«Kali-niebudź chto-niebudź napiša pra tuju paru, kali ŭ našym staličnym universytecie na adnym kursie ci na paralelnym (filolahi — žurnalisty) vučylisia Ryhor Baradulin, Hienadź Buraŭkin, Vasil Zujonak, Juraś Śvirka, Symon Błatun, Taciana Arłova, Mikoła Hil. Akramia Baradulina, astatnija tut — maje adnakurśniki-žurnalisty». Stralcoŭ u pradmovie da dvuchtamovika Baradulina śviadoma zvužaje hieneracyju — da raŭnaletkaŭ i, zbolšaha, da paetaŭ. Miž tym, zaviazvałasia ŭ BDU 1950-ch niamała dabrotnych vuzłoŭ i dla prozy — niekatoryja pieratvarylisia ciapier u mity i słupy litaratury, chtości vyblisnuŭ i ŭśmichnuŭsia małankaju i tut ža źnik, kahości paviała prynada, a za joju — niepaźbiežny idealahičny kručok…

Stralcoŭ amal nia zhadvaje prazaikaŭ, bo što ž, jamu samomu davodziłasia tady, u 1960-ja, udzielničać u surjoznaj, časam — žorstkaj «unutryvidavoj baraćbie». Siońnia možna z peŭnaściu kazać, što jon pastaviŭ svaje fiški na pravilny numar. Ale piaćdziasiat hadoŭ tamu ŭsie jany — Adamčyk, Karamazaŭ, Kudraviec, Ptašnikaŭ, Sačanka, Stralcoŭ, Čyhrynaŭ (kijeŭski inšaplanetnik Karatkievič nia ŭ lik) — išli va-bank i nichto nia viedaŭ, jak pavierniecca hulnia. Najbolš mianie tut cikaviać troje — Adamčyk, Ptašnikaŭ i Stralcoŭ. Hetyja chłopcy amal adnačasova zakinuli ŭ našu prozu takija apaviadańni, bieź jakich i praz sotniu hadoŭ ciažka budzie ŭjavić klasyčnyja žanravyja antalohii.

Jak ni dziŭna, heta byŭ 1957 hod. Adamčyku 24 hady, Ptašnikavu — 25, Stralcovu naahuł dvaccać. Ź intervałam u miesiac usie troje ŭpieršyniu pradzirajucca ŭ litaraturny druk. Jak ni dziŭna, tolki «zialony» Stralcoŭ adrazu namacvaje svaju mahistralnuju liniju «adviečnaha viartańnia» — jahony karotki liryčny apovied «Doma» (pierakładzieny, jak ciapier užo viadoma, Mikołam Hilom z rasiejskamoŭnaha aryhinału) absalutna ŭ rečyščy i dalejšaha «Siena na asfalcie», i kančatkovaha «Smaleńnia viepruka». Adamčyk pačynaje z «Svajho čałavieka», apaviadańnia, dzie hałoŭny hieroj — stary dziadźka Jazep, jaki ŭvieś u zachodniebiełaruskim, pryvatna-ŭłaśnickim minułym. Persanaž, moža, niedzie i pravobraz budučaha Karala Niabožy, ale ideja pakul zastajecca ŭ «trendach» savieckaj litaratury: pieramiena staroha myśleńnia na karyść novaha — kałhasnaj vioski: uśmiešlivy, pracavity bryhadzir źmianiaje śviadomaść staroha hieroja.

Dvaccacipiacihadovy Ptašnikaŭ pačynaje ź vializnaj apovieści.

Pa sutnaści, jak na siońniašniaje voka, debiutny «Čačyk» — heta nievialiki raman. Jon drukujecca ŭ troch numarach toŭstaha časopisa «Połymia», adrazu zaŭvažajecca krytykaj, dziakujučy hetamu tvoru aŭtara tut ža, jašče navat biaz knihi (niačastaja źjava), prymajuć u Sajuz piśmieńnikaŭ — Janka Bryl, Ivan Hramovič i Ivan Navumienka ŭ rekamendacyjach nie zhavorvajučysia robiać akcent na apovieści.

Ale j darečy budzie skazać: paśla vychadu pieršaj knihi Ptašnikava «Ziernie padaje nie na kamień» (toŭstaja kniha prozy, u ćviordaj vokładcy — aŭtaru 26 hadoŭ) stanovicca vidavočna, što ŭnutry aŭtara iduć nie aby-jakija dyjalektyčnyja pracesy. Dźvie cytaty:

«Nikoli jašče ni na praŭleńni, ni na schodzie nie vyklikała takich haračych sprečak prostaje pytańnie paradku dnia: utrymańnie žyvioły ŭ zimovy peryjad. Mahčyma, pieršamu pytańniu nadavała vahu druhoje — radyjofikacyja kałhasu, ale nad hetym nichto nie zadumvaŭsia: dla kałhaśnikaŭ siońnia ŭsio było hałoŭnym. Blaknot staršyni ledź umiaščaŭ zaŭvahi, jakija ŭvajšli ŭ rašeńnie adkrytaha partyjnaha schodu». («Čačyk»)

«Doŭha hladžu na raku. Ciomnaja la maich noh i niejkaja buraja ŭdalečyni, jana navat viečaram zredku ad niečaha zabliščyć, by chtości prazrysty pieravierniecca ŭ joj, zašumić, zabulkoča. Jana žyvie… Ale bolš nie mahu hladzieć na jaje. Mnie ŭspaminajecca taja daroha paśla praliŭnoha daždžu… Daroha… Razmytaja ŭ kałdobinach.. Nie kratajsia ty, zboryšča maich dumak. Nia ruš mianie: mnie baluča». («Biaroza maŭčała»)

Pieršaja kniha Ptašnikava niby łamałasia na dźvie častki: kałhasnyja apovieści i maładniakoŭska-ŭzvyšenskija apaviadańni, z prysmakam pračytanych knih Zareckaha, Čornaha, Biaduli — mahčyma, i Maksima Hareckaha, kali studentu poźniestalinskaha ŭniversytetu niedzie ŭdałosia dastać knižku. Naahuł, kali prakładać mastok ad 1920-ch u 1950-ja, to mienavita Ptašnikaŭ bačycca nastupnikam, moža, navat niedzie pierajmalnikam tradycyi. Jahonaje ŭsłuchoŭvańnie ŭ pryrodu ŭ apaviadańniach ź pieršaj knižki było amal što samametaj, vučnioŭstvam — paźniej, u 1980-ja, jak raspaviadaŭ mnie niadaŭna prazaik Anatol Kazłoŭ, Ptašnikaŭ raiŭ «neafitam», jakija nieśli ŭ «Połymia» svaje pieršyja tvory, pačynać z apisalnaj techniki: siadać u lesie ci ŭ łuzie ci paprostu na travu la domu i apisvać toje, što bačyš — jak maha bolš padrabiazna j dakładna fiksavać najmienšyja zruchi byćcia. Z peŭnymi zaściarohami, kaniečnie, ale možna havaryć, što padobnaj technikaj karystaŭsia i sam Ptašnikaŭ, kali pačynaŭ. I hetaje «spynieńnie», zapavoleńnie vidavočna było patrebnym jamu, kab adkasnucca ad kałhasnaj tematyki Čačyka. Viadoma, i ŭ Čačyku (jak i ŭ «Svaim čałavieku» Adamčyka) była zakładzienaja niazhoda — na pieršy plan vysoŭvaŭsia admoŭny typ. I tut, zrazumieła, taksama była adsyłka da 1920-ch, da čornaŭskaha Lavona Bušmara. Ale tematyčny słoj vidavočna nie zadavalniaŭ Ptašnikava, i tamu jon pajšoŭ u hłyb, «za rubiež čałaviečaha słova», skancentravaŭšysia na apaviadańniach-medytacyjach.

Dalej koła prakruciłasia jašče raz, pa toj samaj amplitudzie: vyjšaŭ raman «Čakaj u dalokich Hryniach», jaki byŭ abstralany krytykaj i paźniej uvažaŭsia aŭtaram za tvorčuju parazu. Ptašnikaŭ paličyŭ, što padarožža ŭhłyb słova jon ździejśniŭ, abjomny siužetny tvor napisać zdolny (zusim blizki byŭ pośpiech «Čačyka») i zamachnuŭsia na žanr, jaki ŭ tahačasnaj litaratury ličyŭsia abaviazkovaj plankaj dla kožnaha prazaika, niezaležna ad estetyki, stylu, połu i charaktaru.

Tolki skončyłasia publikacyja, a 6 studzienia 1961-ha ŭ «LiMie», u artykule «Navošta zaśmiečvać movu?» ŭžo dzielicca ŭražańniami studentka filalahičnaha fakultetu Mienskaha pedinstytutu imia M. Horkaha Viera Dydyška: «Ja paznajomiłasia z ramanam I. Ptašnikava «Čakaj u dalokich Hryniach», jaki zaraz drukujecca ŭ časopisie «Maładość» (№ 9-12, 1960). Mianie i maich tavaryšaŭ pa instytutu vielmi ździviła toje, što mova tvora zaśmiečana niezrazumiełymi ci małazrazumiełymi słovami i cełymi vyrazami, nakštałt: «Vyžlatnik staić la stała, u pavałakancy», «panazalałasia nastyrnaja Raina», «viaredzili spakajatu nad aeradromam samaloty», «ścinalisia ŭvysi błakitnyja pisiahi-łatočyny», «vady nie vobmal» (?), «strepaŭ» (doždž), «valuchałasia, baŭtałasia ŭ vadzie», «maryhulać», «vajna-mitrenha», «viecier uźviraziŭsia», «raschalapić dźviery», «skviarłosia vohnišča», «viecier jekataŭ», «nie dumaŭ čaporycca» i h. d. (…) Čamu «dałanioj»? Navošta hetyja «hłytaŭki»? Čamu, narešcie, «cienieńka», a nie «tonieńka»? (…) U samoha I. Ptašnikava jość zbornik apaviadańniaŭ «Ziernie padaje nie na kamień», dzie mova značna lepšaja, čym u novym ramanie. Čamu ž tak rezka małady piśmieńnik «skryviŭ» liniju tut?»

(Treba skazać, što napadki na ptašnikaŭskija dyjalektyzmy stanuć paźniej ahulnym miescam. U 1988 hodzie dyrektar Instytutu movaznaŭstva AN BSSR Arkadź Žuraŭski napiša litaralna nastupnaje: «30–50-ja hady charaktaryzujucca adnosnaj ustojlivaściu leksyčnych norm. Na žal, heta praciahvałasia niadoŭha [sic! — CČ]. U 60-ja hady biełaruskaja litaraturnaja mova ŭstupiła ŭ stadyju denarmalizacyi, razbureńnia tradycyjnych hramatyčnych i leksyčnych norm. U litaraturny ŭžytak uvodzilisia vuzkadyjalektnyja moŭnyja rysy i štučnyja ŭtvareńni. Heta antyhistaryčnaja tendencyja była padchoplena redakcyjami mnohich časopisaŭ i hazet. (…)U hetych adnosinach asabliva vyłučajucca ramany I. Ptašnikava «Mścižy» i «Alimpijada». U svaich tvorach piśmieńnik vykarystaŭ zvyš 200 dyjalektnych słoŭ, jakija naohuł nie fiksujucca słoŭnikami biełaruskaj litaraturnaj movy abo padajucca tam u inšych fanetyka-akcentalahičnych abo słovaŭtvaralnych varyjantach. Biez specyjalnaha słoŭnika ciažka zrazumieć, što abaznačajuć u aŭtarskaj movie I. Ptašnikava nazoŭniki bieražnica, vylivień, havyła, hłytaŭka, darožnica, dziarnak, dodnica, kryžavatka, lažejka, matačyna, nahalec, nadziežnik, nažutka, pavałakan, plečavień, praciŭnia, prenziel, pejčyk, piarečka, rahał, spraha, tarnitka, tafialoŭka, traska, trasočnik, tulah, šafarnia, špaloŭka, šuma, šyllo, šumietnik, prymietniki vycmuhły, zbłečany, zdrabiežany, kunaty, padcyhlasty, razbajdavany, razbałabošany, dziejasłovy adtaturvać, ažarhać, acilahvacca, vycyŭkać, vyšmykvacca, halašyć, dapahaniać, duhać, dyrčać, strekać, prysłoŭi adumysła, dziarkata, namituśki, spoparazku, stajmia i h. d.»)

Praz dva tydni paśla Viery Dydyška ŭ tym samym studzieńskim «LiMie» źjaŭlajecca vializny artykuł schavanaha za nieprazrystym pseŭdanimam V. Kryštala «Pošuki ci litaraturnaja bravada?», admysłova pryśviečany «skryŭleńniam linii» ŭ ptašnikaŭskim ramanie:

«…Kali prabracca praź nietry słoŭnaha burałomu, u tym liku i moŭnaj maniernaści, kali prarvacca praz usie kampazycyjnyja zaharadki i pastki, pierad nami paŭstanie nastupnaja seryja epizodaŭ. Tak, heta nie apiska, sapraŭdy raman bolš seryja epizodaŭ, čym sucelny, kampaktny siužet z ułaścivym jamu raźvićciom charaktaraŭ va ŭzajemadziejańni i ŭzajemaabumoŭlenaści».

«…Paśla vychadu ŭ śviet pieršaj knihi I. Ptašnikava ŭ druku havaryłasia, što piśmieńnik zachavaŭ u pieršarodnaj śviežaści čyściniu pačućciaŭ da žančyny, što jon majstar raskryvać tonkaść dušeŭnych ruchaŭ maładych sercaŭ. Na žal, i tut našy spadziavańni nia spraŭdzilisia. Zamiest kachańnia jak vialikaha ŭzvyšajučaha pačućcia pierad nami razhortvajucca tak zvanyja «rakavyja» straści z pakutami, ślazami i… seksualnymi zamachami».

«…Ci voźmieš taho ž Vasila Mironaviča. Jon i vialiki cialpuk, jon i nievynosny, nazojlivy, jon ža ŭrešcie i nachabnik: tut darečy taksama dadać i ździeklivaje apisańnie jaho pavodzin u kino — tut jon vyhladaje zusim jak błaźniuk. A ŭ kancy ramanu Vasil Mironavič voś-voś sakratar rajkomu kamsamołu».

Paśla publikacyi ramanu i mocnaj krytyki Ptašnikaŭ zmaŭkaje na paŭtara hoda. Niadaŭna, razmaŭlajučy ŭ «nacyjanałcy» z Anatolem Sidarevičam (jon jakraz z taho pakaleńnia — Alesia Žuka, Alesia Razanava, Jaŭhienii Janiščyc — jakoje vielmi pilna sačyła za litaraturnaj peryjodykaj 1960-ch), spytaŭ naŭprost: «Kali pra Ptašnikava zahavaryli ŭsie?». Anatol Michajłavič adkazaŭ ź biblijahrafičnaj dakładnaściu: «Try apaviadańni 1962 hodu: «Aloška», «Biežanka», «Aleni»». Amal paŭstahodździa mienavita ź ich pačynajucca ŭsie zborniki ptašnikaŭskaha vybranaha.

Da źjaŭleńnia hetych tekstaŭ Ptašnikaŭ išoŭ nibyta dźviuma ściažynami adnačasova — ramantyčna-impresijanisckaj u apoviedach i (sac)realistyčnaj u bujnym farmacie.

Ad 1962 hodu pačynajecca Ptašnikaŭ-trahik. Mienavita takim jon uvachodzić u chrestamatyi j padručniki. Mnie Ptašnikaŭ mienavita takim i pomnicca: pryciemki, razmokłyja darohi i jon, jaki aściarožna trymaje čytača za ruku, jon - nadziejny pravadnik u hrazkim bałocie^; narodžany ŭ hetych miaścinach, jon viedaje tut usio, jamu daviaraješ.

Kali čytaješ jaho klasyčnyja rečy, pamiž tvorami nie prakładaješ miažy, ciažka skazać, jak adbyvajecca «evalucyja», tam byccam by praciahnutaja surovaja nitka, adzinaja aŭtarskaja intanacyja (ci, moža, muzyka?), dziakujučy jakoj jon i paznavalny.

Mabyć, u najaŭnaści hetaj muzyki, klasyčnaj trahičnaj melodyi, i jość adznaka ptašnikaŭskaj učepistaści: muzyka vabić i vabić, i čakaješ uvieś čas niejkaj jaminy, asensavanaha fatalnaha vybaru. Kaniečnie, zbolšaha ŭsio viadziecca vakoł vajny. Ptašnikaŭ nia kaža, što ŭ vajnie «trahičnaje schavana charastvo», jak pisaŭ Žyłka: heta było b tolki estetykaj, tolki baletnym piruetam, a kamu ž jak nie jamu było viedać, što ŭ trahiedyi niama ničoha pryhožaha, i realnaść, ź viasiołaj, čystaj i radasnaj, moža ŭ adno imhnieńnie pieratvarycca ŭ svaju supraćlehłaść. Ale paprostu dziŭna bačyć, jak hetaja realnaść transfarmujecca z časam.

U 1952 hodzie ŭ «Čyrvonaj źmienie» dvaccacihadovy Ptašnikaŭ drukuje vierš «Daroha žyćcia»:

Ja pomniu ŭ malenstvie spytaŭsia niaśmieła:
— Kudy hety šlach, što za rečkaj, viadzie?
— Kudy? U žyćcio tvajo, syn, zrazumieła? —
Mnie baćka skazaŭ, i ja potym dzień ceły
Za most na darohu hladzieŭ i hladzieŭ.

Pa hetaj darozie ź siabrami pajšli my
U škołu. Lubimyja klasy i zali,
Ab vas nie pahasnuć nikoli ŭspaminy:
Tut my ŭpieršyniu napisali: Radzima,
I halštuk važaty mnie tut paviazaŭ.

Ja pomniu, jak letam na nivach kałhasnych
Kałośsie źbirali vučnioŭskaj siamjoj…
Ja Stalinu dziakuju siońnia za ščaście,
Jakoje nikoli, nikoli nia zhaśnie,
Jakoje zaŭsiody i ŭsiudy sa mnoj.

A ŭ «Nienapisanaj apovieści» — apošnim tvory 2001 hodu, faktyčna ŭ memuarnaj knizie — padletak (za try hady da vierša) dvaccać piać kilametraŭ, razam ź śmiarotna chvorym na suchoty baćkam, basanož idzie ŭzimku da nastaŭnickaha pakoju ŭ Pleščanicy, kab zdać dakumenty. U nastaŭnickaj pakieplivajuć ź jahonych bosych noh i rajać źviarnucca ŭ bližejšaje PTV:

«— I doma mnie nichto nie pamoža. Siamja — siem čałaviek. Z kałhasa try hady što my pałučajem… Baćka chvory. Chata zhareła ŭ vajnu, niemcy spalili. Novuju jašče nie dakončyli. Kredytu piać tysiač uziali… A što bosy pa marozie? Dyk u Hrynievičy za piać kilametraŭ nie pa takim marozie chadziŭ i nie ja adzin. U Hrynievičy za piać kilametraŭ možna było chadzić usie hetyja hady ŭ łapciach i pa marozie, i pa vadzie… A tut, da vas dvaccać piać kilametraŭ, kali napramuju, lesam, a kali na Krajsk, pa šašy — usie tryccać… Ja nie chaču nijakaj specyjalnaści. Ja chaču vučycca. Vučycca i vučycca. Budu sam vučycca. Doma. A za vośmuju klasu chaču ŭ vas zdać ekzameny eksternam. Hetaha i prašu. A vośmaj klasy bližej nidzie niama, tolki ŭ vas, u Pleščanicach, u rajonie. Havaryli ŭsio, havaryli, što adkryjuć vośmuju klasu ŭ nas, u Krajsku, ale tak i nie adkryli. I ŭ vośmuju klasu z našych viosak tak nichto i nie pajšoŭ… Adzin Hira Šura z Hrynievič. Dyk jon u Pleščanicach na kvatery, a damoŭ jeździć kožnuju subotu na českim velasypedzie. U jaho česki velasyped, i baćka darožny majstar. A ŭ mianie…

U nastaŭnickaj było cicha-cicha. A stała jašče cišej, i možna było pačuć, jak klasy i kalidor hudziać ad hałasoŭ, što pazatykanyja vulli z pčołami».

Choć havaryŭ ja cicha, a jak byccam u mikrafon z efektam reverberacyi raznosilisia słovy ŭ vializnaj i amal pustoj rytualnaj zali mienskaha krematoryju 30 lipienia 2016 hodu. Ja ŭspaminaŭ, jak heta zdorava było ŭśviedamlać, što voś niedzie ŭ adnym z taboj horadzie žyvie Ivan Mikałajevič Ptašnikaŭ… Dy i ŭsioj našaj litaratury hetaje ŭśviedamleńnie dadavała vartaści j paŭnaty. Što jon nadrukavaŭ «Nienapisanuju apovieść» i na piatnaccać hadoŭ źnik z usich radaraŭ i dalahladaŭ, i nichto nia viedaŭ, jak i čym jon žyvie. Što pra jaho varta pisać.

I pra jaho sapraŭdy varta pisać.

Zdymki z archivu vydaviectva «Mastackaja litaratura».

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?