Fota Nadziei Bužan
Viktar Marcinovič na budzma.by pra dziaržaŭny revanš i jednaść biełarusaŭ.
Toje, što ciapier adbyvajecca (tyja stykiery, tyja źviezienyja ŭ Homiel «zabaćkaŭcy»), — heta revanš. Daremna było dumać, što 300 tysiačam mirnych pratestoŭcaŭ dastatkova sabracca ŭ adnym miescy, a jašče miljonu — pa inšych haradach, kab sistema zdałasia i pačała sypacca.
Paśla tydnia adnosnaj pasiŭnaści aktyvizavalisia tyja, čyja rabota — prypužvać i demaralizavać. Kažuć, što navat naniatyja śpiecyjalisty z-za miažy padjechali, na dobryja hrošy. Ludzi ŭ tvitary pačali pisać pra «depresiju», u šerahach padmanutych na vybarach pačalisia vahańni i sprečki.
Ja bačyŭ hetuju reakcyju ŭsie minułyja kampanii. Dabro sumniavajecca, što lepiej: iści patrabavać vyzvaleńnia tych, kaho źbivajuć, ci zmoŭknuć, bo tych buduć źbivać jašče horš? Nieŭzabavie mohuć pačacca ŭzajemnyja paproki, abvinavačvańni, a sistema, u adroźnieńnie ad zvyčajnych ludziej, budzie zachoŭvać svaju viertykalnaść i niepachisnaść.
Adsiul uźniknie adčuvańnie, što pratestoŭcaŭ niašmat, a «zabaćkaŭcaŭ» da chalery.
Mienavita na toje robicca raźlik.
Ale jość adna prablema.
Jakaja palahaje ŭ tym, što hetym razam tych, chto hałasavaŭ «suprać», sapraŭdy bolšaść. Heta było dobra bačna pa čerhach, što stajali, kab zdać svoj podpis, pa natoŭpie ź biełymi stužkami la vybarkamaŭ u dzień hałasavańnia. Dy što tam, dastatkova žyć ciapier u Biełarusi, chadzić u kramu ci chacia b jeździć pa vulicach, kab uvieś čas natykacca na łancuhi, šerahi ludziej sa ściahami dy čuć «Pieramien!».
Viedajecie, čamu było adčuvańnie tryumfu ź sierady da niadzieli? Viedajecie, što pryncypova źmianiłasia?
Biełarusy pierastali bajacca adno adnaho. Raniej, kali na vychadzie z kramy niechta pačynaŭ dzialicca adčuvańniami ad dziaržaŭnaha padmanu, natoŭp jaho šuhaŭsia, dumajučy, što takija śmiełyja rečy kaža cichar. Ciapier ty možaš śmieła zahavorvać z kožnym, bolš za toje, da ciabie ŭvieś čas źviartajucca — z uśmieškaj, z padbadziorvańniem — prostyja minaki, susiedzi pa hramadskim transparcie, i adčuvańnie jednaści niezvyčajnaje.
Usie ludzi ŭtaroplenyja ŭ telefony, i ty možaš śmieła pytacca «što novaha» i być upeŭnieny, što ciabie zrazumiejuć jak śled, što adkažuć pra łancuhi, strajki i astatniaje.
Mienavita hetaja jednaść — asnoŭny vyklik sistemie. Jednaść, a nie strajki ci sami łancuhi, jak moža padacca na pieršy pohlad.
Bo mienavita adčuvańnie plača adnadumca-susieda dazvoliła miedykam nie pabajacca dać praŭdzivuju infarmacyju pra źbitych, jakich dastaŭlali ź izalataraŭ.
Vy naohuł razumiejecie, što zrabili ludzi ŭ biełych chałatach? Jak śmieła jany pačali pavodzicca? Pad jaki cisk — i jakich strašnych ludziej cisk — jany siabie pastavili?
Kali b nie łučnaść, daktary b advodzili pozirki i marmytali niešta niaŭciamnaje, jak heta było ŭ 2010 hodzie ź Niaklajevym, jakoha panieśli ŭ turmu mocna źbitaha, prosta sa špitala, a sioj-toj z taho špitala zrabiŭ paśla «bliskučuju karjeru» mienavita za svajo maŭčańnie.
Mienavita jednaść dała mocy kupałaŭcam zrabić toje, što jany zrabili.
Chacieŭ by padkreślić: nidzie ŭ postsavieckim śviecie nie było situacyi, kali ŭvieś aktorski kalektyŭ nacyjanalnaha dramatyčnaha teatra — hałoŭnaj sceny krainy — zvalniaŭsia ŭ znak salidarnaści z pakaranym dyrektaram, jaki vykazaŭsia suprać hvałtu.
I jašče adno.
U mianie jość stojkaje ŭražańnie, što tyja režysiory, jakija vypichvajuć «čyrvona-zialony» natoŭp u miescy, užo zaniatyja pratestoŭcami, naŭmysna pravakujuć sutyčki.
Čamu praŭładny mitynh na płoščy Niezaležnaści pačaŭsia akurat tady, kali da steły pačali ściahvacca sotni tysiač prychilnikaŭ pieramienaŭ? Čamu z taho praŭładnaha mitynhu ludziej skiroŭvali tudy, da steły? Navošta tak było rabić?
Što było ŭčora ŭ Homieli, kali dźvie ludskija masy — pryviezienaja na aŭtobusach, dzie jaje padvučvali pravilna kryčać «za baćku», i stychijnaja — skiravalisia adna da adnoj u centry?
Ludzi, jakija imknucca da minimizacyi hvałtu, nikoli b nie zrabili takich krokaŭ. «Zabaćkaŭcy» musili machać svaimi ściahami ŭ pryncypova inšy čas, u inšym miescy.
A zroblena tak było mienavita tamu, što sistema razumieje: asnoŭny vyklik dla jaje — naša łučnaść.
Pačućcio taho, što čałaviek z čyrvona-zialonym ściaham — nie vorah čałavieku ź bieł-čyrvona-biełym. Što jon hetaksama padmanuty padčas hetych vybaraŭ, hetaksama pastaŭleny ŭ niebiaśpieku padčas karanakryzisu — jak i ŭsie spres.
Mienavita tamu maŭčali i vahalisia tyja, čyja rabota — prypužvać i demaralizavać. Ich u pieršyja dni niašmat što adroźnivała ad bolšaści. Ich hetaksama vypadkova mahli «pryniać» na vychadzie z tralejbusa, na łaŭcy la padjezda.
Ale šlach pamnažeńnia varožaści — jon taki.
Raskałoć, raźjadnać, dać roznyja ściahi, a potym jašče i nackavać.
Nie viadziciesia na pravakacyi.
Nie svaryciesia.
Nie kidajciesia adno na adnaho.
Jadnajciesia.
Nas — bolšaść.





