Sustreŭšysia chacia b adnojčy ź siamjoj našaj siońniašniaj hieraini, mnohija dumajuć: voś jana — uzornaja siamja! Piaciora dzietak (dvoje ź ich pryjomnyja), kłapatlivy baćka, maci, jakaja z radaściu pryśviaciła siabie dzieciam, atrymlivaje asałodu ad znachodžańnia pobač ź imi, ličyć najlepšym dla ich chatniaje vychavańnie i navučańnie, čym i zajmajecca sama — ź luboŭju i adkaznaściu. Čamu navučańnie doma efiektyŭniejšaje za školnyja ŭroki? Čaho našyja dzieci nikoli nie vyvučać u škole? Jakich kaštoŭnaściaŭ siońnia nie staje biełaruskamu hramadstvu? Jak vychavać dziaciej zdolnymi źmianić śviet da lepšaha? Ci lohka heta — mieć vialikuju i pry hetym ščaślivuju siamju? Hutarym z aktrysaj i mamaj piaciarych dziaciej Hannaj Charłančuk.

— U nas vialikaja siamja, i heta biezumoŭnaje ščaście. Adčuvańnie hetaha ščaścia, uśviedamleńnie ŭzajemnaj padtrymki dajuć nam siły spraŭlacca z usimi składanaściami — naiŭna było b dumać, što my ź imi nie sutykalisia. My całkam adkazna i śviadoma padychodzili da źjaŭleńnia kožnaha dziciaci. Ale ja zmaniu, kali skažu, što vychoŭvać piaciarych lohka! Paša (muž, akcior Pavieł Charłančuk — zaŭv. red.) vielmi šmat pracuje, bo vialikuju siamju treba zabiaśpiečvać — i nie prosta nakarmić-apranuć, a dać dzieciam mahčymaść navučacca i raźvivacca. Atrymlivajecca, što absalutnuju bolšaść času ja zajmajusia dziećmi sama. Viadoma ž, heta patrabuje samaarhanizacyi i ciarpieńnia, vialikich fizičnych i duchoŭnych vysiłkaŭ. Ale ja ŭsio adno vielmi ščaślivaja mama i žonka — biez padtrymki muža ja b nikoli nie spraviłasia.

— U vašaj siamji dvoje pryjomnych dziaciej. Jak vy ź imi sustrelisia?

— Rašeńnie ŭziać pryjomnaje dzicia pryjšło da nas absalutna naturalna: i ŭ mianie, i ŭ Pašy z samaha pačatku było adčuvańnie, što niedzie na śviecie jość našaje dzicia, i jano nas čakaje. Viadoma ž, niemahčyma aščaślivić usich dziaciej, što zastalisia biez baćkoŭ, ale nam vielmi chaciełasia padaravać dom i siamiejnuju ciepłyniu jak minimum adnamu. My pačali metanakiravana rychtavacca da hetaha, kali naradziłasia pieršaja dačka Adela. Adnojčy padčas dabračynnaj akcyi ja trapiła ŭ balnicu, u pałatu dla dziaciej, ad jakich admovilisia baćki. Ja tudy pajšła śpiecyjalna, kab pahladzieć na Ivonu, nam pra jaje raskazvali. Kali ja ŭpieršyniu jaje pabačyła, pieršym mnie kinułasia ŭ vočy toje, nakolki Ivona padobnaja da Adeli. Navat nie viedaju, čamu mnie tak zdałosia — dziaŭčynki ž nasamreč vielmi roznyja. Hetaje adčuvańnie vyznačyła ŭsio: my adrazu vyrašyli jaje zabrać. Adnak jašče da toj pieršaj sustrečy vyjaviłasia, što ŭ Ivony jość brat Filip. Chiba ž možna było ich raździalić?! My razumieli, što heta niemahčyma, ale rašeńnie ŭziać dvaich dziaciej dałosia nam vielmi nialohka. I ŭsio ž my navažylisia ŭziać dvaich i nivodnaha razu pra heta nie paškadavali. Ja vielmi lublu Filipa, jon cudoŭny.

— Mabyć, tolki ŭ kino byvaje tak, što pryjomnaje dzicia prosta i lohka adaptujecca da novaj siamji. Ź jakimi składanaściami sutyknulisia vy, pryniaŭšy Ivonu i Filipa?

— Zrazumieła, było niaprosta. Ivona biłasia ab padłohu, panična bajałasia vady, nie padpuskała da siabie mužčyn, navat Pašu. Jaje pavodziny bolš-mienš narmalizavalisia tolki praz hod. Filip byŭ maŭklivy, usio trymaŭ u sabie, a potym skazaŭ, što nie choča, kab my byli jaho baćkami, prasiŭsia da babuli. My spačatku byli hatovyja navat pakinuć Filipa ź joju, dumajučy, što tak jamu budzie lepš. Nam spatrebiŭsia čas, kab zrazumieć, što adzina pravilnaje vyjście — skazać: ty naš syn, ty patrebny nam, my lubim ciabie i nikomu nie addamo!

I voś u samy składany momant, kali Filip i Ivona tolki pačali adaptoŭvacca da našaj siamji, a Paša pajechaŭ na zdymki ŭ Maskvu na try miesiacy, ja daviedałasia, što znoŭ ciažarnaja. Mnie było vielmi ciažka, nie było navat času dumać pra budučaje dzicia, mnie zdavałasia, što ja da jaho nie hatovaja. Ciapier, kali ŭsio heta ŭžo prajšło, naradziłasia Aliva, ja dumaju: jakaja heta ŭsio ž taki radaść, što jana, našaja cudoŭnaja dačuška, u nas jość!

Pryhadvajučy historyju našaj siamji, ja razumieju: my nie va ŭsim mieli racyju, my rabili pamyłki i vučylisia na ich. Zatoje ciapier u nas jość kaštoŭny dośvied i razumieńnie taho, kudy iści dalej. I razam z tym… Tolki što naradziłasia našaja piataja dačka, i my znoŭ adčuvajem takuju radaść i chvalavańnie, byccam usio adbyvajecca ŭpieršyniu.

— Hanna, mnohija hladziać na vašuju siamju jak na dziva, i vašaja historyja nasamreč vielmi nietypovaja. Ci adčuvajecie vy siabie asablivaj mamaj?

— Nie, absalutna. My — zvyčajnaja narmalnaja siamja. Ja całkam naturalna ŭsprymaju siabie ŭ roli maci i dumaju, što siamja — majo pryznačeńnie.

— Jak vyhladaje vaš zvyčajny dzień?

— Ja ŭvieś čas ź dziećmi. Pierad snom płanuju raskład na zaŭtra, u mianie ŭsio raśpisana pa hadzinach, bo inačaj prosta nie paśpieju. Treba ŭsich dahledzieć, nakarmić, z kožnym pazajmacca.

— Vy, darečy, sami zajmajeciesia adukacyjaj dziaciej — jany vučacca doma.

— Tak, ja sama vuču dziaciej — dla mianie na dadzieny momant važniej za ŭsio ŭkłaści ŭ ich maksimum viedaŭ, raźvić ich zdolnaści, što najpraściej zrabić praz chatniaje navučańnie. Na ŭłasnym vopycie ja viedaju, što prahramu małodšaj škoły možna lohka vyvučyć doma, dla hetaha baćkam nie patrebnyja niejkija asablivyja piedahahičnyja zdolnaści. Ź Filipam my heta ŭsio prajšli biez prablem, ciapier jon užo ŭ piatym kłasie. A dźvie dački sioleta pajšli ŭ pieršy kłas.

— Navošta vam vučyć dziaciej doma? Vy ž mahli b patracić hety čas na siabie, na tvorčaść, na karjeru…

— Zrazumieła, chatniaje navučańnie zajmaje šmat času, ale ja pierakananaja: mama viedaje svajo dzicia lepiej za luboha nastaŭnika, tamu i navučalny praces idzie efiektyŭniej. Ja nie abmiežavanaja ramkami ŭroka: štości zasvojvajecca vielmi chutka, a na štości składaniejšaje ja mahu patracić i dźvie hadziny, mahu sto razoŭ viarnucca da temy, patłumačyć jaje z roznych bakoŭ, kab być upeŭnienaj, što dzicia ŭsio zrazumieła i zapomniła. Navučańnie doma dazvalaje dzieciam paźbiehnuć lišniaha stresu, adčuvać siabie kamfortna ŭ zvykłaj abstanoŭcy. Akramia taho, ja časta čuju pra situacyi, kali dzieci ź niejkich pryčyn nie paśpiavajuć u škole zasvoić materyjał naležnym čynam i baćkam davodzicca doma tłumačyć usio nanoŭ. Dyk našto ž marnavać čas i siły?

Jość jašče adzin važny aśpiekt: navučajučy dziaciej doma, my sami płanujem svoj čas i vykarystoŭvajem jaho bolš racyjanalna. Akramia ahulnaadukacyjnych zaniatkaŭ dočki pačali vučycca hrać na fartepijana, Filip hraje na hitary i zajmajecca sportam, a niadaŭna zachapiŭsia raźboj pa drevie. Vielmi ciažka było b paśpiavać na ŭsie dadatkovyja zaniatki, jakija dzieciam tak padabajucca, paśla škoły.

Nu i samaje, mabyć, hałoŭnaje — ja vielmi chaču, kab dzieci bolš byli ŭ siamji, chaču bačyć, jak jany rastuć, raźvivajucca. Jany mnie štodnia zadajuć mnostva pytańniaŭ — i pa temie zaniatkaŭ, i pa žyćci. Nivodzin, navat najlepšy nastaŭnik u škole nie adkaža na stolki pytańniaŭ ad vučniaŭ, a dla dziaciej heta vielmi važna. Tak što chatniaja adukacyja dla nas — nie prosta ŭroki, a kamunikacyja, abmien vopytam, farmavańnie kaštoŭnaściaŭ. Ja dumaju, što školnaja sistema nikoli nie zmoža dać usio heta ŭ takim abjomie, jak siamja.

— Darečy, nakolki lohka našaja dziaržaŭnaja sistema adukacyi daje dazvoł na navučańnie doma pa indyvidualnym płanie?

— Dla niekatorych katehoryj hramadzian takaja mahčymaść praduhledžanaja zakonam, dla astatnich usio zaležyć ad łajalnaści administracyi asobnaj škoły. Pakolki školnaja adukacyja ŭ nas abaviazkovaja i ŭsieahulnaja, davodzicca rehularna davać spravazdaču ŭstanovie adukacyi — heta značyć, pryjazdžać u škołu i vykonvać vynikovyja kantrolnyja raboty pa roznych pradmietach. Kantralujuć nas davoli stroha, ale dzieci pakazvajuć abjektyŭna dobryja viedy.

— Jak staviacca blizkija i znajomyja da vašaha vybaru na karyść chatniaha navučańnia?

— Jość znajomyja, jakija vučać dziaciej jak i my. Adna siabroŭka da piataha kłasa vadziła dzicia ŭ škołu, a paśla pieraviała na chatniaje navučańnie, druhaja piša, što hatovaja zrabić toje ž. Nastaŭnica muzyki, jakaja zajmajecca ź Filipam, kaža, što jon, u paraŭnańni ź dziećmi, što naviedvajuć škołu, vielmi pazityŭny i spakojny. Razam z tym, jość siarod znajomych i tyja, chto krytykuje našuju pazicyju.

— Mnohija praciŭniki chatniaha navučańnia kažuć, što jano zaminaje sacyjalizacyi. Ci pahadžajeciesia vy z tym, što dla vašych dziaciej heta moža stać prablemaj?

— Nie mahu pahadzicca. Raniej dzieci vychoŭvalisia vyklučna doma, i nie było nijakich prablem. Heta tolki ŭ sučasnym hramadstvie, dzie baćki vymušanyja nie znachodzicca doma, a pracavać uvieś čas, prydumali takoje hłupstva, što siamja nie moža dać dziciaci ni viedaŭ pa asobnych dyscyplinach, ni navykaŭ znosin u hramadstvie.

Nasamreč u asiarodździ adnahodak dziciaci składaniej nabyvać kamunikatyŭnyja navyki — jano ž znachodzicca siarod takich samych małych i niedaśviedčanych! A navučyć pravilnym pavodzinam, adnosinam ź ludźmi moža tolki prykład darosłych. U siamji dzieci majuć mahčymaść nazirać, pierajmać, vučycca stasunkam i z małymi, i sa starejšymi. Sacyjalizacyja — heta ž i jość zdolnaść čałavieka adčuvać siabie adekvatna ŭ atačeńni inšych ludziej, narmalna kamunikavać ź imi. I z hetym u našych dziaciej prablem niama.

Ale vielmi važna taksama zakłaści ŭ dzieciach bazavyja maralnyja pryncypy, jakimi jany buduć kiravacca ŭsio dalejšaje žyćcio. Raniej ci paźniej kožny čałaviek vychodzić u samastojnaje žyćcio, i kali jon maje ŭnutry ćviordy stryžań, kali jaho dziejańni i pamknieńni padparadkavanyja peŭnym maralnym zakonam, jamu značna lahčej prymać rašeńni, być viernym sabie i nie iści na kampramisy z ułasnym sumleńniem. Ja dumaju, sfarmavać u dziciaci pravilnyja maralnaja ŭstanoŭki moža tolki siamja, tolki prykład baćkoŭ.

— Jakija žyćciovyja pryncypy vy starajeciesia pieradać svaim dzieciam?

— My chočam, kab jany ŭśviedamlali kaštoŭnaść siamji, harmaničnych adnosin pamiž mužam i žonkaj — heta vielmi važna ŭ našym hramadstvie, dzie šlub časta pazicyjanujecca jak hetkaja pryhoda na hod-dva-piać, a razvod usprymajecca jak zvykłaja źjava. Dla nas važna, kab našyja dzieci razumieli kaštoŭnaść čałaviečaha žyćcia, pavažali i lubili bližniaha, byli zdolnyja daravać. Ułasna kažučy, našaje vychavańnie hruntujecca na bazavych chryścijanskich pryncypach — heta padmurak, jaki nikoli nie stračvaje svajoj aktualnaści.

— Vy stavicie sabie zadaču štości źmianić u hetym śviecie ci prosta zajmajeciesia spravami svajoj siamji?

— Mnie chočacca vieryć, što maje dzieci, jakija vyjduć u hety śviet, źmieniać jaho da lepšaha. Ja vieru, što ŭ ich heta atrymajecca značna lepš, čym u nas, kali my ad samaha pačatku zakładziem u ich pravilny śvietapohlad. U Biblii dzieci paraŭnoŭvajucca sa strełami, to bok my ich zapuskajem — i jany siahajuć tudy, kudy nam samim nie dajści. Hałoŭnaje — zapuścić ich u pravilnym kirunku. Ja paśpieła pierakanacca, što vielmi mnohija hladziać na žyćcio padobnym čynam, i ja spadziajusia, što našyja i ich dzieci stvorać krytyčnuju masu ludziej, jakija nie buduć iści na kampramisy z ułasnym sumleńniem, žadajučy žyć tak, jak praściej ci vyhadniej. Mienavita jany źmieniać našaje hramadstva da lepšaha.

— Vy sioleta ŭdzielničajecie ŭ konkursie «Siamja hoda». Što vam daŭ udzieł u hetaj akcyi?

— Tak, my vyjšli ŭ respublikanski finał hetaha konkursu — budziem pradstaŭlać Minskuju vobłaść. Dla mianie heta było niečakana, bo my nie rychtavalisia niejak asabliva, da taho ž Paša pajechaŭ na zdymki. Miarkuju, dziŭnavata my vyhladali — ciažarnaja mama z čatyrma dziećmi. Ščyra kažučy, ja spačatku nie dumała, što heta takaja surjoznaja i hradyjoznaja akcyja! Va ŭsich nas było šmat cikavych kłopataŭ z hetaj nahody: my zdymalisia na telebačańni, pisali raskaz pra našuju siamju, rychtavali film… Pra toje, kab vyjhrać, my nie dumali. Dla nas konkurs staŭ mahčymaściu pradstavić prajekty, u jakich my ŭdzielničajem, raskazać, jak heta važna dla nas.

— Što heta za prajekty?

— «Majo serca bjecca» — teatralny prajekt u abaronu žyćcia. U im my razam z našymi adnadumcami padymajem prablemu abortaŭ, ale pryncypova nie kažam «pra aborty» — kažam «za žyćcio». Dyk voś, heta śpiektakl pra toje, jak dzieci prychodziać u hety śviet, a adno dzicia nie zmahło pryjści — baćki nie zachacieli. I jano tam, na niabiosach, razvažaje, čamu byvaje tak, što nie ŭsie baćki čakajuć svaich dziaciej. Majho muža zaprasili stavić śpiektakl u jakaści režysiora, akramia taho, my z Pašam razam tam hrajem.

Druhi prajekt, u jakim my ŭdzielničajem, kulturna-histaryčny, pryśviečany časam Refarmacyi. Štohod u kastryčniku ŭ Jeŭropie adznačajuć śviata Refarmacyi, i my vyrašyli dałučycca da hetaj inicyjatyvy, bo dla Biełarusi taja epocha była sapraŭdy Załatym viekam, časam roskvitu kultury, duchoŭnaści, ekanomiki. U našaj historyi šmat vydatnych asob, admietnych padziej i dasiahnieńniaŭ, pra jakija čamuści vielmi mała havorać, a jany miž tym — pradmiet našaha nacyjanalnaha honaru. I voś kab pryciahnuć uvahu da takich źjavaŭ, źbirajucca aktory, muzyki, inšyja zacikaŭlenyja ludzi i ładziać kancerty, bali, teatralizavanyja dziei.

— Čamu vy zajmajeciesia prajektami, jakija datyčać prablem inšych dziaciej?

— Tamu što mnie nie ŭsio roŭna. Mnie nie abyjakavaje žyćcio dziciaci, jakoje prychodzić u hety śviet, navat kali heta nie majo rodnaje dzicia. U maim razumieńni heta biezumoŭnaja kaštoŭnaść, za jakuju treba zmahacca i nieści adkaznaść. Mnie baluča bačyć, što zabojstva nienarodžanych dziaciej, razbureńnie siamiejnych kaštoŭnaściaŭ robiacca ŭ našym hramadstvie zvyčajnymi źjavami. Našaja siamja šmat u čym staić pa-za sistemaj zvykłych ujaŭleńniaŭ pra sučasnuju biełaruskuju siamju. Ale praz heta my pakazvajem sabie, svaim dzieciam i ŭsim navokał alternatyvu i mahčymy šlach da hramadstva, dzie budzie bolš lubovi, spahady i adkaznaści.

 

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?