŭ piśmieńnica čuła toje, pra što raniej čytała ŭ Sałžanicyna.
«
Sotni lepšych, ščyrych maładych ludziej majuć vopyt turemnaha źniavoleńnia ci pieraśledu, to bok vopyt baraćby.Z adnaho boku, heta vyklikaje zachapleńnie. A ź inšaha, heta ŭsio niebiaśpiečna. Jany chočuć svabody i chočuć adpomścić».
Ale bolš za ŭsio adpomścić ŭłasnamu narodu choča ŭłada. Bo jak inačaj rastłumačyć, što armija prachodzić śpiecyjalnyja vučeńni pa baraćbie z hramadzianskim nasielnictvam, ličyć Aleksijevič.
Piśmieńnica paraŭnoŭvaje vykazvańni Łukašenki sa słovami Hitlera i Kadafi.
«Vystupajučy pierad milicejskimi čynoŭnikami, Łukašenka prychavana pracytavaŭ Hitlera. Jon skazaŭ: «Nie dumajcie pra toje, ci dobra vy robicie. Pra heta budu dumać ja». Hitler kazaŭ: nie dumajcie pra sumleńnie. Vaša sumleńnie heta ja», — adznačaje Aleksijevič.
«Vidać, mocnaje ŭražańnie pakinuła na jaho śmierć jaho lepšaha siabra Kadafi. Bo jaho niadaŭnija słovy hučali, što narod pavinien abaraniacca (ad kaho?). Što kožny aŭtamat i kulamiot, jakija jość na terytoryi Biełarusi, pavinien naležać kankretnamu čałavieku. Jak vy pomnicie, Kadafi taksama kazaŭ, što narod padymiecca za jaho, i ŭsim razdać vintoŭki».
U zamiežnaj presie Łukašenku nazyvajuć i «suśvietnym mośkam», i «bulbianym dyktataram». Heta śmiešna, ale my jaho zakładniki,adznačaje piśmieńnica.
Joj davodziłasia razmaŭlać z chłapcom, jakoha paśla 19 śniežnia vyhnali nie tolki z vučoby, ale i z domu. Razmaŭlała ź ludźmi, čyje dzieci siadzieli ŭ turmach. Susiedzi zaraz kosa na ich hladziać. Usie hetyja razmovy naviali jaje na dumku, što jość dźvie krainy: «
Metanakiravana, z dnia ŭ dzień, u nas ź Biełarusi robiać dźvie Biełarusi…Zrazumieła, hramadzianski kanflikt budzie. Inšaja sprava, u kolki nam heta abydziecca. Kolki maładych ludziej z haračymi vačyma, jakich ja bačyła i baču ŭ Biełarusi, papłaciacca za heta».
Čas ramantyzmu skončyŭsia, kanstatuje piśmieńnica, pačaŭsia čas surjoznaj razmovy, surjoznych padziejaŭ. Bo heta
«mietafizičnaja kiłbasa» daražeje za toj čas, pakul jaje ŭzvažvajuć. Kryzis robić revalucyju.





