Čarhovy «śpič» vydaŭ naš prezident nakont apazicyi na adkryćci vakzała ŭ Ždanovičach.

I čamu ž u prezidenta takaja patałahičnaja nianaviść da apazicyi? Hetym samym jon, nie zaŭvažajučy, pakazvaje svoj strach pierad joj.
Apazicyja — heta pa sutnaści pohlad na ŭładu zboku, a mienavita zboku bačna našmat abjektyŭniej, tym bolš, kali hałoŭny čynoŭnik doŭhi čas znachodzicca pry ŭładzie.

Prezident, na žal, nie zdoleŭ ci nie pažadaŭ zrazumieć, što apazicyja taksama častka naroda, pryčym lepšaja jaje častka pa mnohich paramietrach.

Va ŭsich cyvilizavanych krainach isnuje apazicyja, ludzi va ŭładzie pavinny źmianiacca, heta naturalnaja palityčnaja norma, tak i ŭ nas pavinna było b być.
Siarod našaj apazicyi jość šmat razumnych, adukavanych śpiecyjalistaŭ, aŭtarytetnych ludziej, jakija nieabyjakavyja da losu svajoj krainy. Ale prezident stvaryŭ ź ich vorahaŭ dziakujučy paduładnym jamu ŚMI, siłavym strukturam, a to i horaj za heta, pa nadumanych abvinavačvańniach ich sadžajuć za kraty albo pa niezrazumiełych pryčynach jany źnikajuć i ŭłada da hetaha času nie moža rasśledavać ich spravy.

Prezident nastojliva nie žadaje pracavać z apazicyjaj jak z palityčnaj siłaj, jakoj jana i źjaŭlajecca ŭ realnaści, niahledziačy na niekatoryja prykryja praliki. Ale i ŭ kiraŭnika dziaržavy hetych pralikaŭ ahramadnaja kolkaść. Praściej za ŭsio za vočy abzyvać jaje roznymi «nieparłamienckimi» vyrazami, chacia tym samym jon stavić siabie, jak prezidenta, u vielmi nievyhodnaje stanovišča ŭ sensie etyki.

Nu, možna ž za stolki hadoŭ pazbavicca ad hetych kałhasnych zamašak i bolš cyvilizavana vyražać svaje dumki?
Brutalnaść, mahčyma, niedzie i patrebnaja ŭ vuzkim kole dziełavych ludziej. Ale nie na publicy ž. Voś i atrymlivajecca ŭ prezidenta sucelny manałoh ab apazicyi i anijakaha dyjałohu ź joj.

Prezidentu nadta padabajecca ŭłada dziela samoha siabie, ale nie dziela naroda. Užo adviarnulisia ad jaho navat tyja, što ślepa hałasavali za jaho, bolš za toje, klanuć… a što im zastajecca rabić paśla naviedvańnia kramaŭ.

Chaciełasia b padkazać prezidentu ŭtajmavać svaju pychu, ščyra prabačycca pierad narodam i bolš-mienš hodna syści ŭ adstaŭku, narodnaje ciarpieńnie taksama maje ž miežy.

Biełaruś — nie niejkaje karaleŭstva, nie ŭschodniaja despatyja, dzie kirujuć pažyćciova, a potym ułada pierachodzić spadkajemcam. Na žal, nie vyjšła z našaha prezidenta «biełaruskaha Vałensy», chacia abodva jany z prostaha naroda, ale jakaja roźnica ŭ mudraści!
Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?