Navaliłasia, źmiašałasia ŭ kłubok, nie adšukać kancoŭ… I toj kłubok kačajecca ŭ mazhach hetkaj pulchnaj žoŭtaj hubkaj, źbiraje ŭ sabie ŭsie inšyja emocyi, dumki, adčuvańni. Voś naźbirajecca za dzień stolki mnoha i roznaha, byccam i zabyŭsia na toj kruhły kamiak, što prahnie emocyj, a jon nadviačorkam, kali dazvoliš sabie adpačynak ad usiaho i ŭsich, zhatuješ kavy, prypališ cyharetu i vyjdzieš na bałkon, raptam ažyvie, prakocicca tudy-siudy, pramaknie-vysušyć śviežaje i svajoj niaŭtulnaj šurpataściu znoŭ viernie dumkami da tych dzion i razmoŭ.

Mabyć, treba b było pisać niejk pa-žurnaliscku, pabudavać hruntoŭna sistemu pasyłak i dokazaŭ, ale — navošta? Dla kaho ja pišu heta? Nie artykuł ža… Tamu niachaj zastajecca voś taki… takaja płyń ź niadkul u nikudy.

Minuły listapad, pajezdka ŭ Rahačoŭ. Viarnuŭsia tady raźbity ŭščent, byŭ zapis u Fejsbuku, adčajny i maksimalna piesimistyčny. Mianie tut ža abvinavacili ŭ panikiorstvie: maŭlaŭ, usie tut siadziać u akopach, ź vintoŭkami napieravies, pilna sočać praz pryceł za niepryjacielem, a ja tut biehaju z krykam: «My ŭsie pamrom!».

Pamrom…

Hazieta Rahačoŭskaha rajona «Kamunar» nikoli nie drukavała maich vieršaŭ. «Pijanier Biełarusi» drukavaŭ, a jana — nie. Uch, kryŭdna było. I, jak na toje, redakcyja akurat nasuprać aŭtavakzała. Dyk jak ni jedzieš — pabačyš, adčuješ ukoł… I voś, jak kazaŭ paet: «Čieriez hody, iźviestnym…» U Rahačovie, u škole, pałova z prysutnych dziaciej prosta nie razumieła biełaruskaj movy. U «Kamunary», dzie ŭ čas majho junactva było tolki biełaruskaje słova, spres — tolki ruskaja mova. Ni adnoha słoŭca biełaruskaha. Tolki nazva… I adčuvaješ niejki absurd, daliboh. Byŭ voś «Kamunar», hetki internacyjanalist, a na rodnaj movie. A stała «Svabodnaje słova» — i ni słoŭca biełaruskaha ŭ im. I navat pra sustreču sa mnoj u škole, dzie ja kazaŭ vyklučna na biełaruskaj movie, napisali žurnalisty na ruskaj movie…

Voś vam i raŭnapraŭje dźviuch movaŭ na praktycy.

Naša rajonka hetaksama była pierarehistravana jak vydańnie na dźviuch movach. Adhetul pačałosia — stali drukavać pazaštatnych aŭtaraŭ na movie aryhinałaŭ, artykuły čynoŭnikaŭ i ad roznych słužbaŭ. A tam, bačyš, užo i žurnalisty, asabliva maładyja, niasuć na ruskaj movie artykuły. Z udziačnaściu siońnia zhadvaju niabožčyka Ryhora Radziuka: toj sam pisaŭ tolki na biełaruskaj movie i toje ž patrabavaŭ ad inšych. I navat na niečy pacučyny pisk: «U nas ža dźvie movy dziaržaŭnyja», kateharyčna siek: «Jak stanie inšy redaktar — jak chočacie. A pakul ja…» Dziakuj Bohu, siońniašni redaktar, maładaja žančyna, nie źmianiła adnosiny da movy haziety. Ale materyjałaŭ žurnalistaŭ usio bolš na ruskaj movie. Adna, staŭšy pravasłaŭnaj viernicaj, užo nastojliva patrabuje svajho prava na «raŭnapraŭje moŭ».

Heta toj samy kazioł, jak skazaŭ Valancin Ancipienka, jakoha puścili ŭ aharod. Rahačoŭski «Kamunar» — samy jaskravy prykład, nad jakim niama nijakaha sensu «mudrostvovať łukavo» — usio nastolki vidavočna, nastolki na pavierchni. Rusifikacyja rajonnaha centra na 99,99%. Jak kazaŭ moj siabra, były dyrektar rajonnaha muzieja, u horadzie nie bolš za 10 čałaviek biełaruskamoŭnych.

I voś — sprečka ŭ Fejsbuku nakont biełaruskich ruskamoŭnych piśmieńnikaŭ. Pry ŭsioj pavazie da svaich siabroŭ, talenavitych Čarniaŭskaj i Bartaša (i jašče mnohich inšych, jakija, peŭna ž, rasčaravalisia ŭva mnie), kali mnie treba dumać nad hetym pytańniem, vočy zaściłaje «Svabodnaje słova». I jašče sotni rajonak. Davodzicca ž byvać raz na hod ci radziej na kursach jakich, tam sustrakaješsia, tam hartaješ haziety kalehaŭ — i nyje, ściskaje, zavodzicca serca, i chočacca, chapnuŭšy dobruju šklanku harełki, hachnuć kułakom pa stale pierad nosam svajho kalehi i chapić jaho za hrudki: «Što ž vy, suki, honicie biełaruskuju movu z haziety?»

Dy viedaju, što pačuju ŭ adkaz…

Pomnicca, svaju adnu vynikovuju rabotu na kursach ja tak i nazvaŭ: «Rajonki — apošnija astraŭki biełaruskaści». Źnikajuć. Jak źnikła pravadnaja sietka viaščańnia na biełaruskaj movie. Darečy, raiŭ by pacikavicca, jakoje dačynieńnie mieła da likvidacyi biełaruskamoŭnaj sietki pravadnoha radyjoviaščańnia rasiejskaja enierhietyčnaja kampanija.

Tym, chto pryvodzić ličby pra 98 pracentaŭ ruskamoŭnych čytačoŭ u Biełarusi, chaču raskazać ź niadaŭniaha. Małady juryst, nataryus. Ładzim anłajn-kanfierencyju. Adkazvaje na pytańni, razmaŭlajem. Tema nie takaja i prostaja, sami razumiejecie, tamu tekst nazaŭtra niasu da jaje, źvieryć, vyčytać. I voś pačynaje jana čytać… «Boža, jak pryhoža ŭsio hučyć…» — pieršyja jaje słovy pra tekst. Mnie nie daviałosia joj pierakładać ni skaza, ni słoŭca, ni vyraza. I na «skasavać» jana nie spatyknułasia, i «spadčyńniki» joj byli zrazumiełyja, i «naščadki» nie prymusili zadumacca.

Ale jość jašče, što viaredzić moj rozum užo z dva tydni, što nie adpuskaje svaim bolem da hetaj pary, što stałasia hetkaj belkaj nad słupami rusifikacyi. Dach budavać budzie lohka…

Pryjšoŭ dopis u redakcyju. Nastaŭnica sa škoły chvaliłasia: my z vučniami tak paščyravali na mohiłkach viaskovych, dapamahali navodzić paradak! Tam, maŭlaŭ, prybirali staryja drevy, jakija mohuć upaści i paškodzić pomnik, a to i na čałavieka …

Hladžu zdymak. Damanaŭskija mohiłki. Pomniu ich vizualna: adrazu za čyhunkaj zialonaja vyspa ź viekavych chvojaŭ.

Pustka! Žachajusia, nie vieru. Zvaniu ŭ sielvykankam: tak, usio śpiłavali, ŭsie drevy. Bo nasielnictva tak vyrašyła, schod praviali. A što ž, jak upadzie — pomnik rastruščyć, aha, paśla takija hrošy… Zvaniu ŭ achovu pryrody: nu tak, my ŭzhadnili, a što ž, nasielnictva… Kidajusia da daśviedčanych słužbovych ludziej: tak, USIE drevy na viaskovych mohiłkach buduć prybiracca. Usie! Bo mohiłki pieradajucca na bałans kamunalnikaŭ, tyja prymajuć tolki biez drevaŭ. A što? Vuń, amierykanskija pakazvajuć — pryhoža, akuratna, roŭna, radočkami… A skarhi ad ludziej až u Administracyju: dreva ŭpała, aharodžu paškodziła…

Łaŭlu ŭ redakcyi vypadkova staršyniu sielvykankama. «Ty mnie, — kažu, — jak mužyk mužyku, skažy: što vy robicie? Tvoj baćka dzie lažyć?»

«Dy tam, dzie i prasiŭ — pad chvojaj, dzie niekali borci visieli», — adkazvaje. «A maci?» — «A maci prasiła biarozačku pasadzić». — «Pasadziŭ?» — «Pasadziŭ, vialikaja ŭžo». — «Dyk piłavać budzieš chvoju? Siekčy biarozku?» — «Nie, nie budu… Inšyja buduć?» I jon razhublena zastyvaje…

Tak, jon nie budzie — bo nie jaho sielsaviet. Jon užo arhanizavaŭ vyniščeńnie ŭsich dreŭ na niekalkich mohiłkach u svajoj haspadarcy. Bačycie zdymak? To mohiłki. Vyraj našych prodkaŭ siarod zbažyny. Zdymak byŭ zrobleny daŭno… Ciapier tam — pustka.

Samy stary ŭ rajonie dub znachodzicca na Babrovickich mohiłkach. «I tam usio budzie likvidavana». Tut dychańnie zajmaje…

Kali ŭ rodnaj Bałotnie pašyrali mohiłki, bo stała ciesna, kazali baćki svaim dzieciam: «Nie kładzicie mianie na novyja… Tam dreŭ niama, viecier hulaje. U zacišak pakładzicie, znajdzicie miesca. I vam dobra budzie na Radaŭnicu, ciopleńka…»

To adrazu ž pasadzili radami biarozki na novym učastku. Siońnia jany padnialisia, šumiać. Tam utulna stała i zacišna.

Sa stracham siońnia i na nastupny hod pajedu na radzimu. Daść Boh, mo nie dojdzie hetkaja pošaść da Bałotni tak chutka…

Na mohiłkach našych mahli jahady vyraści, hryby navat. Ale nichto nikoli z mohiłak nie braŭ ničoha, tabu było strašennaje. A tut stała viadoma, što śpiłavanyja drevy z mohiłak «uziali na svaje haspadarčyja patreby» arhanizacyi…Drevy, jakija vyraśli na kryvi i kaściach prodkaŭ.

Samyja viadomyja ŭ Biełarusi drevy mienavita na mohiłkach rastuć. Dziakujučy mohiłkam jany dasiahnuli takoha stałaha vieku. U našym Abrovie jość dub, na jakim hniazdujecca mo dziasiatak busłoŭ. Nievierahodna stary. Jon staŭsia simvałam i hłybinnym sensam — amal miortvy sam, jon trymaje na svaich mocnych halinach samo žyćcio.

Kali chto nie zrazumieŭ, što adbyłosia, patłumaču ŭ dvuch słovach: u biełarusaŭ zabrali adviečnuju tradycyju. U biełarusaŭ hvałtam adniali ŭšanavańnie prodkaŭ. I nie kažycie mnie, što ja pierabolšvaju, što tut nibyta ŭsio «pa-česnamu». Pry savieckaj uładzie nichto nikoli za mohiłkami nie sačyŭ — i byli jany ŭ paradku. Kali siońnia paličyć pa krainie, kolki srodkaŭ idzie na vyniščeńnie dreŭ na mohiłkach, hetaj sumy dakładna chopić, kab za hod adnavić naš Kosaŭski pałac.

Što raptam zdaryłasia, čym była vyklikana takaja pilnaja patreba, kab tracić dziasiatki i bolš miljonaŭ na adny tolki mohiłki? Što za stratehičny abjekt?

Dla mianie — stratehičny. Sakralny. I toj, chto raspracavaŭ płan vyniščeńnia biełaruskaj sakralnaści, biełaruskaj nacyi, —toj taksama viedaje, što robić. Toj taksama viedaje sapraŭdny košt adnoj z samych admietnych biełaruskich tradycyj — ušanavańnia pamierłych baćkoŭ i dziadoŭ.

I maŭčycie, prašu vas, zaklinaju: maŭčycie pra narod, jaki «sam prahałasavaŭ». Jon nie tolki prahałasavaŭ, skažu vam bolš — jon sam źbiraje hrošy, kab vyniščyć svajo spradviečnaje miesca, kab z Raju niabožčykaŭ zrabić pustku. Sotni miljonaŭ sabranych hrošaj u adnym rajonie — ludzi niasuć svaje hrošy, napałochanyja adnym: kab ža niekali toje dreva nie ŭpała, nie pavaliła pomnik, nie pahnuła aharodžu, bo ž hrošy, hrošy, hrošy…

A pry čym tut mova, praŭda?

Dy ni pry čym.

Kali tolki nie ličyć, što kulturnyja i duchoŭnyja tradycyi razam z movaj robiać nas nacyjaj. Narodam.

A ciapier dakazvajcie mnie, što ŭ nas usio dobra, što my nie pamrom jak biełarusy, što praz 20 hadoŭ budzie biełaruskaja «Vajna i mir», a biełaruskaja sakralnaść nie pieraŭtvorycca ŭ prymusovyja pahulanki samadziejnych pjanavatych artystaŭ padčas roznych kirmašoŭ i «narodnych śviataŭ». I ŭsim nam budzie ščaście…

* * *

Valeryj Hapiejeŭ nar. 1963. Piśmieńnik, žurnalist. Žyvie ŭ Ivacevičach (Bresckaja vobł.), pracuje ŭ rajonnaj haziecie «Ivacevicki vieśnik«. Piša apovieści, apaviadańni, u 2013 vydaŭ raman «Praklon».

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0