Fienomien! Jość u «Našaj Nivy» adzin čytač, jaki časta zvonić u Redakcyju i havoryć vieršami. Voś nie pavierycie! Jak niejki staradaŭni skald! Byvaje, paŭhadziny havorym — a jon usio ryfmami. 

Jak my ździvilisia, kali akazałasia, što Anatol Kisiel ź vioski Občyn Lubanskaha rajona — invalid pieršaj hrupy, prykavany da łožka čałaviek. A pry hetym muzyka, fiłosaf. Zdarovym ludziam u jaho možna vučycca radaści.

Straciŭšy zdaroŭje, Anatol Kisiel nie zhubiŭ pačućcia ŭłasnaha honaru i, što nie mienš važna, — humaru.

Pieršy raz jon patelefanavaŭ nam u Redakcyi ŭ zmročny čas — u 2008-m, kali «Naša Niva» była zabaronienaja da padpiski. Nam było nie da žartaŭ, a tut zvonić čałaviek i barytonam bajkami z nami hutaryć…

Anatol Kisiel kala svajoj chaty

Anatol Kisiel kala svajoj chaty

Horki — takaja vioska-vulica, prydatak Občyna, doŭhaja, jak kiška. Vioska nieadnaznačnaja — kali ŭ Občynie ŭsio davoli «stabilna», to tut viaskovaje žyćcio va ŭsich jaho prajavach: pavalenyja płaty pobač z mocnymi cahlanymi murami, chałupy pobač z katedžykami. Na adnym padvorku — nie stary jašče «Opiel». Na druhim — škilet ad rovara. Karaciej, usia palitra žyćcia.

Kab trapić da Anatola, davodzicca prajści dobry kavałak darohi praz Horki. Jon žyvie va ŭtulnym cahlanym domie. Na padvorku — čyścinia, i heta pieršaje, što ździŭlaje. Nie hetaha čakaješ ad doŭhi čas pazbaŭlenaha fizičnych mahčymaściaŭ čałavieka i jaho staroj matuli.

Adnak takaja ž čyścinia i ŭ chacie, a sam Anatol akazvajecca badziorym i akuratnym mužčynam siarednich hadoŭ.

Jaho maci, 78-hadovaja Jeva Cimafiejeŭna, adrazu stavić čajnik, kab pačastavać nas kavaj, a sam Anatol zaprašaje ŭ svaju «łabaratoryju»: vialiki pakoj sa śpiecyjalnaj ramaj dla fizičnych praktykavańniaŭ nad łožkam, u kucie — vialikaja sistema prafiesijnych kałonak i hukarežysiorski pult. Akramia taho: harmonik, saksafon, pijanina…

Ale samaje dziŭnaje i admietnaje ŭ Anatola Kisiala — heta nie niejki muzyčny instrumient, a jahonaja mova. Pierasypanaja ŭłasnymi afaryzmami i prymaŭkami, pałova ź jakich prydumlajecca litaralna na chadu, jana pieršy čas prymušaje ździŭlacca i pierapytvać. Tym bolš, što samaje prostaje pytańnie moža vyklikać niečakany vieršavany vybuch: ryfma ryfmu pahaniaje, i voś užo zamiest zvykłaha «tak» ci «nie» atrymlivaješ fiłasofskuju paradu.

I ŭžo i nie ŭjaŭlaješ, što hety sivy mužčyna ŭ invalidnym vazku ŭvohule moh havaryć inakš.

«Naradziŭsia ja 58 hadoŭ tamu ŭ Sieliščy — ciapier hetaj vioski ŭžo niama, abjadnali z Občynam», — raspaviadaje Anatol Kisiel. Da muzyki paciahnuŭsia adrazu.

Kancertnaja afiša i dysk ź pieśniaj na vierš Bardulina «Treba doma byvać čaściej»

Kancertnaja afiša i dysk ź pieśniaj na vierš Bardulina «Treba doma byvać čaściej»

«Z harmonikam naradziŭsia i nie zhubiŭsia, — śmiajecca jon. — Pačaŭ ihrać, jašče z-za harmonika nie było mianie vidać».

Pieršyja hastroli prajšli na adnym ź viaskovych viasiellaŭ — tady jašče trećciakłaśnik Kisiel zarabiŭ try rubli sabie i butelku harełki baćku. A chutka ŭłasny instrumient jamu padaravaŭ chrosny baćka — i paniesłasia.

«Jon padaryŭ mnie moj los», — kaža Anatol.

Skončyŭšy občynskuju škołu, Kisiel pastupiŭ u muzyčnuju vučelniu ŭ Maładziečnie. Pryčym pačynaŭ vučycca na dyryžora, ale ž potym pajšoŭ u armiju, trapiŭ tam u arkiestr, i paśla słužby skončyŭ vučelniu ŭžo barabanščykam. Paśla — praca ŭ muzyčnaj škole ŭ Salihorsku (hety horad — majo pieršaje kachańnie, kaža Anatol), vandroŭki pa ŭsim Sajuzie, niekalki hadoŭ žyćcia ŭ Vilni.

Ale potym jon usio roŭna viarnuŭsia ŭ svaju viosku. Papracavaŭ u susiedniaj Lubani ŭ muzyčnaj škole, a potym staŭ volnym muzykam: hastroli, viasielli…

«Nie tak važna, dzie žyć, jak spravie słužyć»,— kanstatuje Anatol. U 33 hady jon ažaniŭsia. Vyhadavaŭ dvaich dziaciej. Ale ž praz 15 hadoŭ šlubu jany z žonkaj usio ž razyšlisia. Ciapier jana žyvie na inšym kancy vioski, u «łukašatniku» (tak Kisiel nazyvaje domiki miascovaha ahraharadka).

A potym zdaryłasia biada. 8 hadoŭ tamu na Vialikdzień Anatol jechaŭ pa trasie na rovary i papaŭ pad mašynu.

«Źniali mianie z dystancyi, — kaža jon. — I pajšło majo vyžyvańnie. Miesiac u reanimacyi, zatym dva hady płastam, skłaŭšy łasty». Traŭmy byli surjoznyja: razryŭ śpinnoha nierva i paralič nižniaj pałovy cieła. Na ščaście, Anatol vyžyŭ, ale zastaŭsia invalidam — pierasoŭvacca moža tolki ŭ vazku. Z toj pary amal niama hastrolaŭ, i, adpaviedna, vandrovak. Chata, piensija, fizičnyja praktykavańni dla reabilitacyi. I, samo saboj, muzyka. Jana i dapamahaje jamu vyžyć. Jon piša pieśni, siabry robiać aranžyroŭki.

Ale sam Anatol kampazitaram siabie nie ličyć: «Kampazitary — heta Bietchovien z Mocartam. A ja — aŭtar i vykanaŭca. Mnie dastatkova».

Anatol demanstruje svoj harmonik, na kanstrujavańnie jakoha pajšło amal 17 hadoŭ. Rabić jaho dapamahali siabry z maładziečanskaj muzyčnaj škoły, jon vielmi im za heta ŭdziačny. Kisiel hraje niekalki ŭłasnych piesień: «Polku-kisialanku» i «Dziacinstva». Apošniaj jon asabliva hanarycca: «Kali napisaŭ takuju pieśniu, to ŭžo i pamirać nie strašna». A potym uklučaje na mabilniku «minus» da adnaho sa svaich trekaŭ i padpiavaje. I na jaho tvary źjaŭlajecca takaja asałoda…

Čałaviek-dziva. Siabroŭ u jaho niašmat. Dzieci ŭžo darosłyja, žyvuć u Minsku.

Niechta inšy b daŭno ŭžo apuściŭ ruki, ale nie Kisiel.

Kaniečnie, šmat čaho jamu brakuje: «Kolki b ja zrabiŭ cudoŭnych vandrovak…» — uzdychaje Anatol, ale jon nie straciŭ niešta hałoŭnaje, niešta takoje, što možna nazvać jak zaŭhodna — mara ci ŭnutrany stryžań.

«Žyćcio — vialiki cud, tolki mieniej treba nahaniać prastud, — žartuje Anatol.

— A ŭvohule ja ščaślivy. U mianie ŭsio jość — ja maleńkaja kisiel-fiłarmonija».

Navat śmierci jon užo nie baicca, stavicca da jaje pa-fiłasofsku: «Toj, chto žyvie ŭ strachu, nikoli nie budzie latać, jak ptacha».

Baicca tolki nie paśpieć ažyćciavić svaje płany. A ich chapaje: zapis alboma, zdymka videa na adnu ź piesień i vypusk nievialikaj knižki z ułasnymi afaryzmami.

«Chočacca pakinuć pamiać. Hady chutka laciać», — kaža Kisiel.

«Kaniečnie, kab mašyna była, to pahruziŭ by hetuju aparaturu, znajšoŭ by ludziej i pajechaŭ hastralavać, — dzielicca marami jon. — Mašyna — heta kryły».

Ale, niahledziačy na ŭsie ciažkaści, Anatol nie sumuje. Pieraadolvać siabie, los, chvaroby jon pryvyk.

«Pakul my budziem ruchacca, žyćcio nas budzie słuchacca. Zastacca saboj, pranieści praz usio žyćcio śvietłaść dum i ŭźniosłaść mar, kab vietryk lohki dźmuŭ u tvar — heta štodzionnaja praca», — kaža Kisiel.

I hetaj pracy jon nie baicca.

* * *

Anatol Kisiel. Dziacinstva

* * *

Pra žyćcio i jaho sens

Tady žyćcio nam ściele pucham,
Kali mocnyja my ducham.
Nie treba bahaćcia i vialikaha akładu,
Kali ty svajmu žyćciu nie rady.

Pra maršałaŭ našaj nacyi

Što toj daloki bierah Niłu,
U nas jość svoj, jaki nam miły.
Skažu vam ščyra — Vasil Bykaŭ,
Palcam chto b u jaho ni tykaŭ,
Baćkaŭščyny svajoj los
Nios jon ščyra, nie rastros.

Kab naša nie prapała
— Jość u nas Janka Kupała.

Pra čynoŭnikaŭ-biurakrataŭ

Nakolki siły jość,
Zdymajcie masku važnaści vialikaj,
Tady žyćcio pakinie šaniec vam — Nie vyhladać biaźlikaj (-im).

Pra siabie

Nie zdradziŭ svajoj dušy
U hetym šałašy.

Dla «Našaj Nivy»

Ja lubiŭ i lublu «Nivu»,
Žadaju nie zdać siabie da archivu.

* * *

Kali vy možacie dapamahčy Anatolu ŭ ździajśnieńni jaho tvorčych płanaŭ, źviazacca ź im možna praz teł. (029) 324-54-19 ci praz Redakcyju «Našaj Nivy».

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?