Na sajcie
«Mieć žurnalisckaje paśviedčańnie — heta jašče nie značyć, być žurnalistam, — piša Rusłan Ihnatovič. — Viadučyja hetym razam u naŭprostym sensie dyskredytavali svaju prafiesiju, jak nikoli zrabiŭšy aktualnym jaje charaktarystyku jak druhoj staražytnaj.
„Astapaŭ paniesła“ ŭžo na samym pačatku teledebataŭ. Adrazu paśla taho, jak studyju vyrašyŭ pakinuć Uładzimir Niaklajeŭ.
Paet i kandydat na pasadu prezidenta skarystaŭsia svaim pravam. Sapraŭdy tak, darečy, jak Alaksandr Łukašenka. A što pačuŭ u adkaz?„Što ž, kali kandydat dumaje, što pustaja trybuna jaho prahramu pradstavić lepš za jaho, dyk niachaj tak i budzie“. A potym Andrej Kryvašejeŭ usłych ledź nie raspavioŭ aniekdot pra paručnika Ržeŭskaha, jaki jamu nibyta nahadaŭ sychod Niaklajeva sa studyi…
Jakaja vašaja sprava da taho, što čałaviek syšoŭ?
Chiba ŭ padobnych situacyjach žurnalist nie pavinien być absalutna niejtralnym?A vašyja sproby ŭstupić u sprečku z kandydatami — jak hledaču vas razumieć? Ci vy, spadar Kryvašejeŭ, asablivy tolki na toj padstavie, što žurnalisckaj adukacyi nie majecie? Bo heta vy pryznalisia na sajcie svajho rodnaha BNTU ab siami hadach u prafiesii, jakoj vy nie vybirali, jakoj vas nie vučyli, ale jakaja dla vas — usio».
Aŭtar artykuła raić Andreju Kryvašejevu, pakul małady, pastupić na žurfak BDU: «Chutčej za ŭsio, vas i tut žurnalistycy nie navučać, ale niejkija asnovy prafiesijnaj etyki ŭsio ž pryščepiać… Zaadno zachapicie z saboj i tavaryša Prakopava, kab adnomu sumna nie było».
