Šakujučaja navina pryjšła z Kamianieckaha rajona: 17-hadovy junak ledź nie zabiŭ ułasnaha baćku. Chłopiec udaryŭ mužčynu siakieraj pa hałavie, paśla čaho cynična pakinuŭ taho pamirać i vyjšaŭ z pakoja. Žach!

Sapraŭdy žach, ale nie ŭsio tak adnaznačna ŭ hetaj historyi. «Naša Niva» vyśvietliła niekatoryja padrabiaznaści.

Adbyłosia ŭsio jašče 26 lutaha, ale Śledčy kamitet paviedamiŭ pra zdareńnie tolki zaraz. Miesca dziejańnia — nievialiki haradok Vysokaje. Dziejnyja asoby — siamja Jaršovych. 52-hadovy Valer, jaho 44-hadovaja žonka Natalla i ich 17-hadovy syn Arciom.

«Ja vielmi dobra viedaju hetuju siamju. Valer — pjanica, jaki ŭsich daniaŭ, — kaža Nina, znajomaja siamji Jaršovych. — Ja dobra viedaju jaho, kaliści razam ź im pracavała na zavodzie. U jaho prablemy z ałkaholem, jon šmat piŭ, paśla čaho pačynalisia pryhody. Moh vyjści pjanym u centr horada, tam štości kryčać, śpiavać, čaplacca da ludziej…

Ja viedaju, što Valer u reanimacyi, ale mnie jaho ni kropielki nie škada. Ani kropli. U hetaj situacyi škada tolki chłopca.

Syn Arciom — šykoŭny chłopiec. Nie pje, nie kuryć, nidzie nie hulaje, nikoli ŭ prablemy niejkija nie traplaŭ. Letaś škołu skončyŭ, pastupiŭ u miascovy kaledž».

Arciom Jaršoŭ, fota z sacsietak

Arciom Jaršoŭ, fota z sacsietak

Vielmi pazityŭna adhukajucca pra Arcioma Jaršova i ŭ škole.

«Jon adziny byŭ u kłasie, chto i kamara nie zabje. Ja mahu kazać pra jaho tolki dobraje, — paviedamiła «Našaj Nivie» Natalla Ivanaŭna, byłaja kłasnaja kiraŭnica chłopca. — U nas paśla zdareńnia pytałasia prakuratura: čamu jon na ŭliku nie stajaŭ? Dyk nie było pryčynaŭ! Vydatny chłopiec!

U horadzie ŭsie viedali, što baćka Arcioma vypivaŭ, ale pra prablemy ŭ siamji nikoli nie čuli. Ani Arciom, ani jaho mama nikoli nie skardzilisia».

Toje ž kaža i zavuč škoły, dzie vučyŭsia chłopiec:

«Arciom Jaršoŭ vučyŭsia dobra, u jaho siaredni bał atestata — 8,3. Dobry chłopiec.

U škole prablem u siamji nikoli nie vyjaŭlali. Pravodzili ankiety i inšaje, Arciom zaŭsiody kazaŭ, što ŭsio narmalna. Nikoli nie skardziŭsia».

Ale prablemy byli. Jak kažuć znajomyja siamji, Valer Jaršoŭ niaredka ładziŭ skandały, abražaŭ i navat źbivaŭ žonku, kali napivaŭsia. Tak adbyłosia i 26 lutaha.

U dzień trahiedyi žonka Natalla z synam była doma. Pryjšoŭ Valer: za dzień da taho jon atrymaŭ zarobak i dvoje sutak piŭ. Pryjšoŭ vielmi pjany, hajdaŭsia. Pačaŭ abražać žančynu. Syn usio heta słuchaŭ. U bok Natalli palacieli pretenzii i abrazy navat źviazanyja ź intymnym žyćciom…

Kanflikt trochi ścich, Natalla vyjšła ŭ spalniu. A Arciom vyjšaŭ z pakoja, viarnuŭsia ź siakieraj i ŭdaryŭ joj baćku. Zatym paklikaŭ maci, paśla sam pazvaniŭ u milicyju. Raspavioŭ, što zrabiŭ, svajoj viny nie admaŭlaŭ.

«Naša Niva» źviazałasia z Natallaj Jaršovaj. Jana raskazała pra sumiesnaja žyćcio z mužam: pjanki, hvałt, abrazy, navat pakazalnyja sproby suicydu z boku darosłaha mužčyny daŭno ŭžo stali zvykłymi ŭ ich siamji.

«Valer prosta davioŭ syna da taho, što toj zrabiŭ. Pryčyna prostaja — ałkahalizm muža, — kaža Natalla. — Jon pracavaŭ dva dni praz dva. Usie vychodnyja piŭ. Kali piŭ, to pačynaŭ čaplacca da mianie, da syna. Moh sarvacca navat na toje, što ja nie z tym hukam pastaviła talerku na stoł.

Valer nie saromieŭsia kryčać na mianie, na syna, abražać. Padymaŭ ruku. Byvała, što sprabavaŭ leźci i da syna, ale ja ŭstavała pamiž imi, prymała ŭsiu ahresiju na siabie. Kali mianie nie było doma, a Valer pačynaŭ skandał, Arciom prychodziŭ da mianie na pracu. Siadzieŭ tut, paśla ŭviečary my ŭdvuch viartalisia dadomu.

Milicyju na muža ja nikoli nie vyklikała. Pa-pieršaje, było strašna. Pa-druhoje, jon biŭ tak, što nie pakidaŭ śladoŭ.

Adnojčy, kali ŭ muža byŭ kanflikt z susiedziami, tyja vyklikali milicyju. Ja paćvierdziła, što muž byŭ pjany. Paśla Valer praciahły čas zapałochvaŭ mianie, chapaŭ za šyju i biŭ mianie ab ścianu. Załamvańnie ruk, kidańnie ŭ mianie ŭsim, što jość pad rukoju, tapkami, popielnicami, posudam… Było ŭsio.

U minułym hodzie paśla čarhovaha kanflikta muž ledź nie zadušyŭ mianie — prosta zakryŭ mnie nos i rot rukoj, navaliŭsia i trymaŭ. Ale jak by ja heta dakazała? Śladoŭ na tvary nie zastałosia».

Žančyna patłumačyła, čamu paśla stolkich hadoŭ prynižeńniaŭ usio ž nie raźviałasia z ahresaram.

«U mianie dazvoł na žycharstva, svajakoŭ nijakich tut niama. Niama da kaho iści. Ja mahła, moža, pierajechać u inšy horad z synam, ale ž bajałasia, što kali budzie razvod, to Arcioma pakinuć z baćkam, — kaža Natalla. — Bo zarpłata ŭ muža była narmalnaja, kvatera taksama na mužy, a ja pracavała na rynku, dzie aficyjny zarobak mizerny».

Za dva dni da trahiedyi Valery ŭ čarhovy raz sprabavaŭ ździejśnić tak zvany «suicyd», raskazvaje Natalla. Pa jaje słovach, heta było ŭžo navat nie ŭ pieršy raz, a prykładna ŭ čaćviorty.

Takija pakazalnyja sproby muž nibyta rabiŭ pieryjadyčna: nakidvaŭ tonkuju viaroŭku na lustru, pad lustru padciahvaŭ piśmovy stoł, paśla stajaŭ na stale i pahražaŭ paviesicca. Ale da spravy nikoli nie dachodziła.

«Navošta jon heta rabiŭ — nie viedaju. Moža prosta chacieŭ pamatać niervy mnie i Arciomu, — miarkuje Natalla. — I toje ž jon zrabiŭ za dva dni da biady. Dva dni na lustry visieła taja piatla».

Paśla adbylisia ŭzhadanyja vyšej padziei. Skandał, abrazy, udar siakieraj… Pryjechała milicyja, chutkaja. Baćku zabrali ŭ balnicu, syna — ŭ SIZA.

«Što tak usio skončycca, ja ŭsio ž nie čakała. Ja dumaju, što ŭ Arcioma prosta vielmi praciahły čas nazapašvałasia ŭsio heta. Toj skandał staŭ prosta samaj apošniaj kroplaj», — kaža Natalla. — Arcioma nichto nie vinavacić u tym, što zdaryłasia. Nichto. Uvieś horad padtrymlivaje Arcioma. Ciapier u Vysokim šmat u jakich kramach stajać skryni z nadpisam «Zbor hrošaj Arciomu Jaršovu na advakata». Časam ludzi prychodziać i prosta prynosiać mnie hrošy. Navat mužyki, ź jakimi muž piŭ, prychodziać i kažuć: «Nataša, ty prabač, Valera — čmo».

Siońnia Valer Jaršoŭ usio jašče znachodzicca ŭ balnicy. Jaho stan aceńvajuć jak ciažki. Mužčyna ŭ komie. Što ź im budzie dalej, prahnazavać ciažka.

«Jak budzie, tak i budzie, ja hatovaja da lubych varyjantaŭ, — kaža Natalla. — Kali muž vyžyvie, i mnie paśla pryjdziecca jaho dahladać… Ničoha strašnaha, pieražyviem. Całkam mahčyma, što ja budu heta rabić».

Ale ž, padkreślivaje žančyna, siońnia hałoŭnaje dla jaje — syn. Jana ŭžo naniała advakata, ale z Arciomam pakul nie bačyłasia, bo SIZA na karancinie.

«Ja prosta chaču, kab kašmar chutčej skončyŭsia», — kaža Natalla Jaršova.

Jaje syn Arciom znachodzicca pad vartaj užo miesiac. Za zamach na zabojstva baćki 17-hadovamu junaku pahražaje ad 6 da 15 hadoŭ kałonii.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?