U Manreali małoje dzicia ledź nie stała zdabyčaj vielizarnaha arła. Kryłaty drapiežnik, jaki łunaŭ nad parkam, niečakana sarvaŭsia ŭniz prosta na maleńkaje dzicia. Za paru mietraŭ ad małoha stajaŭ darosły čałaviek, ale ptach usadziŭ kipciury ŭ dzicia i pasprabavaŭ uźlacieć.Na ščaście, noša akazałasia nie pad siłu — pralacieŭšy krychu bolš za mietr i ź ciažkaściu nabirajučy vyšyniu, ptuška kinuła dzicia na ziamlu.
Adzin ź vidavočcaŭ paśpieŭ źniać toje, što adbyłosia na videa. Aŭtar rolika za paŭchviliny da ataki arła uklučyŭ videazapis, zapisvajučy pryhožy palot ptuški nad parkam na fonie błakitnaha nieba.
Darosły, jaki supravadžaŭ dzicia, adreahavaŭ vokamhnienna, kinuŭsia napiarejmy. Kali aŭtar rolika, u svaju čarhu, razabraŭsia ŭ incydencie, jon taksama sarvaŭsia ź miesca i pabieh na dapamohu. Da taho času pierapałochany aroł adpuściŭ dzicia, i jano ŭpała na ziamlu z vyšyni prykładna mietra.
U dziciaci na hałavie była
0
0
0
0
0
0
