6 lutaha spoŭniłasia b 105 hadoŭ Arkadziu Kulašovu (1914—1978), Narodnamu paetu Biełarusi, aŭtaru lehiendarnaha vierša «Byvaj…». Paet Andrej Chadanovič — pra znakamity tekst i jaho viersii, historyju stvareńnia i publikacyi.

Arkadź Kulašoŭ

Arkadź Kulašoŭ

Mabyć, nie tolki mianie ŭ dziacinstvie ŭražvali cyrkavyja vystupy mahaŭ-iluzijanistaŭ. Adnoj ź viaršyń ich tajemnaha majsterstva, tak by mović, višańkaj na torcie čaradziejstva, byŭ fokus z šafaj i raśpiłavanaj u joj dziaŭčynaj. Pryhožaja asistentka adčyniaje dźvierku i zachodzić u skryniu, jakaja začyniajecca, a potym — o, mahutny Boža ŭsich viernikaŭ dy ateistaŭ! — raśpiłoŭvajecca abo razrazajecca čymści vostrym na dźvie pałovy. Častki šafy raźjazdžajucca ŭ roznyja baki cyrkavoj areny, a častki cieła žančyny, što trochi vytyrkajucca ź ich na radaść hledačam, praciahvajuć žyć svaim žyćciom. «Adrezanyja» nohi žyvuć asobna, hałava taksama zachoŭvaje ŭsie prykmiety žyćcia. Potym častki mahičnaj skryni znoŭ złučajucca, dźvierka adčyniajecca — i cudoŭnaja asistentka vychodzić vonki, cełaja i niepaškodžanaja, biez žyvoj i miortvaj vady, padzielenaja na dva, a potym spałučanaja ŭ adno niezrazumiełaj uražanamu dziciaci mahijaj. Jakoje rasčaravańnie, ale i mudry žyćciovy dośvied — daznacca potym, što asistentak nasamreč było dźvie.

Anałahičny fokus (abo cud, jak kamu padabajecca) adnojčy zrabiŭ z samim saboj, svaim hierojem i hierainiaj dy ŭsimi biełaruskimi čytačami paet Arkadź Kulašoŭ, pakłaŭšy ŭ adnu mahičnuju skryniu svoj hienijalny vierš «Byvaj…» — i nie mienš hienijalna stvoranuju lehiendu pra jaho. Vierš, try strafy jakoha stali tekstam kultavaj pieśni «Alesia». Pieśnia (muzyka Ihara Łučanka, aranžyroŭka Uładzimira Mulavina) «vybuchnuła» na pačatku 1970-ch i nie tolki zrabiłasia lubimaj u Biełarusi, ale i paraźbivała sercy šmat kamu na terytoryi ŭsioj «šostaj častki ziamli». Nie raz mieŭ pryjemnaść nazirać, jak čałaviek, čyja maładość prypała na 70-80-ja, dzie-niebudź u Kijevie, Maskvie abo, skažam, Ałmaty biare ŭ ruki hitaru i pačynaje śpiavać «Byvaj, abudžanaja sercam, darahaja…» na nie zusim pravilnaj biełaruskaj movie, jakaja jamu (ci joj) zusim nie zaminaje, naadvarot — tolki dadaje chvalavańnia svajoj nie da kanca zrazumiełaj čaroŭnaściu.

Heta pry tym, što ruski pierakład u svoj čas byŭ zamoŭleny «krepkamu prafiesijanału», paetu-piesieńniku Leanidu Dzierbianiovu. Ale, budučy zrobleny, tak i zastaŭsia zbolšaha na papiery, bo źnikła ŭsia liryčnaja mahija, jakaja była i zastajecca ŭ aryhinale. Z čystaha sadyzmu pracytuju hety pierakład:

Proŝaj, lubimaja, vsie było nie naprasno,

Pusť navsiehda ty sčasťje dať mnie nie smohła.

I žal zari, čto v niebie rańniem vdruh pohasła,

A v sierdcie tolko razhoraťsia načała.

Proŝaj, lubimaja, proŝaj, moja Alesia.

Vsie minovało — vspominaj nie vspominaj.

I pieśniej žavoronka v jasnom podniebieśje

Lubov ušiedšuju opłakivajet maj!

Proŝaj, lubimaja, sčitať nie budiem rany.

I riadom s sierdciem maj, i kak źviezda dalek.

Ty ostavlaješ mnie chołodnyje tumany,

Piečal osieńniuju i sumierki doroh.

Ruski pierakładčyk nie pieścić svajho słuchača raznastajnaściu: «Proŝaj, lubimaja», — pačynajecca kožnaja strafa, choć u tyja časy, zdajecca, jašče nie karystalisia kapipejstam. «Sčitať nie budiem rany» bolš pasavała b nie paetu, a rachunkavodu (kali paet — nie aŭtar «Baradzina»). Ale ŭsie pierły blaknuć pobač z pačatkovym «vsio było nie naprasno», byccam by Dzierbianioŭ pačaŭ pierakładać, jašče nie dačytaŭšy tvor da kanca, i dumaŭ, što dalej budzie pra kamsamolskaje budaŭnictva, a kali dapierakładaŭ (zaadno i dačytaŭ), to paškadavaŭ pracy i pierarablać užo nie staŭ. Zrazumieła, «abudžanaja sercam» — jak najvyšejšy piłataž — musiła zahinuć u pierakładzie najpierš. Darečy, cikava, ci viedaŭ pierakładčyk, padhaniajučy ruski tekst pad łučankoŭskuju miełodyju, što pierakładaje tolki «nadvodnuju častku ajśbierha» — i jakoha kłasu radki i strofy ŭ tekst pieśni nie ŭvajšli? A kab daznaŭsia, ci pierakłaŭ by inačaj?

 

Byvaj

 

Byvaj, abudžanaja sercam, darahaja.

Čamu tak horka, nie mahu ja zrazumieć.

Škada zaranki mnie, što ŭ niebie daharaje

Na ŭschodzie dnia majho, jakomu ružavieć.

 

Ci pomniš pieršaje niaśmiełaje pryznańnie?..

Nad nami žaŭrankam źvinieŭ i płakaŭ maj.

Nazaŭtra zołkaje, tumannaje śvitańnie,

Surovy pozirk tvoj i moj niamy adčaj.

 

Pajšła ty, lubaja, pad homan žoŭtych sosien,

Pajšła, maŭklivaja, pad chval žytniovych šum,

Tudy, dzie hojdała zialonaje kałośsie

Na ściežkach rostani moj adzinoki sum.

 

Pajšła za cichija, dalokija prastory

Śvitalnaj zorkaj ty, što haśnie ŭ siniavie.

Dušy pakryŭdžanaj haračyja dakory

Ślazoj chałodnaju zastyli na travie.

 

Pajšła, pakinuŭšy mnie zołki i tumanny,

Pałynny žal smuhoj achutanych daroh,

Kab ja chvilinny bol i horyč hetaj rany

Hadami ŭ sercy zahłušyć svaim nie moh.

 

Pajšła, nikoli ŭžo nie vierniešsia, Alesia.

Byvaj, smuhlavaja, kachanaja, byvaj.

Staju na rostaniach byłych, a z padniabieśsia

Samotnym žaŭrankam źvinić i płača maj.

 

Byvaj, abudžanaja ŭ sercy, darahaja.

Tvoj śvietły vobraz paniasu ja pa žyćci.

Na ŭschodzie dnia majho zaranka daharaje,

Kab pozna viečaram na zachadzie ŭzyści.

 1928 (?)

 

Tekst uražvaje ci nie kožnym radkom, i nie ŭ apošniuju čarhu samym apošnim — ličbaj, što paznačaje datu jaho stvareńnia. Kali vieryć hetaj dacie (pytalnik u dužkach — moj), vierš napisaŭ 14-hadovy vunderkind — nie prosta ščodra adorany, ale fienamienalna talenavity. Adnak brać pad sumnieŭ datu (i ŭzrost aŭtara) mała kamu prychodziła ŭ hałavu, bo hety vierš isnuje nieadryŭna ad pryhožaj lehiendy pra abstaviny jaho napisańnia (budziem ščyryja, takich lehiendaŭ u biełaruskaj paezii zusim niašmat). 11-hadovy chłopčyk sustrakaje 13-hadovuju dziaŭčynku, junuju krasuniu Sašu Karytkinu, jakaja žyvie pa susiedstvie ź jaho Samatevičami, ź jakoj nieŭzabavie volaj žyćciovych abstavin budzie žyć i hadavacca ŭ adnoj dziciačaj «kamunie» (vosiem chłopčykaŭ i jana adna), jakuju potym nie jon adzin pakachaje, ale tolki jon adzin budzie nazyvać Alesiaj. Jakoj, čatyrnaccacihadovy, pryznajecca ŭ kachańni i, atrymaŭšy admovu ad jaje, šasnaccacihadovaj, napiša svaju pieršuju paemu, jakuju pračytaje ŭražanaj małodšaj siastry i adrazu ž spalić u piečy. A jašče stvoryć vierš «Byvaj», jaki, na ščaście, nie kinie ŭ ahoń — naadvarot, apublikuje ŭ časopisie «Połymia». Alesia nieŭzabavie źjedzie vučycca ŭ Leninhrad. A potym vyjdzie zamuž i, zdavałasia b, nazaŭsiody źniknie ź jaho žyćcia. I nazaŭsiody tam zastaniecca.

polymia_1928

Muža Alesi (Alaksandry Biełazoravaj) represavali, jak represavali najbližejšych siabroŭ i paetyčnych paplečnikaŭ Kulašova. Alaksandra Vasiljeŭna (tak u knizie dački paeta, Valanciny Kulašovaj, choć u aŭtabijahrafičnaj paemie «Daloka da akijana» hierainia pa baćku — Tarasaŭna) žyła ŭ Roŭnie i pracavała nastaŭnicaj. Tonka raźbirałasia ŭ litaratury. Listavałasia z Kulašovym, jaki dasyłaŭ i abmiarkoŭvaŭ ź joj raździeły zhadanaj paemy. Adzin vialiki frahmient ź lista Alesi pryvodzić Valancina Kulašova ŭ knizie «Arkadź Kulašoŭ. Lasnomu rechu praŭdu raskažu…» (s. 90.)

«Darahi Arkadź! Daruj, kali łaska, za maŭčańnie: znoŭ nada mnoju ciomnaja chmara hora, i ja nie mahu ni pra što inšaje ni dumać, ni pisać… Ale… ciabie cikavić minułaje, što było b, kali b… i h.d. Mahu tabie skazać tolki, što ty mianie ŭ svoj čas nie razumieŭ zusim, dy i ciapier taksama, napeŭna. U toj daloki hod usie maje mary i žadańni byli skiravanyja da adnoj mety: vučycca, spaznać inšaje žyćcio. I nie adnamu tabie ja admoviła, mnohija mohuć na mianie kryŭdavać. A ja rvałasia, lacieła ŭ marach i najavie i prosta nienavidzieła ŭsich, chto mianie zatrymlivaŭ. Bo ŭ mianie nie było inšaha vybaru: ci zamuž, ci jechać vučycca. A tam novyja intaresy, novyja ludzi, a ty niedzie ŭ minułym i nie pasprabavaŭ nablizicca, paznajomicca. Adna sprava — dzieci, i zusim inšaje — stałyja, darosłyja, davodzicca paznavać siabroŭ dziacinstva nanava. A my tak i nie sustrelisia znoŭ, i što ty za čałaviek, ja tak i nie daviedałasia i nie viedaju dahetul. I ty taksama. Voś i ŭsia praŭda». (12 žniŭnia 1971, h. Roŭna.)

Adnojčy, u 50-ch, Alesia pahadziłasia ź im sustrecca. Pavodle lehiendy, jakuju časta zhadvajuć, spatkańnie musiła adbycca na pošcie ŭ Bychavie, ale Kulašoŭ — pabačyŭšy praz škło ŭžo niemaładuju žančynu zamiest svajho junačaha ideału — spałochaŭsia i ŭciok. Kiroŭca, što vioz paeta nazad, byŭ amal upeŭnieny, što jon płača. Hety epizod, nie škadujučy siabie, lubimaha, paet uklučyŭ u tekst «Daloka da akijana». A kolkimi staronkami raniej daŭ jak by jaho repietycyju, razmovu, što adbyvajecca miž hierojem-apaviadalnikam i Alesiaj, jakaja tak tłumačyć svoj sychod — z žyćcia paeta na terytoryju jaho pamiaci:

 

Budu ja stareć, staroj

Stanu, niechlamiažaj,

Ale tolki chaj nie ŭ toj,

Nie ŭ kryničcy našaj.

Ja ŭ vačach jaje takoj,

Jak siahońnia ŭ sadzie,

Być chaču, na zło lichoj

Viečnaj času ŭładzie.

Što milej tabie: listy

Vieršaŭ ź ich hareńniem

Ci majo stareńnie?

— Ty

Sa svaim stareńniem.

Nie śpiašajciesia rasčulvacca vysakarodnaściu apaviadalnika, bo, pa-pieršaje, razmova ŭjaŭnaja i adbyvajecca tolki ŭ jaho hałavie, heta jon sam ad imia Alesi kaža pra jaje budučuju «staraść» i «niechlamiažaść». A pa-druhoje, pryhožaje abiacańnie nie vytrymlivaje pravierki žyćciom: jak my pamiatajem, praz hady hieroj nie navažvajecca na spatkańnie i ŭciakaje.

Značna radziej zhadvajuć inšuju sustreču, ź jakoj nichto nie ŭciakaŭ. Jana adbyłasia našmat raniej, u 1938 hodzie. Kulašoŭ ubačyŭ Alesiu na kirmašy ŭ Samatevičach, jašče maładuju, ale ŭžo zamužniuju — sam jašče małady, ale ŭžo žanaty. I praz kolki miesiacaŭ, u lutym 1939 h., apisaŭ hetuju sustreču ŭ vieršy «Karusiel, dzie jość i takija strofy:

 

Pačućcio byłoje da dziaŭčynki

Nios i ja.

I tut jaje sustreŭ.

Miž hustych ahłoblaŭ, jak miž dreŭ,

Ja idu na ahaniok kasynki.

/…/ 

My adny ź joj. Z našych — bolš nikoha.

Toj ža ryp harmoniaŭ, bubnaŭ hrom.

Taja ž z kirmašu pad haj daroha.

— Što ž, pajšli?

— Pajšli…

I my idziom.

 

Siem hadoŭ nie bačylisia — raz,

Zamuž vyjšła,

Dobra ładziš z mužam;

Dzie ž ty, karusiel? Za ŭsio adkružym,

Jak usio kružyłasia za nas.

 

Apošniaja pracytavanaja strafa paznačanaja «firmovaj» kulašoŭskaj niedahavoranaściu i dvuchsensoŭnaściu. Adny čytačy pastaviać nacisk na «ładziš z mužam», inšyja — na «za ŭsio adkružym». Adny ŭjaviać realnuju karusiel na kirmašy (jakaja, biezumoŭna, była), inšyja skažuć, što heta — pieradusim paetyčnaja mietafara i aznačaje štoś zusim inšaje.

Adnym słovam, jaskravaja, zanadta jaskravaja lehienda. Skažu bolš, u joj stolki cikavych kalalitaraturnych abo i zusim pazalitaraturnych faktaŭ, što až kidajucca ŭ vočy, byccam niechta naŭmysna adciahvaje našu ŭvahu ad hałoŭnaha — ad samoha tekstu vierša. Tak, mimachodam zhadałasia pieršaja publikacyja, a potym chucieńka-chucieńka dalej ad tekstu da žyćciovych realij, a potym — adrazu pieśnia Łučanka. Usio jak u efiektnym fokusie, dzie jaskravy stroj iluzijanista, jaho ekscentryčnyja žesty, mahičnyja pradmiety — usio paklikana zabłytać hladackuju ŭvahu i schavać ad jaje toj adziny niezaŭvažny ruch, kali, ułasna, i robicca fokus.

Z adnaho boku, nibyta nichto ni ad kaho i nie chavaŭ, što junačy vierš potym redahavaŭsia, dapracoŭvaŭsia stałym majstram. Ale tolki dabraŭšysia da pieršakrynicy, ahałomšana chapaješsia za hałavu. Bo ad vierša 1928 hoda ŭ paźniejšaj viersii zastaŭsia… usiaho adzin radok. Što praŭda, pieršy. Plus charakternaja dla paetyki toj epochi (pryvitańnie Todaru Klaštornamu) ryfma «darahaja — daharaje». Usio astatniaje — užo inšaja ruka ŭžo inšaha paeta. Voś jon, realny tekst 14-cihadovaha vunderkinda:

 

BYVAJ

(Ź blok-notu tavaryša)

 

Byvaj, abudžanaja sercam, darahaja,

Byvaj, pialostkami raźviejanaja kvieć, —

Tvajo, čarniavaja, junactva daharaje

I słoŭ zarankavaja soniečnaja miedź…

 

Ci pomniš viečaru chviliny ahniavyja,

Chto moh junackija imknieńni zatrymać?..

I pieśni novyja, i pieśni maładyja —

Na sercy ŭ ćviecieni źvinieŭ i płakaŭ maj…

 

Zialonym viečaram lichoje raźvitańnie,

Apošnim viečaram čaromchi miłaj pach…

Nazaŭtra ŭ šerani prapłakała śvitańnie,

Tuman na rostaniach skaciŭsia, ŭ travy paŭ…

 

A ty, kachanaja, pad skrypy žoŭtych sosien

Pašła, tryvožačy ściudzionuju rasu, —

Pašła, dzie hojdała zialonaje kałośsie

Na ściežkach rostani piaščotna-cichi sum.

 

Pašła, čarniavaja, kab serca bollu kranuć,

Pałyńniu horkaju zarości mnie ŭ dušy,

Chvilinaj zroblenyja zołkavyja rany

Kab zmoh u sercy ja hadami patušyć…

 

Pašła za cichija i dalnija prastory,

Jak kazka śvietłaja, ty źnikła ŭ siniavie…

…I serca novyja, haračyja dakory

Sa zvonam srebranym zastyli na travie…

 

Pašła… Zabyłasia… Nia vierniešsia, Alesia…

Byvaj, čarniavaja, kachanaja, byvaj!..

A dni napornyja iznoŭ ćvituć i vieśniać,

I serca ŭ ćviecieni, i serca pjanić maj…

 

Byvaj, abudžanaja ŭ sercy, darahaja,

A mnie tak chočacca junactva sypać kvieć, —

Na sercy pałkaje imknieńnie raśćvitaje,

A ŭ słovach zvonkaja, zarankavaja miedź!..

 

5/V-28 h. Rasna-Samacevičy

«Połymia», №5, 1928

Roźnica ŭ tekstach až bje ŭ vočy. Junačy vierš na adnu strafu daŭžejšy — i ŭvieś u rečyščy tahačasnaj madernisckaj paetyki pačynajučy ź leksiki. Jasieninska-imažynisckaja «kvieć», tak lubimaja tym ža Klaštornym. Paśladoŭna niedakładnyja, ale cikavyja ryfmy (staranna aŭtaram u poźniaj viersii pryčasanyja). Trochi kryklivyja znaki prypynku: pravaje pole ščodra zasiejanaje šmatkropjami, koskami z praciažnikami dy kličnikami, što, byccam burlivaja žestykulacyja, dapamahajuć aŭtaru vykazać usio, što jon nie zmoh da kanca vykazać u słovach. (Poźniaja viersija ŭ hetym demanstratyŭna aščadnaja, nivodnaha ź pieraličanych znakaŭ, tolki kropka i koska.) Ale heta ŭsio druhasnaje, važniej, što ŭ rańniaj viersii až viruje junačy aptymizm, jaki nie daść horyčy straty siabie pieramahčy («Pajšła… Zabyłasia…»), tym bolš što «A dni napornyja iznoŭ ćvituć i vieśniać, / I serca ŭ ćviecieni, i serca pjanić maj…». «Kab zmoh u sercy ja hadami patušyć…» (u poźniaha Kulašova, nahadvaju, «Hadami ŭ sercy zahłušyć svaim nie moh». Voś užo sapraŭdy žyćcialubstva maładoj savieckaj litaratury! Ale zusim chutka adbuducca padziei, paśla jakich pisać tak zrobicca niajomka.

polymia_1928_byvaj

Tolki paraŭnaŭšy dva vieršy (chtości zapiarečyć — dźvie viersii adnaho vierša, ale chaj tady jašče raz ich paraŭnaje), razumieješ, jakim ślapym (ci aśleplenym mahijaj umiełaha iluzijanista) treba być, kab prypisać chrestamatyjny tekst čatyrnaccacihadovamu chłopcu. «Staju na rostaniach byłych» — ničoha nie naściarožvaje? A mietafara Alesi-«zaranki», što naprykancy ŭzydzie «viečaram»? (Nieadnaznačny praročy radok, kali ŭziać pad uvahu dziavočaje proźvišča budučaj žonki chłopca — Aksany Viečar.) A finalnaje «abudžanaja ŭ sercy» — zamiest pačatkovaha «abudžanaja sercam»? Na ŭzroŭni padtekstu ŭvieś tvor jak by piarečyć Hieraklitu, što, jak viadoma kazaŭ: usio ciače — i nielha dvojčy ŭvajści ŭ tuju ž raku. Naš aŭtar sprabuje — i pieramahaje ŭ svaich «pošukach stračanaha času».

Dačka paeta zhadvaje, jak zdymaŭsia dakumientalny film pra Kulašova, kali na adnym epizodzie rašuča nastajaŭ jon sam: «paet pavoli padymajecca na kurhan, staić tam i z vyšyni ŭhladajecca ŭdalačyć, tudy, dzie kałasicca žytniovaja niva i chłopiec ź dziaŭčynaj, uziaŭšysia za ruki, źnikajuć u žycie». Cud paezii — u ščaślivym pieraadoleńni hetaj dystancyi. Apaviadalnik i hladzić na junakoŭ sa svajho pahorka — i adnačasova trymajecca za ruki ŭ žycie. Pamyłkovaje pračytańnie «poźniaha» tekstu tolki jak spoviedzi 14-hadovaha chłopčyka źniščaje bolšuju pałovu jaho sensu. Ale zastalisia čytačy — i siarod ich tyja, ad kaho ŭ apošniuju čarhu možna było takoha čakać, — jakija nie zrazumieli, «pra što pierapisaŭ» svoj vierš Kulašoŭ. I ŭvohule taho, što jon pierapisany.

«Hetaj mary, — piša Valancina Kulašova pra Alesiu, — baćka pryśviaciŭ mnohija radki svajoj paezii, ale ja zhadaju tolki adzin vierš, napisany pad znakam rostani z kachanaj i ciapier šyroka viadomy, dziakujučy pieśni Ihara Łučanka. Pryviadu jaho ŭ pieršapačatkovym, nie adredahavanym paśla baćkam (kursiŭ moj, jak skazała b adna spadarynia ź nie čužym Valancinie Arkadzieŭnie proźviščam Bierbierava) varyjancie:

 

Byvaj, abudžanaja sercam, darahaja.

Čamu tak horka, nie mahu ja zrazumieć.

Škada zaranki mnie, što ŭ niebie daharaje

Na ŭschodzie dnia majho, jakomu ružavieć».

 

Što heta? Daśledčyca abiacaje cytavać «pieršapačatkovy» i «nie adredahavany», a cytuje paźniejšy i jašče jak adredahavany paetam vierš! U čym reč? Jana ž nie mahła nie viedać tekst, sapraŭdy nadrukavany ŭ «Połymi» ŭ 28-m hodzie! (Abo mahła?) Vielmi chočacca adkinuć viersiju pra śviadomuju chłuśniu abo fiłałahičnuju niekampietentnaść. Tady zastajecca adno: paet sam pasprabavaŭ uvieści ŭ zman svaich blizkich (i šmat kaho razam ź imi, ale najpierš — svaich blizkich). Adnak ci mieŭ jon šaniec zrabić heta, nie kažučy niapraŭdy? Vyjaŭlajecca, što tak. Možna nie chłusić, dosyć nie dahavaryć da kanca ŭsioj praŭdy. (Užo viadomaja nam u Kulašova stratehija.)

Uvažlivamu čytaču dastatkova paraŭnać «poźni» kulašoŭski vierš «Byvaj…», try strafy jakoha stali łučankoŭskaj pieśniaj «Alesia», — i sam vynikovy tekst hetaj «Alesi». U druhim kuplecie pieśni — dva drobnyja razychodžańni z kulašoŭskim tekstam (piataja strafa vierša). «Kab ja chvilinny bol i horyč hetaj rany» — pieratvarajecca ŭ «Kab ja chvilinaju naniesienyja rany». Zdajecca, vielmi słušna: tekst robicca bolš «hładkim» i prydatnym dla śpievu, mienš abstrakcyj, bolš kankretyki. Šyrokaje koła naiŭnych słuchačoŭ chutčej rasčulać sami «rany», čym ich «horyč» i «chvilinny bol».

Značna ciažej zaŭvažyć druhuju praŭku. U toj ža strafie, dvuma radkami vyšej — «Pajšła, pakinuŭšy mnie zołki i tumanny, / Pałynny žal…» — u słovie «tumanny» źnikaje adno «n». I ŭsia struktura, jak ad dotyku čaradzieja, źmianiajecca. Prymietnik «tumanny» pieratvarajecca ŭ nazoŭnik «tumany», a prymietnik «zołki» — adpaviedna, u nazoŭnik množnaha liku «zołki». Niejmavierna majsterskaja praŭka, ad jakoj tekst robicca istotna inšym — kali čytać jaho vačyma. Ale ŭ tym ža i reč, što vušami słuchačoŭ pieśni hetaha absalutna nie čuvać, «na słych» tekst zastajecca raniejšym. Dyk ci jość u joj — praŭki ž nibyta ŭnosiacca dziela pieśni — tady sens?

Biezumoŭna. Hetyja ledź zaŭvažnyja praŭki dajuć «alibi» aŭtaru, jaki ciapier moža nie chłusiačy skazać, što «adredahavaŭ raniejšy tekst». Nie ŭdakładniajučy, pra jaki «raniejšy tekst» i jakoje «redahavańnie» havorka. I «metavaja aŭdytoryja» hetaha fokusu paličyć «raniejšym» tekst pierapisanaha stałym Kulašovym vierša, ź jakoha zroblena pieśnia, minus dźvie zhadanyja praŭki. A kali tak, zastajecca tolki skazać budučamu redaktaru, što vierš «Byvaj…» upieršyniu drukavaŭsia ŭ «Połymi» i h.d., i redaktar sam moža dapisać unizie vierša patrebnuju paetu ličbu — «1928». Pad tekstam, faktyčna napisanym na pačatku 1970-ch.

Navošta? Moža, kab nie traŭmavać blizkich, schavaŭšy ad ich, što paet viarnuŭsia da staroj historyi kachańnia, «pieravaliŭšy» ŭsiu vinu na niavinnaha chłopčyka z dalokaha minułaha. A moža, užo adčuvajučy pryhažość lehiendy, jakaja tolki stvarajecca. Bo ŭ vyniku hetaha «niavinnaha» fokusa aŭtaram adnaho z najlepšych vieršaŭ biełaruskaj paezii i, mahčyma, najlepšaha ŭ joj vierša pra kachańnie abviaščajecca čatyrnaccacihadovy junak. Zaadno i samo fokuśnictva pieratvarajecca ŭ niešta bolšaje — u mifatvorčaść.

Zrazumieła, u vierša, napisanaha zakachanym vunderkindam, bolš šancaŭ zrabicca lehiendaj, jakaja sama pačynaje jak by «pracavać» na hety vierš, kančatkova pieratvarajučy jaho ŭ viaršyniu paezii. Ale ci na karyść taki mif tvorčaści paeta ŭ cełym? Staviačy na pačatku «Vybranaha» hałoŭny šedeŭr, układalnik mocna ryzykuje tym, što nastupnyja tvory buduć niedaciahvać da jaho. Kali pryniać takuju łohiku, to atrymlivajecca, što paet vidavočna raźvivajecca, mudreje, niekudy ŭvieś čas evalucyjanuje, ale ŭ vyniku tak ničym i nie pieraŭzychodzić svajho chrestamatyjnaha šedeŭra. Navat kryŭdna robicca.

U pradmovie «Pieršamajstar biełaruskaj paezii» da adnosna niadaŭniaha (2009 h.) toma vybranych vieršaŭ Kulašova jaho dačka vykazvaje jakraz takuju kryŭdu: «Tady jašče najlepšaja paema ŭsioj savieckaj litaratury vajennaha času nie była źniata sa školnaj prahramy na karyść liryčnaha junackaha vierša «Byvaj…», nabyŭšaha viadomaść tolki ŭ 1972 hodzie dziakujučy źjaŭleńniu pieśni «Alesia» na muzyku Ihara Łučanka» (znoŭ kursiŭ moj — A.Ch.). Nie budziem zaraz abmiarkoŭvać, što važniej, paema «Ściah bryhady» ci vierš «Byvaj…», jak i toje, što aŭtarka pradmovy mieła siamiejnyja pryčyny nie ličyć hety vierš takim užo značnym dla litaratury. Tak ci inačaj, praŭda ŭ pracytavanych słovach tolki ŭ tym, što da 1972 hoda vierša «Byvaj…» sapraŭdy nichto nie viedaŭ. Akurat u 1972 hodzie źjaŭlajecca ŭkładzieny Mikołam Aŭramčykam tomik biełaruskaj luboŭnaj paezii «Zorka Vieniera. Liryka kachańnia». Tomik z pretenzijaj na antałahičnaść. I što ŭ raździele «Arkadź Kulašoŭ»? 4 vieršy: «Młyn», «Biuro daviedak», «Niby zdradu sałdat…» i «Ja ŭ łuzie kvietki nie sarvaŭ nivodnaj…». Ni pra jaki tvor z nazvaj «Byvaj…» navat počutu niama! I nie mahło być, bo aŭtar tolki pracuje nad im, staranna pierapisvajučy nikoli i nidzie nie pieravydadzieny z 1928 hoda vierš.

Pieršyja publikacyi novaha vierša «Byvaj…» adbuducca tolki paśla źjaŭleńnia pieśni «Alesia» (1972), ale jak pieravydańni staroha tvora z dataj «1928» u knizie vybranych vieršaŭ Kulašova «Maja Biesiadź» (1973), a taksama ŭ pieršym tomie piacitomnaha zboru tvoraŭ (1974). Dačka paeta i daśledčyca jaho tvorčaści, miarkujučy pa cytatach vyšej, nie zaŭvažyć padmieny. Ale chto b na jaje miescy nie trapiŭ u pastaŭlenuju aŭtaram pastku?

Darečy budzie zhadać, što paet Kulašoŭ — jašče i vialiki amatar šachmat, dobry hulec, jaki viedaŭ, što luby efiektny chod (časam navat z achviaraj fihury) — tolki častka peŭnaj stratehii, skiravanaj na vyjhryš u partyi. Kali vierš «Byvaj…» možna nazvać jaskravym chodam, to jamu papiaredničała cełaja «šachmatnaja» kambinacyja. Havorka pra paemu «Daloka da akijana», adzin z najvažniejšych matyvaŭ jakoj rychtuje čytača da źjaŭleńnia hienijalnaha vierša. Heta vobraz Alesi, tema kachańnia i rasstańnia, jakaja vyrazna i pierakanaŭča hučyć u paemie. Nastolki pierakanaŭča, što školnyja nastaŭniki i navat univiersiteckija vykładčyki, apaviadajučy pra vierš i historyju jaho stvareńnia, robiać heta pa siužetnaj kanvie paemy. To bok bačać i analizujuć tvor dakładna tak, jak heta zaprahramavaŭ sam aŭtar.

Mała chto źviarnuŭ uvahu, što paema «Daloka da akijana», jak i vierš «Byvaj…», isnuje taksama ŭ dźviuch viersijach: karotkaj i poŭnaj, kali chočacie — «dziciačaj» i «darosłaj». Pieršaja viersija paemy vyjšła ŭ kulašoŭskim zborniku «Sasna i biaroza» ŭ 1970 hodzie. Kniha była pierakładzienaja i adrazu ž apublikavanaja pa-rusku — ź niapoŭnaj viersijaj paemy. Vobraz Alesi źjaŭlajecca ŭ joj — u paetyčnym raździele «Vosiem i adna». Mienavita tut — pra družnuju kamunu z vaśmi chłopcaŭ i adnoj dziaŭčyny:

 

Vosiem nas było ŭ toj čas:

Ja, Kandrat, Lavon, Panas,

Ściopka, Kazik, Staś, Ihnaś

I adna — jana.

Tak i zvali ludzi nas —

Vosiem i adna.

Pra štodzionnyja radaści i kłopaty, pra sumiesnaje piajańnie narodnych piesień, u jakich stolki nieprychavanaha padtekstu, ale i niavykazanych pačućciaŭ: «Ź pieśniaj ab kryničańcy, / Što chłapiec kapaŭ, / Z žalem ab dziaŭčynačcy, / Što kachaŭ — nie ŭziaŭ». Adnak, kali nie ličyć falkłoru, usio vielmi niavinna, bo hieroi — jana pryhožaja, jon čatyrnaccacihadovy — jak by jašče na terytoryi dziacinstva. Ci nie tamu hetaja častka robicca ŭlubionaj (časam — ledź nie adzinaj) krynicaj interpretacyi vierša «Byvaj…» na školnym uzroŭni?

Ale nieŭzabavie paema «Daloka da akijana», nad jakoj paet praciahaje pracavać, vychodzić u 1972 hodzie asobnaj knihaj, u pašyranaj viersii — z častkami «Kniazioŭna» i «Listy», dzie paet raskazvaje historyju kachańnia dalej, apaviadaje pra novyja sustrečy i rasstańni hierojaŭ, jakija trochi padrastajuć, i ich adnosiny robiacca ŭžo nie takimi pa-dziciačamu naiŭnymi i zručnymi dla školnaj nastaŭnicy. Voś jak apisvajecca sustreča z Alesiaj paśla doŭhaj rostani:

 

Nie! Nie doŭha na dvary

Vočy paznavalisia…

 

Abnialisia, jak siabry,

A pacałavalisia,

Ź niečakanaści takoj,

Tak, što kryšku soramna

Stała voknam chaty toj…

/…/

Zaprašała da stała,

Jak pryjšła, Tadoraŭna.

Čym karmić nas? Čym paić? —

Lotaje čumnaja.

Dzie nas razam pasadzić,

Dzie łažyć — nie znaje.

Dzień skaciŭsia ŭžo z hary.

Na dvaich paścielu,

Zvyčaj pomniačy stary,

Ruki jaje ścieluć.

 

Ad idei spać razam hieroi, zrešty, admaŭlajucca, pravodziačy noč u sadzie, u budanie, u niaspynnych dušeŭnych razmovach. («Ź joj siadzim — ščaka ŭ ščaku».) A što aznačała hetaje «zvyčaj pomniačy stary» ŭ kantekście «paścieli na dvaich», aŭtar ničoha čytaču nie tłumačyć. Jak kazaŭ hieroj kultavaha kinafilma: «Zapišam u zahadki». Druhi ŭžo vypadak zhadanaj raniej dvuchsensoŭnaści i niedahavoranaści, što intryhuje cyničnaha čytača zusim nie hamletaŭskim pytańniem: «Było ci nie było?»

Była karusiel na kirmašy ŭ Samatevičach. Nastolki važnaja dla Kulašova, što jon piša ŭžo druhi vierš z takoj nazvaj. Piša amal praz 40 hadoŭ, ale taksama ŭ lutym — u apošni dzień svajho žyćcia. Kali paet pamiraje ŭ noč z 3-ha na 4-ha lutaha ŭ niaśvižskim sanatoryi, siarod čatyroch novych vieršaŭ znachodziać i «Karusiel» — raźvitalny tvor, dzie aŭtar «zakryvaje» niekalki samych važnych dla jaho i samych niedahavoranych im u tvorčaści tem: temu «pabracimstva» i trahičnaha sychodu svaich najbližejšych siabroŭ, a taksama svajho pieršaha i nie zabytaha kachańnia. Usiaho, što zdaryłasia ź im jašče ŭ dziacinstvie — i vyjaviłasia najvažniejšym u žyćci.

 

Dzie ž vy, dzie, majho dziacinstva koni,

Paskakali bieź mianie kudy vy?

Bolš nie čutna za spinoj pahoni…

Dzie spynili vy svoj bieh imklivy?..

…Prapłyvaje mima pabracimstva,

Koni, koni dychajuć harača.

Karusieli kružać, a dziacinstva

Ubaku staić majo — i płača.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
1
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?